Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Pasza najwyższej jakości z użytków zielonych

Data publikacji 03.03.2020r.

W gospodarstwie Krzyszofa i Renaty Kaźmieruków wszystko kręci się wokół stada bydła mlecznego. Struktura zasiewów podporządkowana jest produkcji mleka. Hodowcy doskonale wiedzą, że jeżeli nie chcą mieć problemów w oborze za pół roku muszą działać właśnie teraz. Muszą zadbać o trawy i wyprodukować wysokiej jakości paszę.

– Kilkanaście lat temu jak sprawdziła się jakaś mieszanka, to sialiśmy ją przez kilka lat, nic nie zmieniając, bo przecież wychodzi dobrze – wspomina właściciel gospodarstwa.

Zmiana podejścia i nowe możliwości
Obecnie co roku przygotowując się do zasiewów hodowcy sprawdzają nowości, szczegółowo analizują co byłoby odpowiednie na gleby, na których w danym roku będą zakładali użytek zielony. Gospodarstwo odwiedza doradca Krzysztof Chojnowski i podpowiada co zasiać, żeby efektywność i wydajność była na wysokim poziomie.

– Trawy DSV po raz pierwszy posialiśmy w 2014 roku, sialiśmy również trawy innych firm, ale w naszych porównaniach mieszanki DSV zawsze były krok do przodu – mówi Krystian Kaźmieruk i podkreśla, że nauczyli się trochę inaczej patrzyć na cenę. – Już nie rozpatrujemy tanie, czy drogie. Cena trawy to kolejne 3–4 lata użytkowania i być może dziś cena za worek mieszanki może wydawać się wysoka, ale w dalszym użytkowaniu wysokiej jakości, sprawdzona mieszanka wyjdzie dużo taniej. Pewniejszy, wydajniejszy i dobrej jakości plon to mleko!

Co roku zakładane są w gospodarstwie nowe użytki zielone. Raz jest to 5 ha, a innym razem 15 ha. Jesienią już dokładnie widać czy jest sens dalej trzymać dany użytek, czy zlikwidować i wiosną założyć nowy. Użytki zakładane są na różnych klasach gleb raz to jest gleba lekka i sucha, innym razem ciężka i podmokła, mieszanki muszą być jak najbardziej przystosowane do danego stanowiska.

W mieszance cykoria i babka lancetowata
W ubiegłym roku rolnicy zdecydowali się wysiać 3,5 ha całkiem innej, niż dotychczas mieszanki. Mieszanka składała się z różnych gatunków roślin o odmiennej budowie systemu korzeniowego. Specjalnie dobrana kombinacja gatunków miała zagwarantować wysoki plon i dobrą jakość paszy. Mieszankę wysiano w trzeciej dekadzie kwietnia, ilość wysiewu to 40 kg/ha. W składzie mieszanki Country 2061 znajdziemy życicę trwałą późną, kostrzewę łąkową tetraploid, koniczynę czerwoną, tymotkę łąkową, kostrzewę trzcinowa, festulolium, koniczynę białą i kupkówkę pospolitą.

Ciekawostką w składzie mieszanki jest obecność po 2 proc. cykorii pastewnej i babki lancetowatej. Cykoria pastewna jest rośliną wieloletnią, wyróżnia się bardzo głębokim korzeniem, który pozwala jej funkcjonować w okresach suszy. Po koszeniu bardzo szybko odrasta i można ją użytkować nawet do 7 lat. Babka lancetowata to popularny chwast, który ma dużą zdolność przystosowywania się, więc widzimy ją dość często. Ale okazuje się, że babka lancetowata ma również właściwości zdrowotne, poza tym zawiera dużą ilość karotenu, magnezu, cynku, potasu oraz witamin C i K. Patryk Kaźmieruk przyznaje, że sami byli zaskoczeni jak dużo tych roślin było na polu, bo przecież 2 procent to niewielka ilość

Obornik to podstawa
– U nas podstawa to dać obornik pod trawy, żeby gleba była zasilona, bo użytku zielonego nie zakładamy na rok, czy na dwa. Pod ubiegłoroczny użytek zielony obornik wywieziony był wiosną, później orka wiosenna, przed samym siewem zastosowaliśmy 300 kg nawozu NPK 8:20:30. Pierwszy pokos zebraliśmy jako pokos odchwaszczający, była to ostatnia dekada czerwca, zostało to zebrane w baloty i skarmione jałówkom – opowiada młody hodowca Krystian. Dopiero kolejny pokos, był pokosem właściwym, zebrany pod koniec sierpnia trafił z innymi trawami na trzecią pryzmę.

