Choć powierzchnia bardzo duża, to teren pagórkowaty, a gleby marnej jakości piątej, szóstej klasy, o słabej zasobności wodnej. Zboża i rzepak rodzą tutaj słabo. Dlatego od razu po przejęciu gospodarstwa Agnieszka Tołłoczko ze wsi Szkotowo (pow. nidzicki) zaczęła szukać alternatywy w zmianowaniu. Za namową prezesa Centrali Nasiennej w Nidzicy, postawiła na ziemniaki, które już w pierwszym roku dały bardzo dobry plon niespełna 50 t/ha. W taki sposób zaczęła pozyskiwać fundusze, które przeznaczała m.in. na modernizację parku maszynowego. Dzisiaj zamiast Ursusów, MTZ-tów, czy Zetorów w pola wyjeżdżają naszpikowane elektroniką maszyny John Deere, które są automatycznie prowadzone po polu z wykorzystaniem nawigacji satelitarnej GPS. Pracują pełną szerokością roboczą, bez nakładek, bez omijaków.