Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Embriotransfer w mniejszych gospodarstwach?

Data publikacji 13.11.2019r.

Danuta i Andrzej Ficakowie produkcją mleka zajmują się od 1979 roku i – co ciekawe – od tego czasu hodowcy nigdy nie zakupili żadnej krowy z zewnątrz. Budowali stado wyłącznie w oparciu o kolejne sztuki z własnego chowu. W ostatnim czasie w gospodarstwie rozpoczęto przeprowadzanie zabiegów embriotransferów.

Jak to się stało, że zdecydowaliśmy się na embriotransfer? – Namówił nas do tego obsługujący nasz teren doradca hodowlany Mirosław Anaczkowski z PFHBiPM. Wszystkie urodzone w gospodarstwie jałówki przechodzą ocenę genomową. Po otrzymaniu wyników, okazało się, że jedna z nich została wysoko wyceniona. 8-miesięczną jałówką pod względem embriotransferu zainteresował się SHiUZ Bydgoszcz i plan był taki, że urodzony byczek zostanie buhajkiem hodowlanym, jałówka zaś matką buhaja – opowiada Piotr Ficak – syn hodowców, który całkowicie popiera tę metodę postępu genetycznego.

r e k l a m a

– Mniejsze gospodarstwa myślą, że embriotransfer jest tylko dla dużych hodowli, ale tak nie jest. Tym bardziej, że można liczyć na pomoc i zaangażowanie SHiUZ, dzięki temu mniejsze gospodarstwa mają szansę na szybszy postęp hodowlany – dodaje młody hodowca.


Światowe wyniki pokazują, że skuteczność embriotransferu w 80% zależy od żywienia zwierząt. Zasada niby prosta, a jednak zagadnienie jest bardziej skomplikowane. Z jednej strony, dawka nie może być za bardzo energetyczna, ale nie może być też za bardzo białkowa. Z drugiej strony, nie może być niedoborów energii i białka. Możliwości zwiększenia koncentracji energii w dawkach dla wysokowydajnych krów są też ograniczone, bowiem często pojawiają się problemy metaboliczne. W gospodarstwie państwa Ficaków miesiąc przed wykonaniem embriotransferu, w ramach przygotowań, wybranej sztuce została zmieniona pasza.

r e k l a m a

– Podawaliśmy Bovino Power Omega, w dawce 500 g/sztukę/ dzień. Jest to mieszanka paszowa uzupełniająca, przeznaczona dla krów i jałówek w okresach niedoborów energetycznych. Poza Omega Power podawano też sianokiszonkę i 0,5 kg śruty rzepakowej. Jałówka nie była odstawiana gdzieś na bok i specjalnie traktowana. Wciąż stała między swoimi rówieśniczkami – wyjaśnia młody hodowca.


Niestety, pierwszy embriotransfer nie powiódł się. Szukając przyczyn niepowodzenia Piotr Ficak sądzi, że wpływ na to miała m.in. temperatura.

Zobacz także

– 26 września – planowany termin embriotransferu – był za ciepły i nawet jak już temperatura przez kilka dni była niższa, to i tak niewiele to dało. Należy pamiętać, że na jajniki wpływ ma temperatura 90 dni poprzedzających zabieg i dokładnie wtedy mieliśmy fale upałów. Dopiero pod koniec września można było mówić o komforcie temperaturowym. Teraz myślę, że to też mogło wpłynąć na taki, a nie inny wynik, ale nie ma co się poddawać, popracujemy nad tematem, będę starał się wszystko odpowiednio ustawić, zsynchronizować i zrobimy kolejne podejście – planuje rozmówca.

Budynek, w którym państwo Ficakowie utrzymują zwierzęta jest stosunkowo nowy, bo oddany do użytku w 2012 roku. Stado żywione jest w technologii TMR, który zbilansowany jest na produkcję 30 l mleka od krowy i składa się z sianokiszonki, kiszonki z kukurydzy, słomy, śruty sojowej i rzepakowej. W zależności od wydajności, krowy dostają premię z ręki. Z takim premiowaniem nie ma problemu, bo krowy są na uwięzi, więc wiadomo, której ile dać i czy zjadła.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Danuta i Andrzej Ficakowie wraz z synem Piotrem prowadzą gospodarstwo rolne w miejscowości Bogaczewo, w gminie Elbląg. Rolnicy uprawiają 65 ha, w tym 25 ha stanowi kukurydza, a 40 ha to użytki zielone. Wszystkie uprawy dedykowane są produkcji mleka. Stado liczy około 110 sztuk, w tym 55 krów dojnych, o średniej wydajności 11 tys. kg mleka. Mleko odbierane jest przez Spółdzielczą Mleczarnię „SPOMLEK” w Radzyniu Podlaskim – zakład produkcyjny Młynary.
Piotr Ficak, młody hodowca, syn właścicieli gospodarstwa, od roku sam inseminuje krowy

Gospodarstwo sprzedaje wysoko cielne jałówki, średnio jest to około 10 sztuk rocznie. Pomysły, chęci i zaangażowanie młodego hodowcy Piotra nie słabną, a nawet coraz bardziej się „rozkręcają”. Od roku sam inseminuje krowy, osiągając między 60– 70% skuteczności w pierwszym zabiegu.

– Dwa miesiące temu zamontowaliśmy w oborze system wykrywania rui, myślę, że to też ułatwi mi pracę, poza tym, to kolejny krok w rozwoju, kolejna porcja wiedzy i doświadczenia – podkreśla hodowca.

Dr inż. Monika Kopaczel–Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a