Iwona Grochowska w 2015 roku na niemal 30 ha założyła ekologiczną plantację roślin jagodowych, którą ogrodziła dwumetrowym płotem. Nie uchroniło to jej jednak od problemów. Takie ogrodzenie nie zabezpiecza skutecznie przed odwiedzinami saren, które bardzo chętnie ogryzają stożki wzrostu jagody kamczackiej czy derenia jadalnego. Koło łowieckie długo nie mogło stwierdzić, kto zniszczył sadzonki. Dzięki uporowi właścicielki przypisało szkodę sarnom, ale odszkodowania i tak nie wypłaciło.