Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ardanowski – potrzebuję wsparcia organizacji rolniczych

Data publikacji 25.11.2019r.

Wzmocnienie izb rolniczych, upowszechnienie systemu ubezpieczeń dopasowywanie terminu stosowania nawozów do warunków atmosferycznych – to tylko niektóre sprawy, o których mówił Jan Krzysztof Ardanowski podczas spotkania z rolnikami na IV Forum Rolniczym zorganizowanym w Poznaniu 20 listopada br. przez „Top Agrar Polska”.

Minister rolnictwa chce, aby organizacje rolnicze w Polsce, zwłaszcza te, które dysponują odpowiednim na to budżetem, były partnerem do podejmowania decyzji, które wpłyną na polepszenie sytuacji polskich rolników, a nie tylko udawanym konsultantem, jakiego stać wyłącznie na krytykę.

r e k l a m a

– Najbardziej liczę na izby rolnicze. Jestem w stanie zrealizować moją obietnicę wzmocnienia kompetencji tej organizacji. Dam izbom tyle uprawnień, ile są w stanie udźwignąć. Zastanawiam się nad programem pilotażowym i rozpoczęciem wprowadzania zmian w tych izbach, które są lepiej zorganizowane. Musimy razem szukać rozwiązań – mówił w Poznaniu Ardanowski.

Resort rolnictwa jest w trakcie przygotowywania planu strategicznego dla Polski, który będzie regulował wsparcie dla rolników z I i II filaru WPR.

r e k l a m a

– Jest teraz najlepszy czas na to, aby organizacje rolnicze w imieniu rolników przedstawiły najważniejsze działania dla polskiego rolnictwa, mając jednak na względzie całe rolnictwo, a nie tylko wybrane branże i swój interes – podkreślał szef resortu.

Nie surowce, lecz wysokiej jakości żywność
Sytuacja polskich rolników w momencie, kiedy Polska stała się uczestnikiem rynku globalnego, nie jest łatwa. Mamy nadprodukcję żywności, którą trzeba eksportować (80% wołowiny, 60% mięsa drobiowego, około 40% mleka i jego przetworów, ogromne ilości warzyw i owoców). W tym kontekście globalizacja jest dla nas dobra.

Zobacz także

– Należy mieć jednak na uwadze, że do krajów, które stać na import produktów rolnych, ustawiają się kolejki eksporterów – tak jest np. z Chinami. A z rynku, na którym się już jest, można bardzo łatwo wypaść – wystarczy małe potknięcie, drobny błąd. Z drugiej strony mamy też problem na rynku wewnętrznym, który został pochłonięty przez zagraniczne sieci handlowe. Nie ma żadnych prostych mechanizmów, by konsumentów zmusić do kupowania polskich produktów. Nie możemy wzmocnić kontroli eksportowanych w ramach Unii towarów, bo każdy taki ruch odbija się rykoszetem – podkreślał minister.

Ardanowski zwracał uwagę, iż Europa otwiera się na coraz to nowe regiony świata, bo unijni politycy uznali, że będzie to korzystne dla europejskiej gospodarki. Skorzystają na tym niemieckie samochody, francuskie zakłady chemiczne, ale stracą unijni rolnicy.

– Polska jest członkiem rynku wewnętrznego i nie ma możliwości wprowadzenia żadnych wewnętrznych ograniczeń, aby zablokować napływ tych towarów. Niektórzy sądzą, że sprowadzana z Ameryki Południowej wołowina jest skażona, to jednak nieprawda. Zwierzęta są tam utrzymywane przecież na preriach. Kontrole nie wykazują też, aby zboże, które przyjeżdża do nas z Ukrainy, wbrew powszechnie panującej opinii, było toksyczne. Główny problem polega raczej na tym, że te produkty są tańsze od naszych – wyliczał Ardanowski.

Minister zapowiedział jednak wzmocnienie kontroli towarów napływających do Polski z Ukrainy. Ma to nastąpić od połowy stycznia przyszłego roku.

Sytuacji polskich producentów żywności nie rozwiąże dzisiaj odblokowanie rynku rosyjskiego, bo, jak wskazywał minister, Rosja z importera staje się dzisiaj eksporterem żywności.

Polska nie jest rolniczym gigantem, liczymy się w UE, ale na świecie jesteśmy postrzegani jako liliput, w związku z tym jeśli będziemy nastawiać nasze rolnictwo na produkcję surowców, nic nie ugramy.

– Dziś produkcja zbóż, mleka, żywca opłaca się tylko tam, gdzie jest produkowana na ogromną skalę. Mniejsze gospodarstwa nie osiągną dochodów ze sprzedaży surowców i żadnymi mitycznymi regulacjami cen nie da się tego w ramach Unii wyregulować. Musimy postawić na produkcję wysokiej jakości żywności przetworzonej opartej na związkach z naszą kulturą i dziedzictwem – przekonywał szef resortu.


