r e k l a m a
Pierwszy wariant został wykonany w oparciu o tradycyjny siewnik zbożowy. Dawka siewu została tak ustawiona, że na m2 w glebie umieszczono 60 nasion soi. Nawożenie na wszystkich stanowiskach zostało wykonane w oparciu o nawóz dostarczony przez firmę Yara NPK 5 – 10 – 25, jednak w różnych ilościach. Dla siewu tradycyjnego było to 200 kg/ha. Agrolok w ramach prowadzonego doświadczenia sprawdza również wzrost soi sianej siewnikiem punktowym (ośmiorzędowy Kverneland Optima V e-drive II) w różnych rozstawach rzędów. W drugim wariancie soja została zasiana w rozstawie 35 cm, nawieziono ją 50 kg/ ha nawozu w ilości 57 roślin na m2. W kolejnym rozstaw wyniósł 45 cm, zastosowano również 50 kg/ha nawozu, lecz zmniejszono obsadę do 44 roślin na m2.
r e k l a m a
Podobnie było w dwóch ostatnich wariantach. Także i w nich rozstaw wyniósł 35 i 45 cm, nawożenie zwiększono do 100 kg/ha nawozu, zastosowano jednak inne dawki wysiewu. Obsada wyniosła w doświadczeniu czwartym 57 a w piątym 44 rośliny na m2. W przypadku siewu punktowego siewnik został tak ustawiony, że w każdym z rzędów umieszczał nasiona w glebie w odległości, co 5 cm. Odchwaszczanie po siewnie zostało wykonane w oparciu o preparaty Sencor Liquide 600 SC w dawce 0,5l/ha i Efica 960 EC – 1 l/ha.
Zobacz także
– Agrolok na większą skalę testy zaczął z soją prowadzić w 2014 r. Po pierwszych dwóch latach doświadczeń stwierdziłem, że w naszych warunkach powiatu golubsko- dobrzyńskiego roślina ta nie nadaje się do uprawy. Miałem to nieszczęście, że lata 2014 – 2015 były bardzo suche. Wilgoci brakowało szczególnie w lipcu i sierpniu. Było tak sucho, że kukurydza plonowała na poziomie 1,5 – 5 t./ha. Warunki takie były więc zabójcze dla zakładanych doświadczeń soi. Wtedy myślałem, że nie ma możliwości prowadzenia efektywnej uprawy soi. Aktualnie jesteśmy w piątym roku testów. Przez ten czas zwiększyła się ilość dostępnych odmian soi oraz herbicydów. Są to dwie najważniejsze kwestie decydujące o powodzeniu uprawy. Odmiana musi być dopasowana do warunków glebowych i klimatycznych danego regionu. Druga, jak to ma miejsce w przypadku wegetacji wszystkich gatunków roślin szerokorzędowych na przykład buraków i kukurydzy, to właściwe odchwaszczenie plantacji. W burakach w przypadku zachwaszczenia nie pomogą potężne kombajny podczas kopania, ponieważ chwasty zniszczą strukturę uprawy. Podobnie jest w soi. Jeśli wystąpią chwasty, nie ma co liczyć na duży plon – twierdzą eksperci firmy Agrolok.
Przedplonem doświadczenia soi była kukurydza zbierana na kiszonkę. Resztek pożniwnych pozostało więc niewiele w postaci fragmentów łodyg i korzeniu. Po jej zbiorze w zeszłym roku została wykonana głęboka orka zimowa, co spowodowało, że resztki mogły się dobrze zmineralizować i stanowić bazę pokarmową dla soi. Na wiosnę został przeprowadzony zabieg włókowania, aby zabezpieczyć grunt przed parowaniem. Dzień przed siewem na stanowisko wjechał agregat uprawowy tak, aby nasiona w glebie mogły być umieszczane w wilgotną glebę.
Agrolok zaleca, aby odchwaszczanie wykonywać do trzech dni po siewie. W tym roku oprysk przeprowadzono po opadzie deszczu. Gleba była wilgotna. Zastosowane preparaty zadziałały optymalnie. Poszczególne poletka są niemal zupełnie wolne od niepożądanych gatunków roślin.
