Data publikacji 13.12.2019r.
Pozostało 0% artykułu.
Więcej przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Masz już prenumeratę lub dostęp?
Zaloguj się
Możesz już teraz kupić dostęp do wszystkich treści lub do wybranego artykułu
– Pastwiskowanie bydła to nieocenione korzyści w postaci m.in. polepszenia dobrostanu zwierząt, ograniczenia chorób racic, dodatkowo zmniejszyła się także liczba komórek somatycznych w mleku – wymieniał zalety syn państwa Tokarskich Mateusz. – Kontrola stada i codzienne zaganianie i wyganianie na pastwisko jest dość uciążliwe, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Stado utrzymywane jest w nowoczesnej oborze wolnostanowiskowej, na płytkiej ściółce, która dekadę temu została gruntownie zmodernizowana. Głównym argumentem przemawiającym za ówczesnymi inwestycjami było powiększenie stada, zapewnienie przejazdowego korytarza oraz montaż hali udojowej. Krowy mają do dyspozycji legowiska wyłożone gumowymi matami, jednak większość czasu w ciągu dnia przebywają na pastwisku. Dój 80 sztuk bydła odbywa się na hali typu autotandem i trwa ok. 1 godziny.
Pasza zadawana jest raz dziennie, w formie PMR-u, w skład której wchodzi m.in. kiszonka z kukurydzy, mieszanka traw z motylkowymi, kiszone ziarno kukurydzy, kreda pastewna, śruta zbożowa, składniki witaminowe, słoma oraz woda. Wszystkie ww. składniki mieszane są w paszowozie o pojemności 14 m3, marki Keenan model Mech fiber 320 z łopatowym systemem mieszania paszy. Charakterystyczny dla ww. marki energooszczędny system mieszania, dzięki lekkiemu układowi mieszadeł, zapewnia małe obciążenie ciągnika.
– Z tej inwestycji jesteśmy bardzo zadowoleni, maszyna sprawuje się świetnie. Zaledwie 15 min pracy maszyny wystarczy do uzyskania optymalnej struktury PMR oraz połączenia wszystkich komponentów, w ogólnej ilości ponad 3,5 t, przeznaczonej do wyżywienia 80 sztuk krów mlecznych. Drugi paszowóz jest mieszany dla jałówek – mówił Mateusz Tokarski. – Paszowóz ma zastosowaną przekładnię redukującą obciążenie przenoszone na wałek. Ciągnik, który współpracuje z maszyną zużywa niewielkie ilości paliwa, ponieważ pracuje znacznie krócej, niż w tradycyjnych wozach paszowych. Daje to kolosalne oszczędności biorąc pod uwagę miesięczny czy roczny okres użytkowania maszyny. Pasza pełnoporcjowa pobierana jest przez krowy ze stacji paszowej.
WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Krzysztof Tokarski razem z żoną Małgorzatą oraz synami Mateuszem (na zdjęciu), Piotrem i Adamem, prowadzi gospodarstwo rolne w miejscowości Koce Basie, w gminie Ciechanowiec. Rolnicy uprawiają 100 ha gruntów, w tym: 60 ha zajmuje kukurydza, zboża ozime i mieszanki zbożowe, natomiast 40 ha, to użytki zielone. Stado bydła liczy 160 sztuk, w tym ok. 80 krów mlecznych o średniej wydajności 9000 kg. Cała produkcja mleka sprzedawana jest do Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Radzyniu Podlaskim.
Gospodarstwo od lat stawia na doskonalenie genetyczne stada. W tym celu stosuje m.in. nasienie seksowane. Rolnicy nie tylko wybierają czyste hf-y, ale również krzyżówki ras simental oraz montbeliard z hf-em. Rezultaty tego działania, według gospodarzy, są zadowalające. W czasie kilku lat, poprawiła się zdrowotność krów oraz parametry mleka. Korzystne efekty są wynikiem doboru buhajów z górnej półki, a uwzględniając wybór hodowcy kierują się następującymi cechami: mocne nogi, łatwość wcieleń oraz wysoka wydajność. Mateusz Tokarski jest studentem kierunku rolnictwo na SGGW w Warszawie. Poznane tam rozwiązania systematycznie wdraża w gospodarstwie. W przyszłości zamierza złożyć wniosek na młodego rolnika, aby unowocześnić park maszynowy.
– Bez nowoczesnego, wydajnego sprzętu, w obecnych czasach nie osiągniemy satysfakcjonujących wyników, stare sprzęty się psują, a na awarię nikt nie ma czasu – podsumował młody rolnik.
Łukasz Łuniewski