Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Niezbędny wczesny zabieg T1, a najlepiej T0

Data publikacji 03.03.2020r.

Długa ciepła jesień i jedna z najłagodniejszych zim w historii mogą mocno skomplikować ochronę zbóż ozimych przed sprawcami chorób. Eksperci od ochrony roślin zapraszani przez firmy chemiczne na spotkania szkoleniowe z rolnikami, prawie zgodnie przewidują dużą presję chorób grzybowych.

W ocenie Andrzeja Brachaczka, dyrektora ds. badań i rozwoju w firmie Innvigo, sezon 2020 w zbożach ozimych prawdopodobnie rozpocznie się od wystąpienia septoriozy paskowanej liści i rdzy żółtej, przy czym obie choroby mogą osiągnąć skalę epidemiczną. Co zrobić, aby skutki infekcji nie okazały się fatalne dla plantacji? Poznać ryzyko, zidentyfikować sprawców chorób i skorzystać ze skutecznych rozwiązań, sprawdzonych w praktyce i rekomendowanych przez ekspertów.

Groźna będzie septorioza i rdza żółta
Jak informuje ekspert Innvigo – już jesienią na plantacjach pszenicy ozimej w różnych regionach Polski rolnicy zaobserwowali infekcje wywołane przez grzyby z gatunku Mycosphaerella graminicola, powodujące septoriozę paskowaną liści. Pojawienie się pyknidiów na tkankach liści już w miesiącach jesiennych jest dość typowym zjawiskiem, natomiast mniej typowe było masowe uwalnianie z nich zarodników konidialnych, przenoszonych wraz z wiatrem i wodą. Powodowało to wtórne infekcje, do których dochodziło pomiędzy roślinami, a także w obrębie jednej rośliny, na skutek przenoszenia się porażenia z liści starszych na młodsze. Na niektórych terenach, np. na Mazurach, zachodził zarówno proces infekcji pierwotnej zarodnikami workowymi, jak też wtórnej zarodnikami konidialnymi. Skala tego zjawiska okazała się na tyle duża, że w niektórych przypadkach znaczna część powierzchni asymilacyjnej została utracona. Zjawisko to jest naprawdę niebezpieczne, ponieważ jesienią powinien zacząć się proces krzewienia pszenicy, tymczasem na polach, gdzie porażenie sięgało 80 czy nawet 100% (ekonomiczny próg szkodliwości to 30–50% w fazie 15–29 BBCH), dochodziło do ograniczania tego procesu. Konsekwencją tego będzie zdecydowanie mniejsza obsada pędów kłosonośnych, a co za tym idzie, redukcja plonu. Obecność pyknidiów i uwalnianie zarodników konidialnych septoriozy paskowanej liści na jesiennym etapie wegetacji, to ewidentna wskazówka dla rolników, że wczesną wiosną niezbędny będzie zabieg zerowy (T0) albo wczesny zabieg zasadniczy (T1).

Drugim istotnym zagrożeniem u progu sezonu zimowego w zbożach ozimych były otwarte uredinia, czyli owocniki stadium niedoskonałego sprawcy rdzy żółtej, grzybów z gatunku Puccinia striiformis. Problem był tym większy, że dochodziło do tzw. kohabitacji (czyli do współkorzystania z jednego żywiciela) sprawców dwóch chorób – septoriozy paskowanej liści oraz właśnie rdzy żółtej. Niestety, z obserwacji wynika, że wiosną 2020 roku obie te choroby mogą osiągnąć skalę epidemiczną. Prawie wszystkie próby zbóż ozimych, dostarczane przez doradców i plantatorów na organizowane zimą przez firmę INNVIGO szkolenia techniczne, były porażone rdzą żółtą w zróżnicowanym nasileniu. Wyjątkowo duże nasilenie rdzy stwierdzono na pszenżytach, żytach, jęczmieniach ozimych na polach w Wielkopolsce.

