Przejście krów na robota udojowego w pierwszej fazie poskutkowało 30% spadkiem wydajności i nie ma się co dziwić, bowiem bydło nie lubi zmian, a zupełna zmiana doju wydaje się być tą najbardziej newralgiczną. Po 3 tygodniach od rozpoczęcia doju automatycznego, kiedy gościliśmy w gospodarstwie rodziny Kaczmarków, sytuacja zaczęła się normować, ale by krowy weszły na poprzedni poziom produkcji jeszcze potrzeba trochę czasu.