– Jednym z kilku kluczowych czynników dla powodzenia wzrostu soi jest termin i głębokość siewu. My zdecydowaliśmy się na 30 kwietnia i był to moment optymalny. Kwiecień był ciepły i suchy. Potem w maju zaczął padać deszcz, jednak temperatury spadły. Soja nad powierzchnią gruntu pojawiła się 18 maja. Rośliny czekały aż temperatura będzie wyższa. Ważne, aby soi nie siać głębiej niż 5 cm, nawet kiedy jest bardzo sucho. Optymalna głębokość w sprzyjających warunkach to 3–4 cm. Kiedy wilgoci brakuje można umieszczać nasiona do 5 cm, ale nie głębiej. Soja bowiem kiełkując wyrzuca liścień na powierzchnię ziemi. Nasiono pęcznieje, dzieli się na dwie połowy a liścień musi zostać wyrzucony z gleby. W przypadku, kiedy siew zostanie zrobiony na głębokości 6–7 cm mechanika roślin nie pozwoli jej na skiełkowanie – tłumaczy główny doradca agrotechniczny firmy Agrolok.
Zliczona obsada
Agrolok w Osieku zwraca uwagę na to, aby dokładną obsadę plantacji ustalać w fazie znacznego wzrostu roślin. Na poletkach liczenie zostało przeprowadzone 12 czerwca, kiedy łodygi soi miały około 20 cm. Na liczbę obsady wpływ może mieć herbicyd oddziałujący toksycznie na rośliny oraz ptaki, które wybierają je z gleby.
W połowie czerwca rośliny były na tyle dobrze wykształcone, że żadne szkodliwe czynniki im już nie zagrażały. Na dwóch stanowiskach testowych, gdzie zastosowano wysiew roślin w ilości 44 roślin na m2 w rozstawie 45 cm i nawożeniu 50 na jednym i 100 kg na drugim, ostateczna średnia obsada wyniosła odpowiednio 30,3 rośliny zliczana w trzech powtórzeniach i 30,23 rośliny.
– Podręczniki do uprawy soi mówią, że typowa obsada powinna wynosić 60 roślin na m2. My sprawdzamy warianty o połowę mniejsze i na początku września plantacje wyglądają bardzo dobrze. Ostatecznie wyniki będą znane po zbiorze, jednak spodziewamy się plonu sięgającego od 3 do 3,5 t/ha. Stan poletek jest obiecujący – usłyszeli uczestnicy konferencji Buduj z nami szlak polskiej soi.
Stanowisko, gdzie soja została założona w tradycyjny sposób typowym zbożowym siewnikiem z talerzowymi redlicami wysiewającymi w ilości 60 roślin na m2 zdołało wykształcić średnio 42,96 rośliny. Soja zasiana w taki sposób od systemu punktowego różni się mniejszym krzewieniem i innym systemem wiązania strąków. Występują one tylko na pojedynczych łodygach. Przy większej obsadzie możliwe, że plon będzie porównywalny.
Nalot rusałek
Soja jak na razie nie jest gatunkiem powszechnie uprawianym. Presja chorób jest stosunkowo niewielka. W tym roku podczas doświadczeń spore wyzwanie stanowiła walka z ostrożniem polnym oraz szkodnikami.
– Rusałka osetnik wcześniej nie stanowiła zagrożenia. W tym sezonie było jednak inaczej. Wystąpiła plaga motyli rusałkowatych. Stwierdziliśmy wystąpienie rusałki osetnik, rusałki pawik i rusałki admirał. To są piękne motyle. Ich gąsienice jednak wylęgając się z jaj zjadają liście soi. Wyrządzają sporo szkód na polu. W przypadku silnej presji konieczne było przeprowadzenie zabiegu insektycydowego. Próg szkodliwości nie został jeszcze oficjalnie określony – mówili w Osieku doradcy Agrolok.
Łagodna zima była sprzyjająca dla szkodników soi oraz ostrożnia polnego, który w Osieku pojawił się w sporych ilościach. Wzrostu tego chwastu nie ograniczyła nawet głęboka orka. Ziemia zimą nie zamarzła i chwast mógł powoli rosnąć w glebie. Zachwaszczenie było więc w soi spore.
Na początku września poziom dojrzałości soi w Osieku był w fazie mocno woskowej. Te ze strąków wiszących na dole roślin były już pomarszczone, co świadczyło o ich większej dojrzałości. Wilgotność oceniana była na 20–25%. W przypadku wystąpienia dużej ilości dni z wysoką sumą temperatur efektywnych, wilgotność powinna szybko spadać. Tak było w zeszłym roku, kiedy to wrześniowe upały spowodowały, że zbierana soja kilku odmian miała 11–12% wilgotności. Agrolok zapowiada, że udostępni wyniki plonowania soi uprawianej w różnych wariantach obsady i nawożenia.
Tomasz Ślęzak