Komu w życiu nie przydarzyła się stłuczka samochodowa? Czy to jako kierowcy, czy jako pasażerowi. Ot, ktoś z mniejszym albo większym impetem zatrzymał się nam na tylnym zderzaku albo nawet wpadliśmy w poślizg i dachowaliśmy. Nie było krwi, nie było nawet guza. Ale mogło dojść do wstrząśnienia mózgu.