Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Pronar wykosił konkurencję i zasypał rynek nowymi przyczepami

Data publikacji 03.03.2020r.

Jest powód do optymizmu. W zeszłym roku zarejestrowane zostały 5393 nowe przyczepy. To o ponad 7 procent więcej niż rok wcześniej. Od lat stawce sprzedaży nowych przyczep przewodzi Pronar, który w 2019 roku kontrolował ponad 42 procent rynku.

Kluczem do sukcesu Pronaru jest bardzo szeroka oferta oraz atrakcyjna cena, która jest efektem tego, że producent z Narwi tylko w niewielkiej części bazuje na podwykonawcach. Sam wytwarza ramy, podłogę, burty, układy hydrauliczne, pneumatyczne, osie jezdne, a także koła tarczowe. W efekcie w 2019 roku niemalże co druga nowa przyczepa zakupiona przez rolników pochodziła z tej firmy. W każdym kolejnym miesiącu producent z Narwi wprowadzał na rynek najwięcej przyczep osiągając rekordowy wynik 439 szt. w lipcu. A łącznie od stycznia do grudnia zarejestrowano 2269 przyczep Pronaru. To o ok. 3 procent mniej niż rok wcześniej. Najwięcej przyczep z Narwi zostało sprzedanych na terenie woj. lubelskiego (321 szt.), podlaskiego (310 szt.) i mazowieckiego (221 szt.). A dokładnie analizując dane z terenu dowiemy się, że największą liczbę rejestracji Pronaru odnotowano na terenie powiatu hajnowskiego (92 szt.), sieradzkiego (38 szt.) i bialskiego (35 szt.).

Podobnie jak przed rokiem, drugie miejsce w zestawieniu zajął Metal-Fach. W 2019 roku producent z Sokółki sprzedał 677 nowych przyczep, uzyskując 25-procentowy wzrost rok do roku. Najlepszym miesiącem dla Metal-Fachu był lipiec z liczbą 123 rejestracji. Najgorszym wrzesień, kiedy znalazło się tylko 28 nabywców pojazdów tego producenta. W zeszłym roku najbardziej aktywni w sprzedaży przyczep Metal-Fachu byli dealerzy z terenu województwa lubelskiego, podlaskiego i wielkopolskiego, którzy dostarczyli do gospodarstw odpowiednio 89, 85 i 80 nowych przyczep. Jeżeli chodzi o powiaty, to największą sprzedaż po 14 sztuk odnotowano w pow. bialskim, kolneńskim i piotrkowskim.

9844 sztuki
– taką łączną liczbę przyczep rolniczych nowych i używanych zarejestrowano w Polsce w ubiegłym roku. To więcej o ponad 6 procent w porównaniu do roku 2018

W 2018 roku na najniższym stopniu podium plasował się Metaltech. W 2019 roku spadł na czwarte miejsce, a jego pozycję dzięki sprzedaży 482 sztuk zajął Wielton. To najwyższa pozycja tego producenta od 2009 roku, a więc od czasu powstania działu Wielton Agro i rozpoczęcia produkcji przyczep rolniczych. Sukces jest tym większy, że spółka z Wielunia w 2019 roku zanotowała spory, bo 21 procentowy wzrost sprzedaży. Wielton był najmocniejszy w woj. wielkopolskim, gdzie dostarczył do gospodarstw 80 przyczep. Niewiele mniej, bo 73 sztuki pozostawił na Mazowszu. Trzecim regionem dla tego producenta okazało się woj. lubelskie, z liczbą 40 rejestracji. Tylko w dwóch powiatach odnotowano dziesięć lub więcej rejestracji przyczep marki Wielton. Był to pow. kaliski (13 szt.) i świdnicki (10 szt.).

W 2019 roku na zakup przyczep najczęściej decydowali się rolnicy z Lubelszczyzny. W ciągu dwunastu miesięcy na tym terenie zarejestrowanych zostało 720 nowych przyczep, co oznacza ponad 17-procentowy wzrost w ujęciu rocznym. Rok wcześniej woj. lubelskie zajmowało drugie miejsce zestawienia. Awans z miejsca trzeciego na drugie odnotowało woj. mazowieckie. To pokłosie 7-procentowego wzrostu rejestracji i 592 sprzedanych przyczep. Spory, bo 13-procentowy spadek zanotowano natomiast w woj. wielkopolskim. W efekcie Wielkopolska musiała opuścić pozycję lidera i zatrzymała się na najniższym stopniu podium. Na terenie tego województwa wydano tablice do 587 sztuk.

Tendencje wzrostowe na rynku przyczep było widać wyraźnie w pierwszej połowie roku. Mniej więcej od lutego, kiedy poddano rejestracji 270 sztuk, z każdym kolejnym miesiącem sprzedaż rosła i tak do lipca, kiedy wprowadzono ich najwięcej, bo aż 1012 szt. Następnie, co jest zrozumiałe i ma związek z kończącymi się żniwami, sprzedaż nagle spadła i utrzymywała się do końca roku na poziomie ok. 350–400 sztuk

Analizując dane rejestracyjne nie sposób nie zauważyć, że z roku na rok rolnicy wybierają coraz większe przyczepy. O ile jeszcze w 2016 i 2017 roku najchętniej wybieraną ładownością było 10– 12 ton, to teraz najczęściej z placów dealerskich schodzą te przyczepy, na które można załadować od 12–17 ton. Praktycznie jedna na trzy sprzedane w Polsce w zeszłym roku nowe przyczepy dysponowały tym tonażem.

Łącznie w 2019 roku rolnicy kupili 1677 takich pojazdów – o 6 procent więcej niż przed rokiem. CEPiK podał, że najwięcej z nich sprzedano w Wielkopolsce (275 szt.), na Lubelszczyźnie (163 szt.) i na Mazowszu (159 szt.). Drugą najpopularniejszą ładownością był przedział 7–10 ton. W tym przypadku liczba rejestracji wyniosła 1122 sztuki, co oznacza niespełna 4-procentowy wzrost w odniesieniu do 2018 roku.

Takie pojazdy upodobali sobie rolnicy z woj. lubelskiego, gdzie trafiło ich najwięcej, bo 164 szt. Często decydowali się na nie także rolnicy z woj. podlaskiego (147 szt.) i mazowieckiego (123 szt.). Trzecia pozycja przypadła tonażowi 5–7 ton, reprezentowanemu przez 1005 pojazdów. Popularność tego przedziału wzrosła o 10 proc. Warto przypomnieć, że również w 2018 roku przyczepy z segmentu 5–7 ton zajmowały trzecie miejsce.

W zeszłym roku przyczepy używane nie miały tak dużego wzięcia jak nowe. Do urzędów komunikacji złożono bowiem dokumenty na rejestrację 4451 sztuk, co oznacza wzrost o 202 sztuki, czyli o 4,75 proc.

Przemysław Staniszewski
(na podstawie danych CEPiK udostępnianych przez Polską Izbę Gospodarczą Maszyn i Urządzeń Rolniczych i agencję Martin&Jacob)

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a