r e k l a m a
W metodzie niechemicznej warto wykorzystać informacje o odporności odmian zbóż na wirusa żółtej karłowatości jęczmienia i innych wirusów zbożowych, zbierane w jednostkach wykonujących doświadczenia PDOiR. Trudno wytłumaczyć tę zależność, która wynika zapewne z subtelnych różnic w budowie morfologicznej siewek odmian, ale na stronach COBORU są informacje o odporności odmian jęczmienia ozimego na wirusy żółtej karłowatości jęczmienia (skala 9 st.). W tej skali maksymalną notę – 9 st. mają odmiany: Fridericus, Metaxa i Nele. 7 st. mają odmiany: Scarpia, Titus, Kobuz, i KWS Kosmos.
Zagrożenie wirusami jest mniejsze na stanowiskach o uregulowanym pH, gdzie stosowana jest terminowa i dokładna uprawa roli oparta na orce zimowej i bez uproszczeń. Ryzyko chorób wirusowych zmniejsza też staranne odchwaszczanie i zwalczanie samosiewów roślin zbożowych. Wielu rolników, którzy mieli problemy z żółtą karłowatością jęczmienia twierdzi, że skutki choroby, jeżeli doszło do infekcji, można złagodzić przez szybkie zasilenie roślin niewielką dawką azotu. Takie nawożenie poprawia sprawność aparatu asymilacyjnego porażonych roślin. To ważna interwencja, jeżeli nie zwalczymy mszyc w październiku albo gdy jeden oprysk okaże się niewystarczający, a drugiego nie mogliśmy wykonać.
r e k l a m a
Sprawdza się opóźnienie siewu
Skala porażenia zbóż ozimych przez wirusy żółtej karłowatości jęczmienia mocno zależy od agrotechniki, a konkretnie od terminu siewu ozimin. Dobrym rozwiązaniem, choć ryzykownym, jest spóźniony siew, który uniemożliwia mszycom żerowanie. W przypadku mocno opóźnionego siewu pszenicy ozimej (w połowie października), porażenia choroby na takich plantacjach praktycznie się nie spotyka.
Zboża ozime są najbardziej podatne na żerowanie mszyc w fazie 3 – 4 liści, a najbardziej bezpieczne są w fazie szpilkowania. Dlatego opóźnienie siewu zbóż ozimych w dużym stopniu wpływa na redukcję porażenia żółtą karłowatością jęczmienia. Opóźnienie siewu może zdać egzamin, ale wtedy świadomie zmniejszamy potencjał plonotwórczy zbóż. Lepiej siać je w terminie i zwalczać wektory wirusa, bo mimo że najkorzystniejsza jest dla mszyc ciepła i sucha jesień, to przekonanie, że przy chłodnym wrześniu i październiku zagrożenie nie wystąpi – jest błędne. Wystarczy kilka ciepłych dni i możemy mieć poważne problemy.
Zobacz także
W ostatnich latach były problemy z możliwością jesiennego chemicznego zwalczania mszyc infekcyjnych będących wektorami wirusów w zbożach. Pod koniec ub.r. wypadły też dwie zaprawy insektycydowe do zaprawiania zbóż – Astep i Nuprid.
Aktualnie paleta insektycydów do jesiennego zwalczania mszyc w zbożach ozimych jest spora i tylko wymienię ich nazwy w kolejności alfabetycznej (dane pochodzą z „Programu Ochrony Pszenicy Ozimej” IOR – PIB, Poznań 2019): Arkan 050 CS, Fastac Active 050 ME, Inazuma 130 WG, Inpower 130 WG, Judo 050 CS, Karate Zeon 050 CS, Karate Zeon 100 CS, Kusti 050 CS, LambdaCe 050 CS, Nepal 130 WG, Ninja 050 CS, Pyrinex Supreme 262 ZW, Teppeki 50 WG i Wojownik 050 CS. Większość z nich to pyretroidy z tą samą substancją czynną (lambda-cyhalotryna) działające na roślinie powierzchniowo. Są w tej ofercie trzy środki zawierające dodatkowo znany acetamipryd i działają na roślinie powierzchniowo, wgłębnie i układowo.
Zasady stosowania tych środków zawierają etykiety, z którymi bezwzględnie należy się zapoznać. Pamiętajmy, że o skuteczności zabiegu decydują czynniki takie jaki: termin zabiegu, wybór insektycydu oraz panujące warunki atmosferyczne. Wybierając środek należy zwrócić uwagę na zakres temperatur warunkujący odpowiednią skuteczność wykonanego zabiegu, na długość jego działania, a także karencję. Co prawda pyretroidy tracą skuteczność działania powyżej 20°C, jednak jesienią trudno o temperatury, które przekraczają tę wartość. Natomiast systemicznie działająca w roślinach substancja czynna acetamipryd jest skuteczna w szerokim zakresie temperatur (od 5°C do 25°C).
Marek Kalinowski