r e k l a m a
Rolnicy od 4 lat utrzymują bydło rasy hereford, które bardzo dobrze wpisuje się w ich gospodarstwo, wszak posiadają ziemie piaszczyste niskich klas bonitacyjnych, na których przeważają trwałe użytki zielone. W takich warunkach mało wymagające herefordy pod względem żywieniowym czują się jak ryby w wodzie. Jednak Marek Kalbarczyk podkreślił, że herefordy są na pewno tańsze w utrzymaniu, niż bardziej intensywne rasy mięsne jak charolaise czy limousine, ale mają gorsze przyrosty i osiągają znacznie niższą wagę rzeźną.
– To bydło nie lubi ciepła, woli niskie temperatury. Dlatego nawet zimą mogłoby chodzić po pastwiskach. U nas sezon wypasu zaczynamy w maju i trwa on właściwie do pierwszych śniegów. Chcielibyśmy, aby krowy zostawały na pastwiskach także w nocy, ale zdarzały się w okolicy kradzieże bydła i wolimy dmuchać na zimne. Dlatego wieczorem krowy z cielętami schodzą do obory, gdzie cielęta mają specjalny kojec, w którym dokarmiane są śrutą owsianą. Krowom wystarcza sama pasza objętościowa, czyli zielonka w sezonie pastwiskowym i sianokiszonka z sianem zimą. Nie ma sensu podawać im śruty czy kiszonki z kukurydzy, bo tylko by się zapasły co pogorszyłoby wyniki rozrodu – wyjaśniła Anna Kalbarczyk.
r e k l a m a
Krowa doganiana do byka
Obecnie nie ma w stadzie buhaja kryjącego. Ten poprzedni został sprzedany, gdyż w wiek rozrodczy będą wchodzić jego córki. Wszystkie krowy są cielne, a nowego rozpłodnika rolnicy zakupią na wiosnę. Co ciekawe, tu buhaj nie chodzi z krowami, a jest utrzymywany oddzielnie i to krowa, która jest w rui, zostaje przeganiana do buhaja.
Zobacz także
Cielęta odsadzane są w wieku 6–7 miesięcy. Zdaniem Marka Kalbarczyka, najlepsze są wycielenia styczniowo-lutowe i dąży, aby wszystkie krowy cieliły się właśnie w tych terminach. Wtedy cielę wychodząc na młodą trawę ma 3 miesiące i korzysta z tej zdrowej i wartościowej paszy, korzysta też z dużych ilości mleka matki produkowanego z mlekopędnej zielonki.
– Cieszymy się, gdy w roku uda się sprzedać 3 buhajki na dalszą hodowlę jako rozpłodniki do innych stad, wtedy można mówić o dobrej opłacalności, gorzej jak tylko jeden buhajek pójdzie na hodowlę a reszta na rzeź. Wiadomo, zwierzęta rzeźne spieniężają się znacznie gorzej od hodowlanych – powiedział Marek Kalbarczyk.
Rolnicy chcą powiększyć stado podstawowe do co najmniej 10 krów matek, ale aby było to możliwe, muszą rozbudować oborę, to jedna z najpotrzebniejszych inwestycji na najbliższe lata, jak przyznała Anna Kalbarczyk.
Andrzej Rutkowski