r e k l a m a
Młoda hodowczyni utrzymuje bydło w oborze wolnostanowiskowej z ogólnodostępnym okólnikiem, przygotowanym pod zadaszoną wiatą tworząc przyjazne warunki dla zwierząt.
r e k l a m a
Krowy i jałówki inseminowane są najwyższej klasy nasieniem przez zaufanego lekarza weterynarii, z którym państwo Bukowscy współpracują od wielu lat lub też przez młodą następczynię, która ma ukończony kurs inseminatorski. Cieliczki przeznaczone są na remont stada, a byczki sprzedawane.
Jak twierdzi młoda hodowczyni, w żywieniu krów kryje się cały sekret wydajności. Bydło mleczne żywione jest w systemie TMR, w którego skład wchodzi: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, młóto browarniane, pasza granulowana, śruta sojowa NON GMO, kiszone ziarno kukurydzy oraz w zależności od zaleceń żywieniowca, kreda i dodatki mineralno- witaminowe. Udział poszczególnych pasz w dawce zależy od ich dostępności i zbilansowany jest tak, by lucerna podnosiła poziom białka, zaś kioszne ziarno kukurydzy stanowiło dodatkowe źródło energii. Wysoka koncentracja energii metabolicznej w ziarnie związana jest z wyższą niż w innych zbożach zawartością skrobi i tłuszczu. Niska zawartość czynników antyżywieniowych powoduje z kolei zwiększoną dostępność energii.
W optymalnym programie żywienia, dostosowanym do potrzeb w danej fazie laktacji oraz wydajności, pomocna jest – pracująca w oborze – stacja, w której krowy mają dostęp do wysokoenergetycznej paszy o zawartości 18% białka.
Ściołowy system utrzymania krów ogranicza brakowanie spowodowane schorzeniami nóg i racic, a zarazem zwiększa zapotrzebowanie na słomę, która jest dokupywana od okolicznych rolników, szczególnie w latach suszy.
W bieżącym roku – jak podkreśla Katarzyna Bukowska – plony zbóż oraz zbiory z użytków zielonych, są zdecydowanie mniejsze. IUNG stwierdził suszę, natomiast zwierzęta ,,zawyżają wskaźniki’,’ które uniemożliwiają otrzymanie wsparcia zapowiedzianego przez rząd i realizowanego za pośrednictwem ARiMR. Niestety, deszcze na naszym terenie, w zakolu dolnej Wisły nie były zbyt częste i obfite.
W lipcu br. młoda hodowczyni została delegatem do powiatowej izby rolniczej i jednocześnie jest najmłodszym reprezentantem IR w kraju.
– Izby rolnicze powinny wpływać na kształtowanie polityki rolnej i uczestniczyć w jej realizacji, jednakże nie posiadają pełnych kompetencji, jak np.w Austrii czy Francji, dlatego czas na ludzi młodych, którzy wiedzą, jakich należy dokonać zmian, aby zatrzymać proces likwidacji rodzinnych gospodarstw, który nieustannie postępuje w Polsce – twierdzi Katarzyna Bukowska. – Od najmłodszych lat towarzyszyłam ojcu w pracy w gospodarstwie oraz nierzadko w wyjazdowych spotkaniach na szkolenia branżowe i formacji duchowej w Duszpasterstwie Rolników Diecezji Toruńskiej. Zagadnienia rolnicze i polityka rolna nie są mi obce i marzę, aby moi rówieśnicy pozostali na wsi i mogli godnie żyć i utrzymać swoje rodziny z pracy na roli. Niestety, poważną barierą jest utrudniony dostęp do ziemi zarówno z KOWR, jak i z rąk prywatnych, gdzie posiadacze hektarów nie chcą formalizować umów dzierżaw.
Marcin Konicz