Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Inny wymiar pracy i komfort dla krów

Data publikacji 31.12.2019r.

Ciężkie warunki pracy w mocno wysłużonej już oborze, a przede wszystkim brak możliwości rozwoju, zmotywowały Izabelę i Janusza Milewskich do inwestycji w gospodarstwie. Ich efektem stała się – użytkowana zaledwie od trzech miesięcy – nowa obora. Najważniejszym na dziś dla młodych hodowców zadaniem jest jej pełne zasiedlenie.

– Zakupiliśmy już 5 cielnych jałowic, które niebawem się wycielą, zwiększając tym samym produkcyjne pogłowie. Dorasta 20 kolejnych, odchowanych w gospodarstwie sztuk i mamy ogromną nadzieję, że w nadchodzącym roku nasza obora będzie pełna, dobrze dojących się krów – mówi Janusz Milewski, potwierdzając jednocześnie, że koniecznością jest też wybrakowanie ze stada najstarszych zwierząt. – Zakup jałowic to – niestety – duży wydatek. Czy nam się jeszcze uda? Czas pokaże.

r e k l a m a

Państwo Milewscy zdecydowali się na wzniesienie obory uwięziowej. Jak mówią, o systemie utrzymania bydła ostatecznie przesądził stosunkowo niewielki areał, jakim dysponują.

– W naszym regionie zakup ziemi jest praktycznie niemożliwy i chociażbyśmy chcieli, to nie mogliśmy myśleć o znaczącym zwiększeniu pogłowia i obiekcie wolnostanowiskowym – mówi rolnik.

r e k l a m a


Nowy budynek – o wymiarach 45 x 14 m – przeznaczony jest dla 43 DJP. W dwóch rzędach stanowisk przylegających do czterometrowego korytarza paszowego zaplanowano stanowiska dla 34 sztuk krów. W oborze zaprojektowano także izolatkę oraz duży kojec (11 x 4 m), podzielony na cztery części, każda przeznaczona dla poszczególnej grupy wiekowej cieląt. Dach budynku stanowi płyta warstwowa z 6-centymetrowym ociepleniem piankowym.

Pomimo że hodowcy użytkują oborę zaledwie kilka miesięcy, przyznali, że podczas projektowania popełniony został jeden błąd – wykonano zbyt wąski korytarz paszowy.

– Zdecydowanie wygodniej byłoby, gdyby korytarz był o przynajmniej pół metra szerszy – poinformował Janusz Milewski.


Zdecydowano się zastosować tutaj stanowiska w systemie rusztowym i wyłożyć gumowymi materacami. Pod rusztami znajduje się kanał gnojowy, który (łącznie z dodatkowym, niewielkim zbiornikiem zewnętrznym) pozwala na przechowywanie gnojowicy przez okres 6 miesięcy.

– Mamy świadomość, że rozwiązanie na legowiskach, na które się zdecydowaliśmy jest mniej korzystne dla zwierząt, w porównaniu do słomianej ściółki, ale niestety, zbóż w naszym gospodarstwie nie planujemy uprawiać, więc całość słomy musielibyśmy dokupić, co stanowiłoby dodatkowy koszt w produkcji. Co prawda i tak będziemy zmuszeni zaopatrzyć się w słomę dla cieląt, niemniej będą to już niewielkie ilości – mówił gospodarz, zaznaczając, że z zakupu pochodzą także wszystkie skarmiane pasze treściwe. Tylko przy obecnej obsadzie – jak wyliczył hodowca– jest to koszt około 2 tys. zł miesięcznie.

Kiedy odwiedziliśmy gospodarstwo państwa Milewskich, hodowcy utrzymywali 21 krów dojnych. Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej i – jak prognozują gospodarze – bieżący rok będzie lepszy od poprzedniego, w którym wydajność wyniosła 8100 kg mleka.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Janusz Milewski, wspólnie z żoną Izabelą, prowadzi rodzinne gospodarstwo mleczne w miejscowości Bobino Grzybki, w gminie Płoniawy– Bramura. Rolnicy uprawiają 16 ha ziemi własnej i 8,5 ha dzierżawionej. W przyszłym roku hodowcy zaplanowali obsiać kukurydzą 10 ha, a z pozostałych gruntów pozyskiwać wyłącznie dobrej jakości trawy.
Młodzi hodowcy są dostawcami mleka do SM Mlekovita – Oddział Produkcyjny Kurpie w Baranowie, gdzie miesięcznie dostarczają około 13 tysięcy litrów mleka.

– Bardzo chcielibyśmy, by w okresie letnim, przynajmniej przez 4 miesiące w roku, nasze stado mogło korzystać z pastwisk. Głównie ze względu na ruch, tak konieczny, gdy większość czasu zwierzęta spędzają na uwięzi. Możliwość taką daje nam blisko 2 ha gruntów położonych przy oborze, które na wiosnę zamierzamy obsiać trawami – poinformował Janusz Milewski.

Jeszcze w grudniu do gospodarstwa miał trafić (w ramach testowania) poziomy wóz paszowy.

– To maszyna, która teraz bardzo potrzebna jest w oborze ale… Obawiam się, że nie jest to jeszcze inwestycja na teraz. Na początek musimy przekonać się, jak będzie nam szło spłacanie zaciągniętego na oborę kredytu. Nie chcielibyśmy przeinwestować, a później martwić się jak związać koniec z końcem, szczególnie, że na obecną chwilę priorytetem jest wymiana na większy zbiornik chłodzący i zakup jeszcze przynajmniej 5 jałowic.


– Chociaż wiele jeszcze mamy do zrobienia, to cieszymy się, że dziś, w nowej oborze mamy zupełnie inny wymiar pracy, a obrządek stada zajmuje nam niewiele ponad godzinę – dodała na koniec Izabela Milewska.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a