Hodowcy starają się, żeby zawsze na polach był duży udział roślin motylkowych. – Wiosną wszędzie sypiemy po 200 kg nawozu wieloskładnikowego na hektar, bo z reguły wczesna wiosna jest mokra i uda się roślinie te nawozy wykorzystać. Ale później zaczynają się schody, bo w ostatnich latach po pierwszym pokosie przychodzi susza i wypadałoby pojechać po trawach azotem, ale jak dać ten azot skoro jest sucho i istnieje zagrożenie przypalenia ścierniska – zastanawia się Krystian. Właściciel gospodarstwa twierdzi, że użytki zielone z samej trawy nie miały u nich racji bytu, bo przychodziła susza, nawozu nie dało rady wysiać. Lucerna była głęboko zakorzeniona, ciągnęła azot z powietrza i odbijała, koniczyna podobnie, a np. życica, kostrzewa, kupkówka nie radziły sobie, bo nie miały azotu.

Nowy sezon i nowa mieszanka
Pan Krzysztof planuje w tym roku zasiać 5 ha kolejnej mieszanki traw. Tym razem będą to trawy z lucerną i koniczyną przeznaczone na stanowiska suche. Mieszanka Country 2059 wysiana będzie na lżejszych glebach V i VI klasy, na stanowisku po uprawie monokulturowej. Przez ostatnie 10 lat rosła tam kukurydza – W składzie mieszanki jest 20 proc. lucerny Planet, ale rolnik chce dorzucić jeszcze dodatkowo 20 kg lucerny Planet na hektar, żeby było więcej lucerny, bo ona ma największe szanse na przetrwanie na lżejszych glebach. – Obornik pod tegoroczne zasiewy daliśmy jesienią, zaoraliśmy, żeby ziemia trochę osiadła, pójdą jeszcze nawozy mineralne i czekamy na siew. Z siewem nigdy się nie śpieszymy, żeby później w maju nie trzeba było odsiewać. Zaczynamy siać pod koniec kwietnia lub na początku maja, siew wykonuje nam usługowo firma – opowiada pan Krzysztof.

– Mogę polecić jeszcze jedną mieszankę, która uratowała nas przed brakiem paszy, jak w jednym roku wypadły nam trawy. Jest to szybko rosnąca mieszanka poplonowa traw Futtertrio. Składa się z trzech odmian życic, które rosną naprawdę niesamowicie. I tak jak było napisane w katalogu, po ośmiu tygodniach od zasiewu już wjeżdżaliśmy kosić, naprawdę to nas uratowało i uzupełniło niedobory paszy – wyznaje pan Krzysztof. – Ale jest jeden warunek, tutaj trzeba sypać azot, żeby rosło tak jak trzeba, musi być azot w dawce ok. 120 kg saletry amonowej po każdym pokosie i woda – dodaje syn Krystian.

Pryzma „przekładaniec”
– Kiedyś mieliśmy mniej bydła i trawy było mało, zanim zaczęła się zima miałem skarmiony pierwszy pokos, dziś jest 20 lutego, a ja wciąż jeszcze karmię pierwszym pokosem, a czeka pryzma z drugiego i trzeciego pokosu plus jeszcze pryzmy kukurydzy, więc widać jak zwiększyła się wydajność i efektywność produkcji. Poza tym, jesteśmy spokojni, bo mamy zapas paszy – wyjaśnia Krystian Kaźmieruk.

Pryzma z pierwszego pokosu zawsze jest największa, w ubiegłym roku miała 74 m długości, 18 m szerokości i 2,5 m wysokości. Drugi pokos jest zawsze mniejszy, a trzeci jest pośredni między pierwszym, a drugim. Kolejne pokosy zbierane są mniej więcej co cztery tygodnie. Lucerna idzie w pryzmę razem z trawami, hodowcy robią tzw. przekładańca, później po wycięciu kostki dokładnie widać cały przekrój i poszczególne warstwy. Lucerny w czystym siewie mają prawie 16 ha, na całym areale jedna sprawdzona odmiana Planet, norma wysiewu 25 kg/ha. Do pryzm nie używają zakiszaczy.

Hodowcy ze Szwarun są zwolennikami pryzm i zgadzają się z tym, że po karmieniu z pryzmy mleka jest więcej, zadawana pasza jest bardziej jednolita, a przy balotach każdy balot jest inny i występują duże wahania w wydajności stada. – Jak była pryzma, było mleko, jak się skończyła to z mlekiem było różnie, to prawda, że problemy w oborze zaczynają się pół roku wcześniej na polu podczas zbioru traw – podsumowuje Patryk Kaźmieruk. Średnia wydajność od sztuki wynosi około 11 tys. kg mleka rocznie. Bydło utrzymywane jest w systemie alkierzowym, cały rok mieszany jest paszowóz, pasza jest jednolita, więc produkcja mleka utrzymuje się na jednolitym, stabilnym poziomie, nie ma skoków, jak to było kiedyś.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a