Tym razem to nie maszyny rolnicze wystapia w roli głównej,ale człowiek, który poswiecił spora czesc swojegozycia na ich konstruowanie i budowe. Zaczynał skromniew 1985 roku przejmujac po rodzicach niespełna 10-hektarowegospodarstwo rolne nastawione na produkcjemleka. Nie było w nim ani ciagnika, ani maszyn, a wszelkieprace polowe wykonywały na zlecenie kółka rolniczei SKR-y. Wojciech Bury – bo własnie o nim mowa – jakoabsolwent szkoły mechanizacji rolnictwa nie mógł siez tym pogodzic i zaczał wprowadzac zmiany. Zmontowałciagnik, a z pieniedzy zebranych na weselu kupił pierwszypług i brone. Opryskiwacz zbudował sam, bo na takamaszyne, jak mówili wtedy urzednicy, musiałby czekacnawet 15 lat. Dzisiaj w jego rmie powstaje rocznie tysiacopryskiwaczy, a maszyny sa wysyłane do gospodarstwniemalze w całej Europie.