Lorenki, gospodarstwo pod lasem. Parterowy dom, podwórko i biegających po nim dziesięć kotów. Przed bramę wychodzi Jarek Włostek. Szczupły, niewysoki, ma na sobie ciemną koszulkę z orłem w koronie i napisem „10 Pułk Piechoty”. Wiem, że przyjechałam do kogoś, kto pasjonuje się historią. Nie spodziewałam się jednak, że zawodowy rolnik z Lorenek w pow. zgierskim okaże się też zawodowym historykiem.