r e k l a m a
Prezentacja odbyła się w okolicach Bohmte. W gamie ciągników na sezon 2020 konstruktorzy Claasa postawili na wydajność, oszczędność paliwa i… zadbali o zwiększenie komfortu użytkownika. Pierwsza rzecz, która zwraca uwagę, to wszechobecna norma emisji spalin Stage V, spełniona zarówno w najmniejszych Arionach, przez Axiony, po najpotężniejsze Xeriony. Linia Arion liczy 7 modeli o mocach od 125 (Arion 510) do 205 KM (Arion 660). Wyższa seria napędzana jest 6-cylindrowymi silnikami DPS Powertech o pojemności 6,8 litra, wyposażonymi w turbosprężarkę VGT. W serii 500 zastosowano doładowane silniki o pojemności 4,5 litra, ale są to jednostki 4-cylindrowe (również DPS Powertech). Arion 600 oferuje dwie opcje hydrauliki – 110 albo 155 litrów. Trzeba nadmienić, że 660. występuje tylko ze skrzynią Cmatic, a skrzynia Hexashift otrzymała nową funkcję. Jak podaje producent, we wszystkich ciągnikach Axion 800 i Arion 600/500 dla przełączanej pod obciążeniem przekładni Hexashift opcjonalnie dostępny jest nowy ogranicznik prędkości.
Pozwala on ograniczyć maksymalną prędkość obrotową silnika podczas wszystkich prac na polu i w gospodarstwie oraz w trakcie transportu drogami publicznymi, ułatwiając tym samym wydajną i ekonomiczną eksploatację. Pracuje on niezależnie od systemu automatycznej zmiany biegów i może być używany również bez niego. Przekładnia Hexashift może być stosowana z tymi samymi funkcjami, co bezstopniowe przekładnie Cmatic (automatyczne dostosowywanie przełożenia skrzyni biegów do wymaganej mocy uciągu, stała prędkość robocza nawet przy zmieniających się warunkach obciążenia dzięki tempomatowi, ograniczenie maksymalnej prędkości obrotowej silnika w celu zmniejszenia zużycia paliwa poprzez wykorzystanie stałej mocy i momentu obrotowego przy określonych prędkościach obrotowych, czy wreszcie zatrzymywanie bez pedału sprzęgła, tylko za pomocą hamulca roboczego, tzw. Smart Stop.
r e k l a m a
Co nowego w kabinie?
– Operator w centrum uwagi – mówi Claas, więc sprawdzamy co zmienia się w kabinie i na zewnątrz. Miejsce pracy musi być wygodne i funkcjonalne. Axion 600 oferuje m.in. 4-punktowe zawieszenie kabiny, przednią oś z zawieszeniem Proavtiv. Axiony doczekały się nowego, aktywnego fotela (zarówno w wersji materiałowej, jak i skórzanej). Nowa jest też kierownica, zarówno standardowa, jak i opcjonalna skórzana. Traktorzystę ucieszą zapewne nowe radioodbiorniki, a jeszcze bardziej nowa przyciemniona tylna szyba chroniąca plecy przed słońcem. Kiedy potrzeba, można ją oczywiście podnieść. Na zewnątrz – nowe oświetlenie robocze i światła drogowe. Złącze powietrza wyprowadzono z prawej strony, a z przodu mamy do dyspozycji gniazdo Isobus. Zarówno Arion, jak i Axion dostępny jest w wersji wyposażenia CIS, CIS+ oraz Cebis z 12 calowym ekranem dotykowym.
Zobacz także
Spora część prezentacji poświęcona była cyfryzacji rolnictwa. Claas ma tu rzeczywiście wiele do powiedzenia, jest współautorem systemu DataConnect (który już przedstawialiśmy), dzięki któremu możliwa jest wymiana danych między różnymi typami maszyn różnych producentów. Kolejnym powodem do dumy jest system Claas Telematics wzbogacony o Claas API, który umożliwia wymianę danych z systemami i rozwiązaniami innych firm. Użytkownik nie musi poświęcać czasu na wprowadzanie czy przenoszenie danych do np. do systemu 365FarmNet, wszystko odbywa się automatycznie przez internet.
Sam nie orze, ale pomoże jak może
Możemy wreszcie przejść do systemu Cebis. Za ogromnym ekranem kryje się rozbudowany pomocnik rolnika, który zawsze podpowie dobrze. Na pierwszy rzut oka, to komputer pokładowy, bo monitoruje wszystkie parametry pracy ciągnika i używanej maszyny. Wyposażony w kamerę, umożliwia wygodny podgląd jej pracy. Ale to dopiero początek. Właściwie, to początkiem jest wprowadzenie podstawowych danych gleby, po której będziemy się poruszać (rodzaj, wilgotność). Określamy sposób uprawy i głębokość prac, a system zasugeruje nam obciążenie ciągnika na przód i tył, ciśnienie w oponach oraz skonfiguruje podłączony osprzęt i wyznaczy optymalny tor jazdy. Cebis ma tyle opcji i tyle możliwości konfiguracji, że można – a nawet trzeba – wybrać sobie stopień zaawansowania: od użytkownika początkującego po eksperta.
