Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Oszczędności dzięki mobilnej mieszalni

Data publikacji 20.12.2019r.

Zużycie paszy oraz jej cena na każdy kilogram przyrostu, to jeden z najważniejszych czynników określających opłacalność produkcji zwierzęcej. Dotyczy to zarówno hodowli zarodowej, jak i tuczu. Na rynku nie ma problemu z zakupem pasz gotowych. Okazuje się jednak, że istnieje technologia, dzięki której można przygotować pasze, która swymi parametrami nie będzie odbiegać od tej produkowanej przez specjalistyczne firmy.

Janusz Bystron ze wsi Sławki w powiecie kartuskim, utrzymuje dwa stada zarodowe gęsi, które liczą 1 i 1,5 tys. zwierząt. W każdym z nich na cztery gąski przypada po jednym gąsiorze. Produkcja zarodowa polega na dostarczaniu jaj zapłodnionych, dlatego też dobrostan gąsiorów jest równie ważny jak gąsek. Jaja znoszą one przez okres czterech cykli produkcyjnych. W tym czasie pozyskuje się od każdej od 200 do 250 jaj, czyli około 60 w każdym z sezonów.

r e k l a m a

– Okres lęgowy zaczyna się na początku grudnia, kiedy to gęsi zaczynają być karmione paszami mineralnymi z dodatkami białka. Pierwsze jajka pojawiają się są w połowie stycznia. Znoszenie trwa 180 dni. W tym czasie gęsi zjadają 400–450 gr paszy. Korzystają także w ciągu dnia z ogrodzonego i zabezpieczonego przed drapieżnikami wybiegu. Podawana jest wyłącznie pasza treściwa. Żywienie sianem i trawą spowodowałoby, że gąski przestałyby się nieść. Przygotowujemy ją z dobrej jakości owsa i pszenżyta z dodatkiem owsa, otrąb, suszu z trawy – wymienia Janusz Bystron.


Znoszenie jajek warunkowane
jest dawką pokarmową oraz światłem. To ostatnie, to ważny czynnik. Gęsi w sezonie dzień świetlny mają ograniczony do 10 h na dobę. Resztę czasu spędzają w zupełnych ciemnościach. Światło bowiem stymuluje przysadkę mózgową. Jego duża ilość powoduje, że wzrasta temperatura ciała gęsi i chcą one przystąpić do wylęgu jaj ograniczając dalsze znoszenie.

r e k l a m a

– W efektywności produkcji jaj decyduje też jakość paszy. Musi ona przez cały okres znoszenia być jednorodna. Zwierzęta powinny mieć podaną karmę, cały czas taką samą. Nie można pozwolić, aby dana partia miała mniej lub więcej pszenżyta bądź owsa. Zmiana dawki pokarmowej mogłaby zaburzyć ilość znoszonych w sezonie jaj – tłumaczy Bystron.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Janusz Bystron ze wsi Sławki w powiecie kartuskim, prowadzi gospodarstwo specjalizujące się w produkcji brojlerów i materiału zarodowego gęsi białej kołudzkiej. Tucz odbywa się w cyklach. W każdym produkowanych jest 35 tys. brojlerów. Utrzymywane są też dwa stada zarodowe gęsi, które liczą 1 i 1,5 tys. zwierząt. Rocznie produkowanych jest ponad 100 tys. jaj do dalszego wylęgu. Areał gospodarstwa liczy 110 ha, z czego 20 ha to powierzchnia jeziora a 15 ha lasu. Łąki i pastwiska, które pełnią szczególną rolę w chowie gęsi liczą 10 ha. Resztę stanowią grunty orne. Rodzinne gospodarstwo prowadzone jest od czterech pokoleń. W 2004 r. kiedy nasz kraj wszedł do UE, postawiło na specjalizację związaną z hodowlą materiału zarodowego gęsi. Od 10 lat prowadzony jest też tucz broilerów.

Do 2017 r. rolnik mielił zboże w stacjonarnych mieszalniach. Od dwóch lat za przygotowanie paszy odpowiada mobilna mieszalnia Westholt GMA 5000. Jest to urządzenie, które pozwala na przygotowanie pełnoporcjowej karmy dla wszystkich gatunków zwierząt hodowlanych. Można w niej bowiem zastosować różne rodzaje sit, co pozwala na sporządzenie zarówno paszy o strukturze grubej (drób), jak i miałkiej i dobrze rozdrobnionej (trzoda chlewna). Maszyna pobiera poszczególne składniki, waży je, śrutuje ziarno i rozładowuje wymieszaną paszę do silosów. Główne elementy, z których składa się automatyczna mieszalnia pasz to: śrutownik bijakowy, zbiornik paszy z pionowym mieszadłem, kompresor do zasysania składników i wydmuchu gotowej paszy, cyklon z samoczyszczącymi filtrami, elektroniczny system ważenia, zasobniki do podawania olejów i dodatków witaminowo-mineralnych oraz podwozie z pneumatycznymi hamulcami.

