Ma za sobą dwadzieścia trzy. W ciele – piętnaście, na sobie – siedemdziesiąt cztery. Cztery lata temu powiedziano jej „masz pięćdziesiąt na pięćdziesiąt”, ostatnio mówi, że nie udało się z żadnym z dziesięciu. Kingę Sowizdrzał z Czempisza można by opisywać taką właśnie statystyką. Jeśli chcesz wiedzieć, o co chodzi z liczbami, musisz przeczytać o tej niezwykłej młodej kobiecie. Przekonasz się, że strach nie musi mieć ostatniego słowa. A kobiecość jest silniejsza niż diagnozy medyczne.