Czuje, jak metalowy pręt przebija jej stopę. Blacha przecina skórę łydki, miażdży kość. Przeszywający ból nie pozwala zebrać myśli. Natalia wie, że musi wytrzymać jeszcze kwadrans. Dopiero w przerwie między lekcjami, gdy założy na uszy słuchawki i popłyną w nich dźwięki ulubionej muzyki, pozbędzie się tego potwornego fantomowego bólu. Nęka ją od roku, choć wie, że jest tylko w jej głowie. Nogi przecież od dawna nie ma. Wkręcił, zmiażdżył i urwał ją agregat. A chciała tylko kopnąć kamień, by tata bezpiecznie mógł obsiać pole grochem.