Oprogramowanie oczywiście jest całkowicie po polsku. Ale co z tego ma rolnik, że jego maszyny się ze sobą „dogadają”, albo że cyfrowy asystent podpowie mu, co i jak, z jakimi ustawieniami, ma robić? Po pierwsze, mniej pracy. Z mapy plonów stworzonych podczas żniw przez kombajn może w przyszłości skorzystać ciągnik. Ciągnik znając parametry podłączonego osprzętu, skonfiguruje go optymalnie. Po drugie, mniej biurokracji. Dokumentacja np. nawożenia tworzy się sama, co daje oszczędność czasu. I na koniec to, co chcemy oszczędzić najbardziej: pieniądze. Dzięki precyzyjnej lokalizacji i danym z przejazdów – pokrywanie się obrabianych powierzchni np. podczas oprysków można ograniczyć do minimum. Tak samo trzymając się wyliczonych śladów poruszamy się po polu w sposób optymalny, spalając mniej paliwa. Brzmi pięknie, ale w broszurach producentów wszystko brzmi pięknie. Dlatego Claas przedstawił wyniki bardzo ciekawego pojedynku…
I Ty będziesz operatorem najwyższej klasy
Skoro komputer dawno już pokonał zawodowego szachistę, to może podejmuje też lepsze decyzje niż człowiek na innym polu, niż pola szachownicy? Claas postanowił to sprawdzić i wysłał na polowe testy profesjonalistów ze swojego Demo Team. Dwaj doświadczeni operatorzy mieli do wykonania te same zadania, polegając raz na swojej wiedzy i doświadczeniu, a za drugim razem mieli stosować się wyłącznie do wskazówek asystenta systemu Cemos. W teście na 25 ha użyto Arionów 660 i 670. Na tym samym i tak samo przygotowanym polu wykonano te same prace. Następnie porównano wydatki mocy silników, zmierzono fizycznie zużyte paliwo, a po wizualizacji zapisów GPS porównano też tory przejazdów i straty przy manewrach. Efekt? Nie uwierzycie! Zawodowi operatorzy też nie chcieli uwierzyć. Różnice może nie były duże (w końcu to mistrzowie w swoim fachu, znający te ciągniki od podszewki), ale… Powiedzmy tak: asystent Cemos dokonywał nie gorszych wyborów i przyczynił się do oszczędności paliwa. Czyli mówiąc wprost: każdy operator może być najlepszym. Co w czasach braku rąk do pracy jest nie do przecenienia.
Gąsienice przyszłością rolnictwa
Dwa lata temu właśnie na targach Agritechnica Claas pokazywał prototyp ciągnika Axion serii 900 na gąsienicy. Teraz maszyna ta weszła do produkcji seryjnej, można ją kupić, a 2 egzemplarze są już w Polsce. Co daje zastosowanie gąsienic zamiast kół? Przede wszystkim dbałość o glebę i uprawy oraz poprawę właściwości trakcyjnych. Zwiększa się bowiem znacznie powierzchnia styku, przez co nacisk na m2 jest mniejszy. Nie do pominięcia jest również komfort jazdy – amortyzowana gąsienica doskonale tłumi drgania i nierówności terenu. Trudno nie zgodzić się z Claasem, że 15% więcej trakcji, 35% większa powierzchnia kontaktu z glebą i 50% mniejszy nacisk, to w sumie 100% korzyści.
Tym się nie jedzie, to płynie!
Szczytem technologii gąsienicowej jest Xerion osadzony na 4 gąsienicach. Tak, gąsienice w kształcie trójkąta zastosowano na obu osiach, co daje nieprawdopodobną poprawę trakcji. Wrażenia z pracy najpotężniejszym 530-konnym Xerionem 5000 w polu nie przypominają niczego, co można nazwać jazdą ciągnikiem. To nie jedzie, to sunie jak po maśle, nie dając odczuć kierowcy nierówności gruntu. I to – podkreślmy jeszcze raz – z mniejszym naciskiem na glebę, niż kołowy odpowiednik. A mówimy tu o ciągniku o masie własnej, bagatela, 24 ton! Gąsienicowy układ jezdny Trac TS dostępny w modelach 5000 i 4500, to nie jedyne nowości w gamie Xeriona. Model 4000 został zastąpiony przez 4200, w którym zwiększono moc do 462 KM. No, ale to najbardziej zaawansowane maszyny dla największych gospodarstw.
Oskar Miroszka