Gdy weszliśmy do obory okazało się, że przed chwilą jałówka wycieliła się sama bez żadnych komplikacji, pomimo, że panował potworny upał 35oC w cieniu. – To dowód, że ruch sprzyja łatwym wycieleniom – skwitował sprawę Łukasz Tołwiński, który jednak czuł lekki niedosyt, wszak na świat przyszedł co prawda bardzo ładny, ale buhajek, zaś gospodarz bardzo liczył na cieliczkę.