r e k l a m a
Według sprawdzonych i przebadanych zaleceń, wypas powinien być zakończony na ok. 30 dni przed przymrozkami i mrozem, aby ruń mogła odrosnąć na ok 10–12 cm i zregenerować swoje siły na przetrwanie zimy. Podobnie jest z koszeniem. Ten ostatni pokos trzeba kosić wyżej i najpóźniej na miesiąc przed końcem jesiennej wegetacji. Teoretycznie można od tej zasady zrobić niewielkie odstępstwo, bo reakcja gatunków porostu na opóźnienie ostatniego zbioru (wypasu) też jest różna. Np. na opóźnienie zbioru słabo reaguje kostrzewa trzcinowa, silniej życica trwała, a szczególnie wrażliwa jest mozga trzcinowata.
Takie postępowanie z użytkami zielonymi jest ważne bo te, podobnie jak zboża ozime i rzepak ozimy, są narażone na wymarzanie. Zimotrwałość i mrozoodporność gatunków traw i motylkowych w poroście jest bardzo ważna, lecz w przypadku użytków zielonych o ich dobrym przezimowaniu, a potem o szybkim odroście wiosną, decyduje szereg jesiennych zabiegów pielęgnacyjnych.
r e k l a m a
Na łąkach bardzo ważna jest wysokość koszenia ostatniego pokosu. Powinna być wyższa – na ok. 7–8 cm i najlepiej, gdyby kosznie zostało wykonane kosiarką listwową. Wysokość koszenia zależy też od składu gatunkowego traw. W przypadku np. tymotki łąkowej powinniśmy kosić jeszcze wyżej, tym bardziej, jeżeli była ona użytkowana intensywnie. Tylko jej wyższe ostatnie koszenie da szansę na optymalny odrost przed zimą i nagromadzenie dostatecznej ilości materiałów zapasowych potrzebnych do dobrego przezimowania.
Materiały zapasowe zgromadzone przez trawy są podstawą zawiązywania jesienią nowych pędów i pączków wzrostowych w węzłach krzewienia. Pędy powstałe jesienią są trwalsze od tych, które zawiązują się wiosną. Pędy jesienne zimują i w następnym roku stanowią główną masę pędów kwiatostanowych i wydłużonych pędów wegetatywnych, tworzących zieloną masę. Dlatego okres od ostatniego zbioru do nadejścia zimy powinien być na tyle długi, aby rośliny zdążyły nagromadzić wystarczającą ilość węglowodanów, a jednocześnie tak krótki, aby nie miały możliwości zbyt bujnego odrostu. Najwięcej węglowodanów gromadzą trawy w okresie rozkrzewienia.
Zobacz także
Z pastwisk usunąć niedojady
Na pastwwiskach ważnym zabiegiem pielęgnacyjnym jest rozprowadzenie łąjniaków oraz wykoszenie niedojadów oraz kęp. Niedojady powinno się przykaszać nawet 2–3 razy w sezonie. Jeżeli tego nie robiliśny wosną i latem, to przynajmniej jeden raz powinniśmy wykosić niedojady przed zimą. Niedojady, czyli rośliny omijane przez krowy pojawiają się zwykle w miejscu łajniaków. Charakterystyczne jest, że zwierzęta tego samego gatunku omijają wyrośnięte kępy powstałe po własnych odchodach. Skoszonych niedojadów, jeżeli nie jest ich zbyt wiele, nie trzeba usuwać z pastwiska.
A jak rozrzucić na pastwisku łajniaki? Ten zabieg też powinien być wykonywany częściej niż tylko jesienią. Skutecznym i możliwym do przeprowadzenia sposobem rozprowadzania łajniaków po powierzchni pastwiska jest wcieranie ich w darń, gdy są świeże, najlepiej włókami. Zabieg ten najlepiej jest oczywiście wykonać bezpośrednio po przepasieniu, w dwóch kierunkach tj. na krzyż.
Sprawdzić drożność melioracji
Łąki i pastwiska na terenach zmeliorowanych mają teoretycznie bardziej stabilne warunki wilgotnościowe i powinny być bardziej trwałe. Oczywiście o pielęgnację i konsrwację niektórych urządzeń melioracyjnych powinny zadbać spółki wodne. Tak czy inaczej, rolnik powinien mieć ich stan pod kontrolą. Aby melioracja była sprawna, właśnie jesienią warto zrobić jej przegląd i przynajmniej usunąć namuł ze studzienek znajdujących się na użytku zielonym.
Po zakończonym wypasie kwaterowym należy zrobić także przegląd wygrodzeń, zakonserwować albo zwinąć drut z paśników. Jeżeli użytki zielone graniczą z lasem lub innymi zadrzewieniami, koniecznie trzeba oczyścić je z gałęzi. Teraz mamy na to czas i lepiej je widzimy. Jeżeli nadejdzie wiosna, to dynamiczny odrost ukryje gałęzie i staną się problemem przy koszeniu. Jesienne zabiegi pielęgnacyjne i regeneracyjne, to także nawożenie mineralne, nawożenie organiczne (ruń bardzo dobrze reaguje na obornik), wapnowanie, a także przygotowanie porostu do wiosennego podsiewu.
Obornik zdziała cuda
O jesiennym nawożeniu mineralnym użytków zielonych napiszemy za tydzień. Szczególnie cenne, a w wielu gospodarstwach mało doceniane, jest nawożenie użytków zielonych obornikiem. Ale uwaga – musi być bardzo dobrze przefermentowany, bo obornik słomiasty będzie niepotrzebnie zalegał. Ten nawóz potrafi działać cuda, bo znacznie poprawia skład botaniczny runi. Na użytkach zielonych obornik zaleca się stosować co 3–4 lata w ilości 15–20 t/ha.
Jeżeli nie przewidujemy stosowania obornika, warto wykorzystać jesień do uregulowania odczynu pH. Wapnowanie użytków zielonych jest bezwzględnie konieczne, gdy pH gleb mineralnych spadnie poniżej wartości 5,0, a pH gleb organicznych poniżej 4,5. Optymalnym dla wzrostu i rozwoju większości roślin pastewnych na użytkach zielonych jest pH w zakresie 5,5–6,5 dla gleb mineralnych i 5,0–5,5 dla gleb organicznych. Najlepszym terminem wapnowania użytków zielonych jest jesień. Im częściej wapnujemy mniejszymi dawkami wapna – tym lepiej. Na kwaśnych glebach łąkowych korzystniej jest zastosować wapno częściej, w małych dawkach, niż jednorazowo w większych ilościach. Wskazane jest nawożenie węglanem wapnia np. co 3 lata w ilości 0,5–0,8 t/ha.
Jeżeli ruń jest przerzedzona i planujemy wiosenny podsiew bezpośredni, warto rozważyć eliminację chwastów. Najlepiej jest przed tą operacją przeanalizować stan zdegradowanego porostu i ocenić, jakie gatunki wypadły i dlaczego. Wiadomo, że duży wpływ na to miała susza, ale być może również źle dobrany kiedyś skład mieszanki.
Marek Kalinowski