Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Inbred pod kontrolą

Data publikacji 04.11.2019r.

Depresja inbredowa pociąga za sobą konkretne konsekwencje, jak słabsza płodność czy zdrowotność, mające także wymiar ekonomiczny. Im mniejsza populacja danej rasy bydła, tym zagrożenie inbredem, czyli kojarzeniem sztuk zbytnio spokrewnionych jest wyższe, co dokucza zwłaszcza w stadach czystorasowych. Odmiana czerwono- biała rasy hf, z jakiej słynie OHZ Głogówek, jest znacznie mniej liczna niż popularniejszy czarno-biały typ barwny. Jednak hodowcy z Głogówka znaleźli sposoby radzenia sobie z inbredem.

– W całym stadzie mamy ok. 8% krów i jałówek odmiany czarno- -białej, a to dlatego, że stosujemy buhaje red factor, czyli czarno-białe, ale będące ukrytymi nosicielami genu czerwonego umaszczenia, co oznacza, że ich potomstwo może być obu odmian barwnych.

r e k l a m a


Przy kryciu sztuk czerwono-białych tymi buhajami w 50% otrzymujemy cielęta czerwono-białe i w 50% czarno-białe, bo należy pamiętać, że gen warunkujący umaszczenie czerwono-białe zazwyczaj jest recesywny. Stosując te buhaje zwiększamy spektrum doboru rozpłodników, wychodząc poza jedną odmianę barwną, a więc przeciwdziałamy inbredowi oraz poprawiamy wartość genetyczną naszego stada, gdyż zazwyczaj te buhaje mają wyższy indeks od buhajów czerwono-białych – wyjaśnił główny hodowca Dariusz Kumorek, dodając, że równolegle sięgają po buhaje z genem VRC (bardzo rzadkim genem umaszczenia czerwonego dominującego), czyli czerwono-białe, które po skojarzeniu z krowami czarno-białymi dają potomstwo czerwono-białe. Buhajów VRC jest mniej niż tych z genem red factor i mają niższe indeksy hodowlane, ale specjalistom z Głogówka zależy, aby jak największy procent krów był jednak w kolorze czerwono- białym. Wszak to z hodowli tej odmiany barwnej słyną na cały kraj zdobywając najwyższe laury na licznych wystawach, a ich jałówki trafiają do rolników, którzy dostrzegli zalety właśnie bydła czerwono-białego.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Ośrodek Hodowli Zarodowej w Głogówku słynie z hodowli bydła rasy hf odmiany czerwono-białej. Główny hodowca Dariusz Kumorek (pierwszy z lewej) ma pod opieką 1520 sztuk bydła, zlokalizowanego na trzech fermach: Biedrzychowice, Zawada i Wróblin, w tym 715 krów o średniej wydajności laktacyjnej 10 870 kg mleka. We wsi Rzepcze zlokalizowano stado zarodowe trzody chlewnej. Gospodarstwo zarządzane przez prezesa Dariusza Horodyńskiego (pierwszy z prawej) podlega pod KOWR, jest też strategiczną spółką Skarbu Państwa, dającą zatrudnienie 90 osobom. Na prawie 2300 ha uprawiane są: kukurydza ziarnowa i na kiszonkę, jęczmień ozimy, pszenica, rzepak, buraki cukrowe, trawy i lucerna. Mleko odbierają Danone oraz OSM Bieruń. Roczna sprzedaż białego surowca przekracza 6 mln litrów.

Jałówki, buhaje, zarodki
Ważną z zalet hf-ów odmiany czerwono-białej w oczach Dariusza Kumorka jest długowieczność. Dla przykładu, na jednej z głogowskich ferm krowy żyją przeciętnie ponad 4 laktacje i osiągają średnio 44 tys. kg mleka wydajności życiowej. Dwie pozostałe fermy też podchodzą pod 4 laktacje. Twarde rogi raciczne u tego bydła ograniczają występowanie kulawizn. Skład mleka też jest lepszy niż u hf-ów czarno- białych, przy czym, jak zaznaczył główny hodowca, tu decyduje nie tylko genetyka, ale przede wszystkim żywienie z naciskiem na bardzo dobrej jakości pasze objętościowe.

r e k l a m a

Mówi się, że stado jest dobrze prowadzone, jeśli sprzedaje się 10% jałówek, w Głogówku sprzedaje ich się znacznie więcej.


