r e k l a m a
● Jak wygląda typowa farma mleczna w Anglii?
r e k l a m a
● Czy brytyjscy hodowcy bydła mlecznego szybko przekonali się do polskich paszowozów?
Zobacz także
● W Polsce w branży Agro taka usługa dopiero raczkuje. A czy w Anglii wynajem długoterminowy jest już popularny?
– Tak. Oferują go dealerzy na różne typy maszyn, w tym wozy paszowe. Wynika to z kalkulacji angielskich rolników, którym bardziej się opłaca wynająć taki sprzęt na okres dwóch czy trzech lat, aniżeli go kupować na własność. Tym bardziej, że paszowozy w wynajmie długoterminowym, to maszyny zazwyczaj bardzo bogato wyposażone i dobrze zabezpieczone na trudne warunki pracy. Często posiadają wspomniane już wkładki ze stali nierdzewnej. W Anglii na taką formę zaopatrzenia w sprzęt rolniczy decydują się duże gospodarstwa, w których wozy paszowe są niezwykle intensywnie użytkowane nie raz pracując dziennie po 10 godzin. W Polsce też oferujemy wynajem długoterminowy. Kilka maszyn w ramach takiej usługi już dostarczyliśmy do największych gospodarstw. Niestety, wśród indywidualnych rolników nie ma zainteresowania taką formą dzierżawy, bo oni są przyzwyczajeni do innej formy własności.
● Jak dużo wozów paszowych kupują brytyjscy rolnicy?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie, tak samo jak nie sposób stwierdzić, ile wozów paszowych trafia do gospodarstw rolnych w Polsce. Każdy z producentów nie dzieli się danymi dotyczącymi sprzedaży zachowując je dla siebie. Niemiej jednak z tego co się dowiedziałem od naszego sprzedawcy, to mamy około 15–20-procentowy udział w rynku paszowozów w Wielkiej Brytanii.
● Jak ten udział może się zmienić, gdy dojdzie do brexitu. Wedle ostatnich ustaleń, Wielka Brytania ma opuścić wspólnotę 31 stycznia 2020 roku.
– Moim zdaniem, to czy Wielka Brytania opuści Unię Europejską wcale nie jest jeszcze przesądzone. Liczę na rozsądek Brytyjczyków, bo oni chyba mają świadomość tego, że brexit może przynieść katastrofalne skutki dla ich gospodarki. Wielka Brytania to nie jest już Imperium Brytyjskie, które władało połową świata, a izolacja, którą zawsze gdzieś Brytyjczycy próbowali tak mocno podkreślać wobec innych, tym razem nie zadziała. Europejska gospodarka jest dzisiaj systemem naczyń połączonych i nie ma w niej państwa, które nie ucierpiałoby na tak istotnym zdarzeniu jak brexit. Nasi angielscy partnerzy, którzy naprawdę mają dobry ogląd sytuacji, mówią, że dzisiaj wśród brytyjskich rolników nastroje są 50 na 50 procent, czyli tyle samo farmerów chce pozostać w UE, co opuścić Wspólnotę i to w sposób twardy. Natomiast z informacji podawanych przez brytyjski rząd nie są w stanie odczytać, w jakim kierunku to dalej pójdzie. Wszyscy są dzisiaj zdezorientowani łącznie z branżą Agro. Niemiej jednak, jeżeli do brexitu dojdzie, to my z tego kraju nie zrezygnujemy, bo dla nas jest to nie tylko największy rynek eksportowy, ale też rynek, z którego najwięcej czerpiemy, jeżeli chodzi o zmiany konstrukcyjne, udoskonalenia, trendy. Dlatego, jeżeli doszłoby do twardego brexitu i nałożenie ceł na produkty eksportowane do Anglii, to rozważamy nawet otwarcie tam montowni.
● Nałożenie ceł w równym stopniu dotknęłoby innych producentów wozów paszowych obecnych w Wielkiej Brytanii.
– Na tym rynku są obecni wszyscy najwięksi światowi gracze produkujący tego typu sprzęt – niemieccy, holenderscy, francuscy itd. Lokalnych wytwórców jest niewielu i ograniczają się do sprzedaży paszowozów w Anglii, ewentualnie Australii, która jest powiązana unią personalną z Wielką Brytanią. Irlandia jest też dla nich zamknięta, bo tam z kolei rynek jest mocno obstawiony lokalnymi producentami, którzy dodatkowo otrzymują wsparcie od państwa. Dlatego chcąc czy nie chcąc Anglicy nie mogą się odciąć od maszyn z importu. Kolejna kwestia to części zamienne i dostęp do nich. Choć trzeba też stwierdzić, że rynek na części zamienne w Anglii nie jest aż tak duży jak np. w Szwecji, gdzie ostatnio sprzedajemy sporo paszowozów. Szwedzi mają tendencję do tego żeby remontować maszyny zanim je wymienią, natomiast w Wielkiej Brytanii jest odwrotnie i farmerzy wolą wymieniać maszyny niż naprawiać, a kupując nowy sprzęt oddają stary w rozliczeniu. A potem zdarza się tak, że u dealerów zalega 10 czy 15 odkupionych maszyn, które są remontowane i odświeżane zanim zostaną wystawione na sprzedaż. Nie jest to jednak regułą, bo były też i takie sytuacje, że wszystkie używane maszyny sprzedawały się na pniu i mieliśmy nawet telefony z Anglii czy nie mamy jakiejś używanej maszyny na stanie, bo jest już na nią klient.
● Dziękuję za rozmowę.