Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Jak zaradzić suszy na użytkach zielonych

Data publikacji 11.03.2020r.

– Woda opadowa stała się obecnie zasadniczym czynnikiem plonotwórczym. Niestety, w naszym kraju coraz mniejsze są jej zasoby. Na głębokości 40–70 cm mamy zaledwie 30–40% pokrycia polowej pojemności wodnej, a potrzeby wodne traw są duże i trzeba wykorzystać wszystko co jest możliwie, by w warunkach suszy produkować pasze na użytkach zielonych – mówił prof. Roman Łyszczarz z UPT w Bydgoszczy, podczas wykładu panelowego na tegorocznej Fermie Bydła w Łodzi.

Jak poinformował prof. Łyszczarz, obecnie łąki dolinowe odczuwają katastrofalne skutki zmian klimatycznych: długotrwałych susz i drastycznie ocieplającego się klimatu. Niemniej zjawiska te dotykają także łąki i pastwiska w Małopolsce i na Podkarpaciu oraz polowe uprawy traw z koniczynami.

Wskaźnik Vinczeffy’ego
– Jeśli nic w pogodzie się nie zamieni, to plony biomasy możemy zakończyć na pierwszym pokosie, a na słabszych glebach jeszcze wcześniej, bo już w połowie narastania pierwszego pokosu – przestrzegał prof. Roman Łyszczarz, podkreślając, iż zapotrzebowanie na wodę użytków zielonych w okresie letnim charakteryzuje się na poziomie 500 mm opadów, a w ostatnich latach mamy ich zaledwie 250–300 mm, co zaspakaja zaledwie połowę potrzeb wodnych roślinności łąkowej trzykośnej. Zdecydowanie więcej wody niż łąki kośne potrzebują pastwiska.

Na dokładne określenie okresów od bardzo suchych do skrajnie suchych pozwala klimatyczny Wskaźnik Vinczeffy’ego. Wskaźnik łączy dwa najważniejsze czynniki pogodowe: opady i temperaturę i jest ilorazem sumy opadów i sumy średnich temperatur w danych okresach sezonu wegetacyjnego. Wskaźnik przyjmuje wartości od 0 – przy całkowitym braku opadów, do wartości wyrażanej w dziesiątych częściach 0,01–0,20, co jest obecnie prawie nieosiągalne.

Dysponując więc sumami opadów i temperatur każdy bez trudu może obliczyć i wyodrębnić dla swojego regionu stosowny okres. Jak tłumaczył prof. Łyszczarz, trwałe użytki zielone charakteryzują się zdecydowanie gorszymi warunkami glebowymi niż grunty orne i mają o 1/3 mniej potencjału produkcyjnego.

– Dobry rozwój najwartościowszych traw pastewnych z rodzaju Lolium – życica, Festulolium i kostrzewy łąkowej oraz tymotki łąkowej, z także koniczyn: łąkowej, szwedzkiej oraz białej gwarantują – szczególnie na słabych glebach – wyłącznie okresy wilgotne i deszczowe, a nawet bardzo mokre – mówił prelegent. Takie niestety należą już do rzadkości. Na przykład, w województwie kujawsko-pomorskim takie warunki były tylko w jednym z ośmiu ostatnich sezonów wegetacyjnych, a cztery sezony były ekstremalnie suche.

Tylko dobrej jakości nasiona
Czy istnieją zatem sposoby na ograniczenie ryzyka pogodowego i optymalizację wykorzystania potencjału trwałych i polowych użytków zielonych w tak ekstremalnych warunkach? Profesor Łyszczarz – bazując na własnych autorskich działaniach – wskazał nie tylko na wykorzystanie traw pastewnych i motylkowatych drobnonasiennych, ale również na działania zmierzające do maksymalnego wykorzystania całorocznych zasobów wody.

– Produkcja biomasy na trwałych i polowych użytkach zielonych zależy od ilości wody, jakości gleb i ściśle związana jest z występującymi na nich kilkudziesięcioma gatunkami traw. Oczywiście hodowcę interesują tylko najwartościowsze gatunki i odmiany, przystosowane do zróżnicowanych warunków siedliskowych, odporne na różnego rodzaju stresy i zachowujące walory bioróżnorodności. Pamiętajmy jednak, że im wartościowsze gatunki, tym mniej są trwałe i dlatego niezbędne jest prowadzenie różnorodnych renowacji – mówił profesor Łyszczarz, podkreślając jednocześnie, że ogromne znaczenie ma jakość materiału siewnego. Dobre nasiona w specjalistycznych mieszankach to nasz rzeczywisty potencjał produkcyjny przyszłych i odnawianych łąk oraz pastwisk.

Jak ograniczyć stres suszy
Przy niedoborach wody warto zagospodarować na użytki zielone siedliska nadmiernie uwilgotnione, jak np. dawne turzycowiska, sitowiska itp. Trzeba lepiej wykorzystywać pozawegetacyjną wodę: jesienną, zimową, wiosenną. Należy też zmienić terminy renowacji z wczesnowiosennych i późnoletnich na typowo jesienne, głównie październikowe oraz lutowo-marcowe, z wyłączeniem mieszanek ze znacznym udziałem lucerny. To na prawdę się udaje – przekonywał – prof. Łyszczarz, który za najlepszą perspektywę renowacyjną na suche lata uważa podsiew.

Zaleca więc, aby każdą jesienną renowację zakończoną podsiewem poprzedzić wcześniejszym, przynajmniej 4–5-tygodniowym opryskiem herbicydami selektywnymi i też przed siewem nawożeniem obornikiem lub gnojowicą. Ponadto w składach mieszanek siewnych na trwałe użytki zielone uwzględnić głównie gatunki i odmiany z rodzaju życica i Festulolium z dodatkiem drugo- i trzeciorzędowych w zależności od wilgotności siedlisk, a na gruntach ornych stosować większe ilości roślin najbardziej odpornych na suszę tj. odmian lucerny i kupkówki pospolitej. Profesor zaleca wykorzystać intensywne trawy pastewne w produkcji międzyplonów jarych i ozimych sianych w czystych siewach i z innymi jednorocznymi gatunkami.

Trwałe użytki zielone zajmują w Polsce około 3,2 mln hektarów i zdaniem prof. Romana Łyszczarza, są to tereny rolniczo najbardziej zaniedbane. W 85% położone są na glebach IV, V i VI klasy bonitacyjnej i dominuje na nich kośny sposób użytkowania.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a