Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Kiszonka z kukurydzy z ziemniakami i „schody w oborze”

Data publikacji 30.12.2019r.

W tym roku w gospodarstwie Agnieszki i Alberta Dominikowskich bydło wyjątkowo długo chodziło na pastwiskach. Pogoda była sprzyjająca i – jak mówią gospodarze – dobrze, że tak się złożyło, bo niektóre cielęta zostały odsadzone od mamek, co jest mniej stresowe niż w przypadku naturalnego odsadzenia przez krowę.

Długa, ciepła jesień pozwoliła hodowcom również na ukończenie wszystkich prac przy nowej oborze, której zasiedlenie zaplanowano na koniec listopada. W obiekcie bydło spędzi całą zimę, by w połowie kwietnia znów wyjść na pastwiska.

r e k l a m a

Byk zawsze czystorasowy
Hodowcy utrzymują wyłącznie mamki mieszańcowe. Mają jednak zasadę, że do krycia używają zawsze czystorasowego buhaja. Od 3 lat kryją buhajem rasy simental mięsny. Albert Dominikowski podkreśla, że mamki mieszańcowe są dużo spokojniejsze i łatwiejsze w odchowie. Krycie odbywa się haremowo z 99% skutecznością. Byk chodzi z krowami od maja, tak by wycielenia rozpoczynały się w lutym i marcu.

– Staramy się pilnować wycieleń w tym terminie, bo wówczas, pod koniec kolejnego roku lub na przełomie możemy sprzedać bydło. Jest to czas, w którym sprzedajemy najwięcej sztuk i zazwyczaj w lepszych cenach – wyjaśnia pani Agnieszka. – Przy sprzedaży staramy się, by buhaje nie przekraczały 800 kg, jałówki zaś 600 kg. Taką wagę zwierzęta osiągają między 20. a 24. miesiącem w przypadku byków i 16.–18. miesięcy – u jałówek.

r e k l a m a


Ziemniaki w kiszonce z kukurydzy?
– Mamki dostają wieczorem tylko kiszonkę z kukurydzy, a rano sianokiszonkę, nie dostają żadnych dodatków czy minerałów, tym bardziej, że do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów z ich brakiem – stwierdza hodowca. – Odsadki, jałówki i byki są podkarmiane. Odsadzone dostają zboża, śrutę i koncentrat, wszystko bez GMO.

W okresie wiosenno-letnim mamki przebywają na pastwiskach całą dobę, mając do dyspozycji prawie 7 ha. Latem są także dokarmiane. Teren do wypasu podzielony jest na dwie kwatery, o powierzchni ponad 3 ha każda.

Jest coś co mnie bardzo zaskoczyło podczas wizyty w gospodarstwie. Otóż, nadmiar ziemniaków dodawany jest do zakiszanej kukurydzy. Hodowca przekonuje, że nie ma problemu z ich zakiszaniem, a do poprawy procesu stosuje tylko kwas mlekowy. Skąd pomysł na ziemniaki w kiszonce? Pomysł przywiózł wiele lat temu szwagier pana Alberta mieszkający w Niemczech. Jak było za dużo ziemniaków i były tanie, gospodarze oddawali je za darmo hodowcom bydła mlecznego i mięsnego.

– Na początku wydawało mi się to dziwne, ale postanowiłem przetestować i tak dodaję te ziemniaki do kiszonki z kukurydzy od ponad 10 lat. Ziemniaki daje się w całości, bo i tak robią się w kiszonce miękkie. Poza tym widać jak bardzo krowy lubią takie ziemniaki z kiszonki, bo najpierw je wybierają – śmieje się rozmówca.

Obecnie rolnik sadzi mniej ziemniaków, ale kiedyś 20–25 ton ziemniaka dodawał do środka pryzmy ze 100–120 tonami kukurydzy. – Z doświadczenia wiem, że 1/4 śmiało można dorzucić, a ziemniaki dobrze przechowują się w kukurydzy – dodaje pan Albert.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Agnieszka i Albert Dominikowscy prowadzą gospodarstwo rolne w Nagladach (gmina Gietrzwałd). Stado podstawowe liczy 25 mamek, a łącznie utrzymywanych jest około 65 sztuk bydła. Rolnicy gospodarują na 64 ha, z czego 35 ha stanowią grunty własne. W strukturze zasiewów dominują zboża – ponad 30 ha, w tym pszenica, pszenżyto, owies, żyto i mieszanka owsa z jęczmieniem. Kukurydza zajmuje około 4 ha, a ponad 20 ha to użytki zielone.

Nowa obora i dwa poziomy
Państwo Dominikowscy są zadowoleni, że udało się dokończyć przed zimą tegoroczną inwestycję, czyli nową oborę o wymiarach 42 m x 17 m ze świetlikiem i kurtynami w ścianach bocznych. Podzielona jest ona na 3 części, największa dla mamek, pozostałe dwie będą dostosowywane do aktualnych potrzeb. Rolnikowi zależało, by obora była wysoka i by bez problemu mógł wjechać do niej ciągnikiem z turem, kiedyś również wóz paszowy.

– Obora zaprojektowana jest na dwóch poziomach. Z miejsca, w którym będą zwierzęta odpoczywały na głębokiej ściółce muszą wejść po schodach do góry na korytarz paszowy. Takie rozwiązanie zaproponował nam znajomy. Okazuje się, że krowy bardzo dobrze chodzą po schodach, nawet lepiej niż po powierzchniach skośnych, więc myślę, że nie będą miały problemów z poruszaniem się po nowym obiekcie – uśmiecha się rozmówca. – Schody są zaprojektowane po to, by często nie wyrzucać obornika. Krowy, jak wejdą po schodach z dolnej części do stołu paszowego, to część odchodów zostawią na górze i zgarniacz wypchnie je na zewnątrz do zbiornika. Zbiornik ma wymiary 6 x 10 m i 2,5 metra głębokości, czyli wystarczy na około 120–130 tys. litrów. Na górze jest miejsce na obornik. Założenia są takie, że około 30 proc. rzadkich odchodów krowy zostawią stojąc przy stole paszowym, chociaż wiadomo, że w przypadku bydła mięsnego, tych odchodów jest znacznie mniej, niż przy bydle mlecznym, które więcej czasu spędza przy stole paszowym – podsumowuje Albert Dominikowski.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a