Dodatkowe utrudnienie stanowi fakt, że w naszej części Europy mogło dojść do zastąpienia europejskich ras sprawcy rdzy żółtej rasami himalajskimi w typie „wojownik”, które są znacznie bardziej agresywne w stosunku do żywiciela, a także dużo bardziej odporne na zwalczanie. Do infekcji dochodzi na większości odmian pszenżyta, a także na odmianach pszenic, które nie były podatne na porażenie rdzą żółtą. W niedługim czasie spodziewane jest masowe wystąpienie tych patogenów, a rolnicy mogą mieć znaczne problemy z ich kontrolą. Jeśli chodzi o stronę praktyczną, bardzo ważne jest także, aby nie pomylić rdzy żółtej z rdzą brunatną, ponieważ ta druga choroba jest bardziej podatna na działanie fungicydów.

Monitoring, ocena, ochrona
– Wiosną, nawet jeszcze przed ruszeniem wegetacji, powinniśmy monitorować swoją plantację poprzez pobieranie próbek z różnych reprezentatywnych części pól, zabierać próbki do pomieszczeń i w cieple, przy dobrym oświetleniu jak najdokładniej obserwować te rośliny, gdyż zachodzą na nich bardzo dynamiczne procesy – radzi Andrzej Brachaczek. – Trzeba sprawdzać nie tylko liście młodsze, ale również starsze, dlatego, że wiele grzybów rozwija się na martwych tkankach, będąc saprofitami i pasożytami jednocześnie. Z martwych fragmentów grzyb może przenieść się na młodsze tkanki. Zwracajmy też uwagę na szyjki korzeniowe, pochewki liści, pochewki szyjek korzeniowych, węzły krzewienia i system korzeniowy, ponieważ i na nim mogą znajdować się ważne symptomy rozwoju grzybów. Warto wiedzieć, jak wyglądają objawy poszczególnych chorób i owocniki grzybów. My pomagamy w takiej diagnozie na szkoleniach technicznych. Użytkownicy przynoszą rośliny z własnych pól i dysponując mikroskopami, analizujemy każdą próbkę pod względem zagrożeń poszczególnymi sprawcami. Określenie stopnia dojrzałości owocników danego grzyba jest najlepszą metodą oszacowania niebezpieczeństwa. Prawidłowe rozpoznanie sprawcy choroby grzybowej umożliwia dobór skutecznego rozwiązania fungicydowego i zastosowanie go w optymalnym terminie. Jak podkreśla ekspert, kluczowe jest właśnie określenie, jakie zagrożenie występuje na danym polu.

– Każdy, nawet najdroższy albo najbardziej nowoczesny preparat wykazuje niższą skuteczność, jeżeli stosuje się go w funkcji leczniczej – przestrzega Andrzej Brachaczek. – Oprócz tego istnieje znacznie większe ryzyko przełamania odporności. Dlatego ta wczesna diagnostyka jest bardzo ważna, żeby rolnik wiedział, z czym ma do czynienia na swojej plantacji. Kiedy stwierdzimy, że sprawca danej choroby jest w fazie, w której może bardzo szybko rozwijać się i dalej zakażać, wtedy musimy zastosować fungicydy – najlepiej oczywiście profilaktycznie.

Ekspert rekomenduje do stosowania Kier 450 SC, dlatego, że zawiera trzy substancje czynne, które będą działać na szerokie spektrum chorób – nie tylko w zakresie ich rodzajów, ale również gatunków. Nawet jeżeli popełnimy błąd w obrębie jednego rodzaju, myląc gatunki, to konsekwencje tego błędu nie będą duże albo zupełnie nie będą miały znaczenia. Jego zdaniem, bardzo skuteczną i tanią substancją czynną do zwalczania wszystkich gatunków rdzy jest tebukonazol, przy czym produkty w formulacji SC pozwalają zapewnić znacznie dłuższą ochronę niż w przypadku środków zawierających tebukonazol w formulacji EW i EC.

Marek Kalinowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a