r e k l a m a
Aktualnie w pełni obsługuje ona 41 grup producentów rolnych, a około 20 doraźnie. Przygotowała też projekty dla ponad 3 tys. gospodarstw indywidualnych.
r e k l a m a
– Rolnicy skupiają się wyłącznie na jednym parametrze transakcji – cenie netto za kilogram. Tymczasem na ekonomikę wpływają też inne aspekty, niebrane pod uwagę – podkreślał Mikołaj Baum.
Zobacz także
Stawiajmy na polskie
Według Karola Mazura, prezesa Spółdzielni Producentów Rolnych Agri Grupa, a jednocześnie producenta trzody chlewnej, dzięki wspólnemu działaniu będzie możliwe łączenie producentów warchlaków i tuczników oraz stworzenie alternatywy dla tuczu nakładczego.
– W interesie producentów świń jest wspólne negocjowanie warunków zakupu środków do produkcji i cen sprzedaży tuczników. Konieczna jest w tym celu weryfikacja kontrahentów – muszą to być sprawdzeni, wiarygodni partnerzy. Dlatego tworzymy konsorcjum producentów świń o nazwie Intagra – mówił Karol Mazur.
Paulina Danek-Serwatka z firmy Dan-Koss od lat sprzedaje zagraniczne warchlaki do tuczu. Jednak chciała zachęcić rolników do wstawiania prosiąt z krajowych ferm. Uważa, że jesteśmy w stanie produkować własne zwierzęta o bardzo dobrej jakości. Sama też prowadzi chlewnie. Zapewniała, że wstawia do nich polskie prosięta.
– Aby zachęcić rolników, wspólnie z firmą paszową De Heus przygotowany został program kredytowania warchlaków na okres całego tuczu, pod warunkiem żywienia produktami De Heus, a ponadto muszą to być prosięta pochodzące z Polski. Myślę, że taka forma współpracy jest szansą dla rolników, by połączyli siły i byli w stanie stworzyć dobrą ofertę sprzedaży – zarówno producenci prosiąt, jak i tuczników. Lochy stada podstawowego i prosięta od nich pochodzące również karmione są paszami firmy De Heus, co gwarantuje uzyskiwanie wysokich wyników – mówiła prelegentka.
Zarówno Paulina Danek-Serwatka, jak i Tomasz Możdżeń, kierownik regionalny do spraw trzody chlewnej w De Heus, przekonywali, że tucz na oferowanych mieszankach paszowych przynosi wyraźne zyski.
– Nawet przy bardzo wysokich obecnie cenach zakupu warchlaka rolnikowi pozostaje w kieszeni około 118 zł od sztuki. Wcześniejsze relacje cenowe dawały nawet 166 zł. To znacznie więcej niż 40– 50 zł przy tuczu kontraktowym – wyliczała Paulina Danek-Serwatka.
Plany konsorcjum
Polska jest drugim po Niemczech odbiorcą duńskich warchlaków. W 2013 roku sprowadziliśmy ich niewiele ponad 2,5 mln, a w 2017 już 5,8 mln sztuk.
– W 2008 roku na eksport trafiało 23% rocznej produkcji prosiąt w Danii. W 2018 roku było to 45%. Pomimo że pogłowie loch spadło. Obecnie wynosi 755 tys. sztuk. Ponieważ najnowsze dane mówią o spadku liczby warchlaków w Danii o 5%, należy przewidywać, że ich ceny będą wysokie – mówił Rafał Moczkowski, właściciel firmy Europig, która sprzedaje importowane prosięta.
Jego zdaniem może wystąpić problem z dostępnością wysokiej jakości towaru oraz duże zapotrzebowanie na rynek wewnętrzny, na którym ceny są wyższe.
Rolnikowi, który dopełnił obowiązku zgłoszenia podejrzenia wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt, przysługuje zapomoga za zwierzę, które padło na ASF, zanim powiatowy lekarz weterynarii otrzymał informację o zgłoszeniu. Wysokość zapomogi stanowi 2/3 wartości rynkowej zwierzęcia. Wartość rynkową określa się na podstawie średniej z trzech kwot oszacowania przyjętych przez powiatowego lekarza weterynarii oraz dwóch rzeczoznawców wyznaczonych przez tego lekarza.
