Dotychczas opisywaliśmy nierówną walkę rolników z kołami łowieckiminagminnie zaniżającymi wysokość odszkodowań za szkodyw uprawach powodowane przez zwierzynę łowną. Okazuje się, żepodobnie postępuje także instytucja państwowa, która płaci niez własnej, jak myśliwi, lecz z publicznej kieszeni. Nadleśnictwo Łomżaza szkody wyrządzone przez dziki na polu kukurydzy ZdzisławaŁuby z gminy Śniadowo (woj. podlaskie) przyznało 750 zł. Te samestraty przedstawiciel izby rolniczej i pracownicy ODR wycenili na16 tys. zł. Zdesperowany rolnik skierował sprawę do sądu.