Jeszcze dwa lata temu byli producentami trzody chlewnej, sprzedając rocznie około 250 tuczników. Utrzymywali również bydło mleczne, jednak tylko jako dodatkowe źródło dochodu. Dziś wszystko wygląda tu zupełnie inaczej. W gospodarstwie Ewy i Sławomira Pietrzykowskich – bo właśnie o nich piszemy – nic już nie przypomina, że niegdyś trzodą ono stało, za to czołowe miejsce w obejściu zajmuje nowoczesna, uwięziowa obora.