Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Aby na wsi działo się jak najwięcej

Data publikacji 05.11.2019r.

Jeśli coś robią, to na sto procent. Organizują spotkanie świąteczne? Goszczą co najmniej trzysta osób. A jak trzeba przyrządzić pierogi na konkurs, lepią ich... siedem tysięcy. Kształtnych, starannie wykonanych, przyozdobionych efektowną „falbanką” z ciasta.

W 2015 roku gospodynie ze Świdna (gmina Chodel) rozpoczynają przygodę z działalnością społeczną. Wówczas, pierwszy raz w historii wsi, funkcję sołtysa obejmuje kobieta – Ewa Woleń. Z okazji Dnia Kobiet organizuje spotkanie, na którym zapada decyzja o zawiązaniu stowarzyszenia Nowoczesna Gospodyni. Od tego czasu działalność kobiet nabiera tempa – uczestniczą w konkursach, szkoleniach i festiwalach. Organizują lokalne imprezy. Pod koniec 2018 roku tworzą Koło Gospodyń Wiejskich, które żartobliwie nazywają „filią stowarzyszenia”. – Ciężką pracą rozsławiłyśmy naszą niewielką wioskę – mówią.

r e k l a m a


We własnym zakresie
Postanawiają ożywić wieś. W wolnym czasie spotykają się, by prowadzić burzliwe dyskusje. Czego potrzeba mieszkańcom? Jak zadbać o lokalne życie kulturalne? Co ulepszyć? Są i tacy, którzy dziwią się, że kobiety chcą pracować bezinteresownie, społecznie. One nie przejmują się głosami krytyki. Robią swoje.

– Skupiamy dwa, a nawet trzy pokolenia – mówi przewodnicząca. – Na spotkania przychodzą mamy z córkami, a nawet teściowe z synowymi. Działalności stowarzyszenia z zainteresowaniem przyglądają się również dziewczynki w wieku szkolnym, które od czasu do czasu nam pomagają. Łącznie organizacja skupia dwadzieścia pięć pań.

r e k l a m a

Pierwsze imprezy finansują z własnych środków. Pokrywają koszty atrakcji dla dzieci, pieką gofry, zapewniają poczęstunek. Z biegiem lat zawiązują współpracę z lokalnymi grupami działania, fundacjami, władzami oraz kołami gospodyń z sąsiednich miejscowości. Oprócz wsparcia finansowego zyskują cenną wiedzę na temat działalności społecznej.


– Cieszy nas, że do wszystkiego same doszłyśmy – mówią. – Korzystamy ze spotkań informacyjnych, aby dowiedzieć się, jak skutecznie promować swoje produkty oraz w jaki sposób pozyskać pieniądze na działalność.

Zobacz także

Jednym z takich spotkań jest konferencja pn. „Smakuj Lubelskie”, którego moderatorką jest znana prezenterka Dorota Gardias.

Ponieważ kulinaria są najmocniejszą stroną stowarzyszenia, panie uczestniczą w wirtualnej wycieczce po zakamarkach województwa lubelskiego i jego kulinarnych osobliwościach. Dowiadują się, jak utworzyć szlaki kulinarne.

– W Internecie wyszukujemy informacje dotyczące konkursów, na których wystawiamy potrawy z receptur naszych babć – mówi Ewa Obel.

Nowoczesne Gospodynie potrafią wyczarować cuda. Jesienne ciasto z gruszką w środku czy ogniste ogórki znane są już w całym województwie. W 2016 roku na Ogólnopolskim Festiwalu „W Krainie Pierogów” w Bychawie zdobywają pierwsze miejsce za słodkie pierogi z serem i miętą. Przywożą ich do spróbowania, bagatela, aż siedem tysięcy! Kolejny sukces to sześć nagrodzonych smakołyków (z ośmiu zgłoszonych) w konkursie „Najlepszy smak Lubelszczyzny”.


Sodowa nie uderzyła
Mało kto wie o tym, że w XIX wieku w Świdnie był dwór. Obecnie już nie istnieje. W czasie spotkania zorganizowanego z myślą o seniorach gospodynie wypytują najstarszych mieszkańców o historię wsi.

– Niewiele osób pamięta dzieje naszej wioski. Liczymy, że podczas kolejnego spotkania z seniorami dowiemy się czegoś więcej – opowiadają kobiety.

Wiedza historyczna przyda się im podczas tworzenia ścieżki edukacyjnej. Aby przywrócić pamięć o zabytkowym obiekcie, panie planują zamieścić tabliczki informacyjne. Projekt złożony w LGD czeka na realizację. Wraz ze ścieżką edukacyjną powstanie również nowoczesna altana. Gospodynie zapewniają, że jesienią i zimą będą miały więcej czasu na dopracowywanie szczegółów. Smażenie pączków, andrzejki, warsztaty kulinarne i rękodzielnicze, sylwester czy kuligi z ogniskiem – to tylko niektóre z inicjatyw, które proponują gospodynie.

Mają nadzieję, że władze wygospodarują dla nich nieco obszerniejszą salę z zapleczem kuchennym. Wówczas mogłyby zdziałać jeszcze więcej. Trudno gotować, spotykać się czy organizować wiejskie uroczystości w niewielkiej salce, którą obecnie dysponują.

– Ludzie są nam przychylni, gratulują inicjatyw i pytają o kolejne. Zdarzają się jednak i tacy, którzy uważają, że poprzewracało się nam w głowach. Ale nie przejmujemy się.

Małgorzata Janus

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a