– Rocznie sprzedajemy do gospodarstw ponad 100 jałówek cielnych lub krów pierwiastek, co udaje się dzięki dobrej żywotności i przyzwoitemu brakowaniu. Sprzedajemy również znaczne ilości buhajów zarówno do stacji inseminacyjnych, jak i do krycia na poszczególne stada. Dodatkowo próbujemy sprzedawać też zarodki. Rocznie poddajemy płukaniu zarodków 12 naszych najlepszych krów i jałówek. 40% pozyskanych zarodków przenosimy od razu, a 60% mrozimy – wyjaśnił Dariusz Kumorek.

Jeśli jałówka nie jest wytypowana jako biorczyni zarodków, to przy pierwszej inseminacji kryta jest nasieniem seksowanym. Stosunek urodzonych cieliczek do buhajków to 60 do 40.

Stare z nowym
Krowy są tu utrzymywane w starych oborach, ale zmodernizowanych na system wolnostanowiskowy, wyposażonych w wentylatory, zamgławiacze, aktywne czochradła, a boksy legowiskowe ścielone są słomą. Zatem stworzono zwierzętom możliwie najlepsze warunki przy wykorzystaniu istniejących obiektów, co pozwoliło znacznie ograniczyć koszty inwestycyjne. Wybudowano natomiast nowe jałowniki na głębokiej ściółce oraz nowe cielętniki oparte na budkach typu igloo ustawionych pod wiatą na betonowej posadzce.


– Nowoczesne budownictwo inwentarskie połączone z infrastrukturą techniczną, to najpotrzebniejszy kierunek inwestycji w naszym gospodarstwie, obok systemu pozwalającego retencjonować wodę i nawadniać pola. Musimy budować studnie głębinowe, wykorzystywać deszczownie i zbiorniki retencyjne, bo inaczej nie da się wydajnie uprawiać pól. Susza dotyka już nas któryś rok z rzędu. Widać to zwłaszcza po bardzo marnej kukurydzy, niskiej, o małej ilości słabo wykształconych kolb. Kiszonka z kukurydzy znów będzie mało zasobna w energię – powiedział prezes Dariusz Horodyński, dodając, że potrzebne są też inwestycje w meliorację, jednak spółki wodne kuleją, gdyż coraz mniejszy procent rolników płaci składkę, która, zdaniem prezesa, powinna być obowiązkowa i płacona przez wszystkich.

Samojezdny na 3 fermy
OHZ Głogówek to pierwsze gospodarstwo w Polsce, na którym 3 fermy oddalone od siebie nawet o kilkanaście kilometrów obsługuje jeden wóz paszowy samojezdny i samozaładowczy z frezem. Paszowóz startuje o godzinie 6:00 rano i karmi fermę Zawada, następnie przemieszcza się do Wróblina, karmi tam bydło i jedzie do fermy Biedrzychowice. Po skończonej tam pracy jeszcze raz wraca na fermę Zawada, gdzie wydaje kolejną dawkę TMR. Dziennie pokonuje ponad 50 km. Jest wyposażony w precyzyjny system badania poziomu suchej masy paszy oraz elektroniczną wagę, nad którą stałą kontrolę ma główny hodowca Dariusz Kumorek. Taką maszynę hodowcy z Głogówka wypatrzyli w Holandii, gdzie pracowała usługowo na kilku gospodarstwach. Jest to paszowóz izraelskiego producenta RMH Platinum o pojemności 15 m3 z dwoma pionowymi ślimakami.

– System badania suchej masy przydaje się zwłaszcza w upalne dni, kiedy kiszonki są wysuszane przez wysokie temperatury i nasłonecznienie, wtedy automatycznie wóz paszowy koryguje dawkę maksymalnie do 10%. To pozwala utrzymać niedojady na niskim poziomie 5% – oznajmił główny hodowca.

Na każdej fermie jest minimum 5 grup technologicznych, a wśród nich: krowy najwydajniejsze produkujące powyżej 40 kg mleka dziennie, krowy produkujące w przedziale 30–36 kg mleka na dzień, grupa przedzasuszeniowa – poniżej 30 kg mleka na dzień, krowy zasuszone oraz grupa krów na 3 tygodnie przed wycieleniem tzw. rozdojeniowa.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a