Odszkodowanie przysługuje za zwierzęta zabite lub poddane ubojowi z nakazu organów Inspekcji Weterynaryjnej, padłe w wyniku zastosowania zabiegów nakazanych przez IW przy zwalczaniu chorób zakaźnych podlegających obowiązkowi zwalczania. W przypadku zwierzęcia poddanego ubojowi, którego mięso jest zdatne do spożycia przez ludzi, odszkodowanie pomniejsza się o kwoty uzyskane ze sprzedaży mięsa i ubocznych produktów zwierzęcych pozyskanych od tego zwierzęcia. Wydana przez powiatowego lekarza weterynarii decyzja w sprawie odszkodowania jest ostateczna. Posiadacz zwierzęcia może w terminie miesiąca od dnia jej doręczenia wnieść powództwo do sądu rejonowego.
Za zwierzęta zabite lub poddane ubojowi z nakazu powiatowego lekarza weterynarii związanego z nieprzestrzeganiem rozporządzeń nie przysługuje odszkodowanie ze środków budżetu państwa.
– Cena tuczników w Niemczech może dojść do 2,2 euro za kilogram, osiągając najwyższe poziomy w drugim i trzecim kwartale 2020 roku. Oczywiście będzie to miało wpływ na ceny w Polsce, które także powinny rosnąć, jednak bardzo dużo zależy od rozprzestrzeniania się ASF – twierdził Rafał Moczkowski.
Jak przekonywał Mikołaj Baum, żaden z członków grupy, która przystąpi do konsorcjum, nie zostanie pozostawiony sam sobie w obliczu afrykańskiego pomoru świń. Może liczyć także na pomoc w kwestiach prawnych. Temat ASF wywołał gorącą dyskusję i wzbudził wiele wątpliwości wśród rolników. Przedstawiciele firmy Agraves oraz konsorcjum producentów świń Intagra próbowali je rozwiać oraz naświetlić problem od strony praktycznej. Zwracali uwagę na dopełnienie obowiązku terminowego zgłaszania do systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt oraz rzetelne prowadzenie dokumentacji.
– Może to być decydujące przy kontrolach w momencie wystąpienia afrykańskiego pomoru świń oraz wypłacie odszkodowań. W normalnych warunkach rolnik zgłasza kierownikowi biura ARiMR fakt oznakowania świni w terminie 7 dni od dnia oznakowania. Natomiast w przypadku wystąpienia afrykańskiego pomoru świń – w terminie 2 dni od dnia oznakowania – podkreślał Mikołaj Baum.
Wyjaśniał też, kiedy rolnikowi przysługuje odszkodowanie za zabite z powodu ASF świnie (patrz ramka).
Wspólna sprzedaż
Swoją ofertę skupu trzody chlewnej przedstawił między innymi Animex – największy odbiorca świń w Polsce i jeden z największych w Europie, który w maju 2019 roku zakupił największą ubojnię w Polsce – zakład Pini Polonia w Kutnie.
– Zdolności ubojowe tego zakładu to 3,2–3,6 mln sztuk rocznie. Średni ubój dzienny w 2019 roku wyniósł 10,5 tys. sztuk. Chcemy, by w 2020 roku było to 12,8 tys. sztuk – wyliczał Patryk Obuchowski, dyrektor oddziału Animeksu w Kutnie.
Oczekiwania wobec dostawców to przede wszystkim ilości pełnosamochodowe, przy czym w jednym aucie nie powinny się znaleźć świnie od więcej niż trzech rolników. Wymagany jest także miesięczny harmonogram sprzedaży, średnia mięsność powyżej 56% oraz przedział wagowy 75–110 kg wagi bitej ciepłej. Ze swojej strony firma gwarantuje wieloletnie umowy współpracy, 14-dniowy termin płatności, a co najważniejsze – możliwość sprzedaży bezpośrednio do Animeksu oraz uczestnictwo przedstawiciela grup producenckich w cotygodniowych negocjacjach cenowych.
Dominika Stancelewska