r e k l a m a
– Słyszałem te zapowiedzi, że rolnicy z regionów poszkodowanych przez suszę dostaną zaliczki dopłat w pierwszej kolejności i to w wysokości do 70 procent. Rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna – mówi Dariusz, rolnik spod Słupcy w Wielkopolsce. – Owszem, dostaliśmy zaliczki dopłat, ale dopiero 29 listopada. I nie 70%, a zaledwie 7%. Mieliśmy za te pieniądze kupić wysłodki dla krów, a teraz jak długo przyjdzie czekać? Irytujące jest też różne traktowanie rolników. W mojej okolicy jedna osoba pracuje w jednym z urzędów w Słupcy, a drugi sąsiad pracuje w fabryce samochodów i tylko przy okazji prowadzą gospodarstwo. Oni dostali zaliczki jeszcze przed 20 października i to na poziomie 70%. My mamy 160 krów i potrzebujemy tych środków na paszę dla bydła, a musimy czekać. To nie jest sprawiedliwe – dodaje rolnik. Podobne telefony mieliśmy od innych rolników z Mazowsza, Kujaw i Wielkopolski. Również z komentarzy na naszej stronie internetowej można wnosić, że grono gospodarzy, którzy nie dostali zaliczek dopłat bezpośrednich lub otrzymali je na niskim poziomie jest znacznie większe. Sytuację wielu gospodarstw dodatkowo pogarsza to, że pomoc suszową również otrzymają dopiero pod koniec stycznia lub w lutym 2020 roku.
r e k l a m a
Co w przypadku, gdy rolnicy nie otrzymali zaliczki do końca listopada? Takie pytanie wysłaliśmy do ARiMR 25 listopada. Jednak do czasu zamknięcia tego wydania „Tygodnika Poradnika Rolniczego” nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zobacz także
Za 2019 rok o dopłaty bezpośrednie ubiegało się 1,3 mld rolników, a łączna suma dopłat wynosi ok. 15,2 mld zł.
Paweł Mikos