Płodozmian, ubezpieczenia i ASF
Jan Krzysztof Ardanowski zwrócił również uwagę na bardzo niskie zainteresowanie rolników dofinansowaniem na nawodnienie. Pomimo że prawie wszyscy rolnicy mówią o suszy, po wsparcie zgłosiły się, jak na razie, pojedyncze osoby. Minister upominał rolników, aby wrócili do stosowania płodozmianu, co mogłoby powstrzymać skutki suszy.

– Nie można następcom zostawiać klepiska po kukurydzy. Jeśli będziemy stosować monokulturę, wkrótce nie będzie można niczego uprawiać – przekonywał Ardanowski.

Szef resortu odniósł się także do ubezpieczeń rolniczych, a konkretnie do tego, że firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać rolnictwa, obawiając się strat, które mogą doprowadzić do ich upadku. Dzieje się tak, mimo że państwo dopłaca do ubezpieczeń.

– Musimy wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenia nie tylko na papierze – coś na wzór rozwiązań stosowanych z ubezpieczeniami komunikacyjnymi. Ma to doprowadzić do powszechności ubezpieczeń. Objęcie ochroną wszystkich upraw od wszystkich ryzyk spowoduje mniejsze ryzyko dla towarzystw ubezpieczeniowych oraz niższe koszty składki po stronie rolników. Pracujemy także intensywnie nad systemem ubezpieczenia dochodu rolniczego – mówił Ardanowski.

Rolnicy pytali ministra, czy na pewno w budżecie znajdują się środki na walkę z ASF. Interesowała ich też kwestia odstrzału dzików.

– W budżecie państwa są zarezerwowane środki na zwalczanie ASF. Jest 5 dodatkowych laboratoriów, które mogą badać próbki, żeby nie wozić wszystkiego do Puław. Jestem bezradny w sprawie dzików, bo to nie ja sprawuję władztwo nad Polskim Związkiem Łowieckim. W bardzo wielu okręgach i kołach łowieckich myśliwi nie wykazują żadnego zainteresowania odstrzałem dzików, tłumacząc, że to im się nie opłaca, że brakuje chłodni, że to nie jest ich obowiązkiem, ponieważ PZŁ jest organizacją społeczną. Wojsko nie odstrzeli dzików za myśliwych – ono może jedynie wspomagać czynności związane z walką z ASF – wyliczał minister.

Ardanowski zapowiedział, iż w Lubuskiem, gdzie znaleziono martwego dzika z ASF, będzie zastosowany model czeski, czyli grodzenie wyznaczonej strefy.

Aktywny rolnik i terminy nawożenia
Rolnicy pytali ministra o wprowadzenie definicji aktywnego rolnika, by z systemu dopłat wyeliminować tzw. pseudorolników.

– Jest problem z definicją aktywnego rolnika, tzn. głównie z tym, jak to ocenić – czy na podstawie struktury dochodów w gospodarstwie? W Polsce niewielka część rolników prowadzi rachunkowość, jak miałoby być więc to oceniane? Osobiście jestem zwolennikiem wprowadzenia obowiązku rachunkowości, ale nie wiem, czy byłoby to dobrze odebrane przez wszystkich rolników. Byłoby to też pomocne narzędzie do oceny tego, jacy rolnicy naprawdę zasługują na pomoc. Planuję jednak wprowadzić pewne ograniczenia w nowej WPR, które mogą ukrócić wyłudzanie dopłat – mówił szef resortu. – Jednym z takich rozwiązań jest np. uzależnienie dopłat do użytków zielonych od posiadania zwierząt.

Ardanowski odniósł się także do rent strukturalnych jako narzędzia, które w opinii niektórych rolników przyspieszyłoby wymianę pokoleń na wsi.

– Renty strukturalne się nie sprawdziły, jest to narzędzie najbardziej kwestionowane przez KE. Renty były zachętą do przekazania ziemi następcy, ale w praktyce większość z tych rolników i tak nadal pracowała w gospodarstwie. Dyskusja na temat tego instrumentu jest zamknięta – komentował Krzysztof Ardanowski.

Minister ustosunkował się również do próśb rolników dotyczących przyspieszenia terminu stosowania nawożenia wiosennego, Według rolników – termin 1 marca przewidziany w Programie azotanowym jest sztuczny. Ustalono go w UE na podstawie wieloletnich obserwacji momentu, w którym odmarzają w Polsce gleby.

– Wydaje mi się, że KE mi z tego powodu głowy nie utnie, ale w przyszłym roku, może nawet regionalnie, będę starał się dopasowywać termin wejścia na pole z nawozami do warunków. Będziemy brać pod uwagę ustąpienie pokrywy śnieżnej, odmarznięcie gleby oraz czy nie są zapowiadane mrozy. Będą do tego potrzebował wsparcia organizacji rolniczych – zapowiadał minister.

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a