Do tej pory Anna i Artur Popielowie doili krowy na dojarce konwiowej, ale tydzień temu to się zmieniło. Wreszcie zamontowali upragnioną dojarkę przewodową, dzięki temu nie muszą dźwigać baniek z mlekiem. Dój przebiega szybciej i sprawniej, co nie stanowi kłopotu nawet dla jednej osoby.