Jest to bodaj jedyna w Europie obora, którą hodowca zdecydował się wyposażyć w roboty udojowe dwóch firm: Lely i DeLaval. Dwa różniące się jednak między sobą systemy zarządzania i dojem stada wymagają od Krzysztofa Wójcika z Korolówki – bo o nim piszemy – nieco więcej pracy, jednak w przyszłości w oborze zamontowany zostanie specjalny program komputerowy, który dwa różne systemy uczyni kompatybilnymi. Takie funkcjonują już w USA.