Sprawa dzików i bobrów na dzień dzisiejszy stała się dla nas problemem nie do rozwiązania. Wiśniew jest gminą typowo rolniczą. Nie mogę wjechać na swoje łąki, żeby zasiać nawozy. Produkuję rocznie około 20 ton żywca wołowego i jeśli nie zbiorę paszy z tych łąk, stracę około 40 tys. zł. Tej paszy nie kupię, a na dodatek jeśli nie skoszę łąki, Agencja zabierze mi dopłaty bezpośrednie – mówił podczas sesji rady gminy Wiśniew Józef Orzyłowski, radny gminy, który od 40 lat prowadzi gospodarstwo rolne.