Epidemia w Chinach napędza produkcję

Przy rozprzestrzeniającym się afrykańskim pomorze świń ochrona stad jest podstawą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy populacja dzików wciąż jest wysoka. Mówiono o tym podczas szkolenia zorganizowanego przez firmę P.H. Konrad w Kamionku koło Gniezna. Producenci trzody chlewnej mogli posłuchać między innymi o zasadach bioasekuracji stad oraz prognozach dotyczących rynku trzody chlewnej. Uczestników spotkania przywitał Remigiusz Bilski, kierownik regionu ds. trzody chlewnej.

Afrykański pomór świń, podobnie jak wiele innych chorób, szerzy się przede wszystkim z powodu zaniedbań w obszarze bioasekuracyjnym. Wdrożenie procedur ochrony stad zmniejsza ryzyko wprowadzenia i rozprzestrzenienia schorzeń. Zdaniem specjalistów, są różne czynniki wpływające na prawidłowe funkcjonowanie zasad bioasekuracji, w tym motywacja samych rolników do wprowadzenia zmian.

– Zadaniem rolników jest nie tylko bezwzględne przestrzeganie zasad bioasekuracji, ale także napiętnowanie tych producentów, którzy lekceważą wymogi – podkreślał prof. Zygmunt Pejsak z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej w Krakowie.

Jak opowiadał, w zwalczaniu ASF w Hiszpanii zdecydowane postępy osiągnięto dopiero od momentu powołania lokalnych i regionalnych zespołów kontroli bioasekuracji gospodarstw, w skład których wchodzili wybrani przez samych rolników producenci świń. Oni nawzajem byli w stanie skutecznie i odpowiedzialnie się skontrolować.

Podstawowym warunkiem walki z ASF jest, zdaniem eksperta, także szybkie wypłacanie odszkodowań wszystkim poszkodowanym w następstwie wystąpienia afrykańskiego pomoru świń w stadzie.


Dynamiczne zmiany w Chinach
Zdaniem prof. Zygmunta Pejsaka, straty z powodu ASF sięgną w 2019 i 2020 roku w skali globalnej 300 mln świń, co stanowi 20% całkowitej produkcji. Zabraknie loszek i knurków na remont stad. W Polsce w ciągu 56 miesięcy rozprzestrzeniania się choroby liczba gospodarstw spadła z 244 do 154 tys. Na samej tylko Lubelszczyźnie z około 40 tys. do nieco ponad 24 tys., a liczba świń w tym regionie zmalała z 866 tys. sztuk do 514 tys. sztuk.

Jak podkreślał prelegent, niezależnie od afrykańskiego pomoru świń produkcja trzody chlewnej w krajach Unii Europejskiej od 2016 roku rośnie. Światowa konsumpcja wieprzowiny także wzrasta, jednak wolniej niż innych gatunków mięsa. Jeszcze w 2018 roku za blisko połowę światowej produkcji wieprzowiny odpowiadały Chiny. Obecnie sytuacja uległa zmianie.

– W ostatnich latach produkcja wieprzowiny w Chinach wynosiła około 54–55 mln ton rocznie. W 2019 roku ma się zmniejszyć o 7,5 mln ton, a w 2020 o kolejne 19,3 mln ton. Już teraz pogłowie świń zmniejszyło się w tym kraju o 30%, a według prognoz, do końca 2020 roku spadnie do 275 mln sztuk, czyli zmniejszy się aż o 40% w porównaniu z 2018 rokiem – mówiła dr Magdalena Kowalewska z BNP Paribas.

Ponieważ wieprzowina jest najczęściej wybieranym gatunkiem mięsa w Chinach, rozprzestrzenianie się ASF powoduje rekordowy wzrost cen. Wirus afrykańskiego pomoru wykryto w Chinach w większości możliwych wektorów, czyli u świń, dzików, w paszy oraz wędlinach.

– Wielu producentów trzody chlewnej zrezygnowało z prowadzenia produkcji i jest niechętnych do odbudowywania stad w obawie przed epidemią ASF. Władze chińskie starają się jak mogą zachęcić rolników do zwiększenia produkcji wieprzowiny, a także innych gatunków mięsa. Póki co import jest bardzo wysoki, co stymuluje wzrost produkcji w innych krajach, w tym u czołowych producentów jak USA czy Brazylia. Również eksport z Unii Europejskiej do Chin wzrósł w stosunku do roku ubiegłego o 55%, pomimo że produkcja mięsa wieprzowego w UE w okresie od stycznia do sierpnia 2019 roku zmniejszyła się o 1,5% w stosunku do analogicznego okresu 2018 roku – wyliczała Magdalena Kowalewska.


Wielkość paszy ma znaczenie
Zdaniem Tomasza Kaniewskiego z firmy Cargill, przewidywania są takie, że stan pogłowia w Chinach wróci do poziomu sprzed wybuchu ASF w 2026 roku.

– Odbudowa będzie również ograniczana przez inne czynniki, takie jak dostępność genetycznie wysokiej jakości prosiąt czy obiektów o wysokim bezpieczeństwie biologicznym – mówił specjalista z firmy Cargill.

Wykładowca opowiadał też o aspektach związanych z efektywnym żywieniem świń. Zwracał między innymi uwagę na formę fizyczną paszy, która wpływa na ilość pobranej mieszanki.

– Duży stopień rozdrobnienia paszy o wielkości cząstek poniżej 0,5 mm może przyczyniać się do wzrostu zapylenia w budynkach, zawieszania się paszy oraz owrzodzeń przewodu pokarmowego. Z kolei grubsze frakcje paszy powyżej 0,7 mm mogą powodować pogorszenie strawności mieszanki – podkreślał Tomasz Kaniewski.

Wzrost strawności paszy to większe jej pobranie przez zwierzęta. Jednym z procesów, który istotnie wpływa na poprawę strawności jest granulowanie. Może ją zwiększyć o 4–8%. Ponadto proces ten wpływa korzystnie na wykorzystanie energii oraz zmniejsza skażenie mikrobiologiczne. Prowadzi też do równomiernego wymieszania komponentów paszowych.


– Wpływ żywienia na efektywność produkcji jest bardzo duży i nie ogranicza się tylko do wartości pokarmowej pasz. Nawet najdroższe komponenty paszowe bez prawidłowego wymieszania, rozdrobnienia czy też poddania procesowi uszlachetniania, mogą nie przynieść oczekiwanych rezultatów w produkcji – podkreślał Tomasz Kaniewski.

Forma fizyczna paszy przekłada się na wyniki produkcyjne, co w szczególności jest ważne w żywieniu młodych zwierząt. Zwłaszcza dieta oparta na paszy granulowanej oddziałuje pozytywnie na wyniki produkcyjne świń, przy czym, jak twierdził prelegent, wielkość granulatu nie wpływa istotnie na zróżnicowanie w wynikach, dlatego zabieg kruszenia nie wydaje się być uzasadniony.

Dominika Stancelewska