Zobacz także

– 10 lat temu naszą produkcję wzbogaciliśmy o tucz brojlerów. Jedna partia 35 tys. szt. wymaga około 150 t paszy. W ciągu roku produkujemy jej 1,2 tys. t. Wcześniej była kupowana w postaci gotowej. Teraz ją samodzielnie przygotowujemy z własnych zbóż oraz kupowanej pszenicy, soi i dodatków. W przypadku brojlerów o skuteczności wzrostu decyduje wskaźnik homogenności. Jeśli pasza jest źle wymieszana, zwierzęta słabo rosną. Po zakupie mobilnego mieszalnika wzrosła opłacalność. W ostatnim rzucie tuczu brojlerów uzyskałem 1,61 kg zużycia paszy na każdy kilogram przyrostu. Tuczymy do 2,85 kg w czasie 44 dób. Cena kg drobiu w skupie jest aktualnie niska. Optymalizując zużycie paszy, nasze gospodarstwo może zarabiać dzięki ograniczaniu na nią nakładów i kosztów. Własna wydajna pasza jest tańsza niż zakup gotowej. Technologia pozwala na przygotowanie paszy dorównującej jakości i parametrom tej kupowanej od specjalistycznych firm. W przypadku broilerów oszczędność wynosi 180– 200 zł. a gęsi około 100 zł na każdej tonie samodzielnie wykonanej paszy. Niższe oszczędności w przypadku gęsi wynikają z tego, że pasza dla nich wymaga większej ilości składników – wylicza Bystron.


W gospodarstwie przy każdym
z budynków inwentarskich znajdują się silosy paszowe, z których karma poprzez paszociągi transportowana jest do karmników. Mobilna mieszalnia pasz poszczególne surowce pobiera poprzez własny system zasysający do komory mieszania. Pojemność zbiornika wynosi 5 t. Proces mieszania trwa 45 min, z czego 20 min trwa mielenie, 10 mieszanie i 15 min wysyp. Cały proces jest w pełni zamknięty. Surowce paszowe, jak i gotowa pasza nie mają kontaktu z powietrzem atmosferycznym. Ma to szczególne znaczenie w przypadku drobiu i trzody chlewnej. Samochody z paszą nie przyjeżdżają do gospodarstwa, co ma ogromne znaczenie dla jego bioasekuracji.

Urządzenie napędzane jest poprzez WOM ciągnika. Ma swoją własną pompę i układ hydrauliczny, który odpowiada za prace poszczególnych elementów maszyny. W książce obsługi moc traktora została określona na 150 KM. Producent informuje, że maszyna zużywa od 1,5 do 3 l ON na przygotowanie jednej tony paszy w zależności od jej rodzaju.

– Z doświadczenia mogę powiedzieć, że moc jest uzależniona od rodzaju paszy. Dla drobiu wystarczy 120 KM a w przypadku trzody niezbędne będzie zapewnienie ciągnika o silniku z mocą 160 KM. Wszystko przez strukturę paszy. Dla świń jest ona drobniejsza. Ja korzystam z traktora, którego silnik dysponuje 230 KM mocy. Ciągnik z mieszalnią ma włączony WOM w trybie EKO. Kręci się z prędkością 1 tys./obr./min, ale praca silnika odbywa się z prędkością 750 obr./min. Mieszalnik nie wymaga dodatkowego zasilania elektrycznego z sieci. Po jego zakupie w znacznym stopniu spadły rachunki za prąd – opowiada Janusz Bystron.


Produkcja paszy odbywa się
w trybie zamkniętym nie generuje więc kurzu. Powstaje on jedynie przy wsypywaniu dodatków witaminowych do specjalnego zasobnika. Pobranie składników odbywa się automatycznie w oparciu o komputer sterujący. Po ustaleniu żądanych wartości w procesie mieszania, pobiera on zadane ilości komponentów paszowych. Maszyna jest także wyposażona w instalację pneumatyczną zasilaną z ciągnika, która odpowiada za czyszczenie 14 filtrów. Są one bezobsługowe. Przez dwa lata użytkowania mieszalnika nie było konieczności ich odkręcenia. Za separacje metalowych zanieczyszczeń odpowiada zaś specjalny magnes.

W przypadku żywienia drobiu, dodatkowym atutem jest możliwość podania komponentów płynnych. W gospodarstwie na każdą tonę paszy podawanych jest około 55 l oleju rzepakowego bądź sojowego. Natłuszczona karma ma większą energetyczność. Na 5 t paszy niezbędne jest podanie 225 l oleju, który w całej jej ilości zostaje rozprowadzony równomiernie.

– Inwestycja daje spore oszczędności i szybko się spłaciła dzięki średnim oszczędnościom wynikającym z przygotowania tony paszy w wysokości 150 zł. W ramach gospodarstwa prowadzona jest działalność usługowa. W przyszłości będziemy zwiększać ilość usług świadczonych mieszalnikiem. Do tej pory paszę przygotowywaliśmy dla gospodarstw specjalizujących się w hodowli bydła i produkcji trzody chlewnej – mówi Janusz Bystron.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a