r e k l a m a
Po złych doświadczeniach z zakupem jałowic Tadeusz Kossakowski – jak mówi – nie ryzykował zakupu kolejnych, nawet innej rasy.
r e k l a m a
Hodowca przyznaje, że nie uczestniczy w wyścigu do wysokiej wydajności. Można wręcz powiedzieć, że swoje stado utrzymuje ekologicznie i najważniejsze, że z obranego działania jest jak najbardziej zadowolony.
Zobacz także
Norweska czerwona to rasa wywodząca się ze Skandynawii, w której w procesie doskonalenia genetycznego selekcje ukierunkowano silnie na cechy zdrowotności i płodności, które stanowią blisko 40% indeksu selekcyjnego. Efekty tych prac potwierdza pan Tadeusz.
– Odkąd mam u siebie krowy pochodzące z krzyżowania krów hf z rasą nrf odtąd praktycznie nie mam problemów z zapaleniami wymion i wysoką liczbą komórek somatycznych w mleku. Mniej jest również chorób metabolicznych – tłumaczy gospodarz.
Gdy zapytałam pana Tadeusza, by wymienił przynajmniej jedną wadę krów nrf, długo się zastanawiał i w efekcie nie wymienił żadnej.
– W moim stadzie najlepsze sztuki dają ok. 30 litrów mleka dziennie, o bardzo dobrych parametrach, szczególnie tłuszczu, który wynosi od 4,6–5%, a białko 3,3–3,5%. Ponadto krowy długo utrzymują krzywą laktacji na stałym poziomie.
Swoje podopieczne hodowca utrzymuje w oborze uwięziowej. Może nie najnowocześniejszej, ale jak na ten system utrzymania zapewniającej im właściwy dobrostan. Żywienie stada opiera na kiszonce z kukurydzy, z traw, wysłodkach buraczanych oraz sianie.
– Wiem, że norweska czerwona bardzo dobrze sprawdza się także przy żywieniu pastwiskowym, ale w naszym gospodarstwie nie jest ono praktykowane. Pomimo że zwierzęta nie mają możliwości ruchu, to muszę podkreślić, że bardzo łatwo się cielą. Cielęta rodzą się stosunkowo małe, ich przeżywalność jest zdecydowanie wyższa niż u hfa, są odporne, zdrowe i doskonale przyrastają – wymieniał Tadeusz Kossakowski, który przez pierwszy miesiąc życia odchowuje cielęta na mleku pełnym.
Brak następcy w gospodarstwie sprawia, że Tadeusz Kossakowski wspólnie z żoną Marzeną planują do końca swojej pracy zawodowej utrzymywać stado na określonym obecnie poziomie i wyłącznie w rasie nrf, która, jak z uśmiechem dodał hodowca – jest najlepszą na „stare lata”.
Do rasy nrf będziemy na łamach naszego tygodnika jeszcze powracać.
Beata Dąbrowska