Przestrzeganie zasad bioasekuracji oraz niska cena, która powoduje, że produkcja tuczników jest znacznie poniżej opłacalności, to niejedyne zmartwienia pomorskich producentów trzody. Jak twierdzą, ich sytuacja jest znacznie gorsza. Miejscowe zakłady mięsne nie chcą od nich w ogóle kupować świń. Wolą handlować z pośrednikami i twierdzą, że skup jest ograniczony, ponieważ nie ma popytu konsumentów na mięso wieprzowe.