To ważne, bo umożliwiło podział dawek azotu w rzepaku ozimym i zbożach ozimych. Jak w takim razie podejść do aplikacji pozostałej części azotu. Tutaj strategie mogą być różne, są najczęściej podyktowane przebiegiem pogody i obserwacją wzrostu roślin, a także formą stosowanego nawozu. Dziś przypomnimy kilka ważnych zasad stosowania drugiej dawki azotu w oziminach, zwłaszcza w sytuacjach o nietypowym przebiegu pogody, które mogą się jeszcze zdarzyć.
Zasady podziału dawki
całkowitej azotu w zbożach wyznacza specyfika
ich rozwoju fizjologicznego w poszczególnych
fazach wegetacji, gdyż mają trzy główne okresy
wzmożonego zapotrzebowania na azot (patrz
tabela). W rzepaku podział i stosowanie drugiej
dawki, a nawet trzeciej na łuszczyny uzasadnia
bardzo dobre przezimowanie, wysoki potencjał
plonowania i wysoki oczekiwany plon. Jak teraz
podejść do nawożenia zbóż ozimych drugą dawką?
Przypomnijmy standardowe postępowanie
– wczesną wiosną w czasie ruszenia wegetacji
stosuje się przy całkowitej dawce do 100 kg N
na hektar 40–60% planowanej dawki, a drugą
część w fazie strzelania w źdźbło. Przy dawkach
powyżej 100 kg N na hektar, w czasie ruszenia
wegetacji wysiewa się 40–50%, w fazie strzelania
w źdźbło 30–35% i resztę na początku fazy
kłoszenia.
Przy bardzo dobrych warunkach wegetacji (najważniejsze będą opady i zapasy wody glebowej) i zapowiadającym się rekordowym plonie uzasadnione bywa stosowanie azotu wiosną nawet w czterech porcjach. W przypadku pszenicy mamy na to zdecydowanie więcej czasu niż w rzepaku, który zbieramy z pola znacznie wcześniej.Taki jest standard dzielenia azotu w pszenicy ozimej. Niestety, w praktyce trzeba reagować na sytuacje nietypowe i wynikające z przebiegu pogody. Planując stosowanie drugiej dawki azotu trzeba wiedzieć, o czym decyduje azot w fazie strzelania w źdźbło.
Azot w fazie strzelania w źdźbło
zabezpiecza przed redukcją źdźbeł (stabilizuje
łan), wpływa również na ograniczenie redukcji
kwiatków i kłosków w kłosie, a także wpływa na
ogólny wzrost i rozwój roślin. W przypadku pszenic
jakościowych druga dawka azotu nie może
być ostatnią, bo w jej rozwoju (także pozostałych
gatunków zbóż) można wyróżnić tzw. fazy
krytycznego zapotrzebowania (pobierania) na
składniki pokarmowe. Stąd też wzięła się słuszna
w nawożeniu zbóż zasada dzielenia dawek
i ich aplikacji w kilku terminach poprzedzających
okresy krytycznego zapotrzebowania na azot.
W pszenicy ozimej krytyczne zapotrzebowanie na azot ma miejsce: w stadium tworzenia się liści – azot wpływa na krzewienie i na rozwój systemu korzeniowego; w głównej fazie krzewienia – rozpoczyna się zawiązywanie kłosków, a dostępność azotu i zastosowanie w tym okresie regulatorów wzrostu jest decydujące dla ilości i wielkości kłosków; na początku strzelania w źdźbło – nawożenie azotem zmniejsza redukcję pędów, kłosków i kwiatków, ale nadmiar zwiększa ilość źdźbeł nieprodukcyjnych, powodując nadmierne zagęszczenie łanu i zwiększoną podatność na wyleganie; na początku kłoszenia – azot decyduje o ostatecznej ilości kłosów, kłosków w kłosie i ziarniaków w kłosku oraz o masie 1000 ziaren i zawartości białka w ziarnie.
Wiosenną dawkę w rzepaku
zawsze należy uzależnić od ocenionego potencjału
plonotwórczego po zimie i jeszcze raz po
ewentualnych uszkodzeniach wiosennymi
przymrozkami biorąc przy tym pod uwagę nawożenie
zastosowane pod roślinę przedplonową
i to, czy po jej zbiorze resztki pożniwne
zostały przyorane. Najbardziej dokładną dawkę
azotu można określić na podstawie badania
zasobności gleby w azot mineralny, o czym niedawno
pisaliśmy.
Kiedy po nawożeniu startowym powinniśmy zastosować w rzepaku drugą dawką azotu? Jak wspomniałem – najpóźniej miesiąc przed spodziewanym kwitnieniem, a najlepiej wcześniej. W tym roku wegetacja z bardzo krótkimi przerwami nieustannie pełzała i już na początku lutego pojawiał się głód pokarmowy roślin. W momencie, kiedy nowy przepis pozwolił na zastosowanie dawki startowej wskazane było wysianie nawet 2/3 całej dawki azotu na start. Pozostałą część, o ile warunki pozwoliły, można było zastosować w tydzień po pierwszej. Jeżeli ze względu na słabsze stanowisko, mniej intensywną technologię uprawy i mniejszą obsadę roślin po zimie nie liczymy na plon wyższy niż 3–3,5 t nasion z hektara, cały azot powinniśmy zastosować w jednej dawce wczesną wiosną. Podział wiosennej dawki azotu w rzepakach ma sens przy wysokich plonach nasion. Zależy też od tego, jakie i w jakiej formie nawozy stosujemy. Stosując np. RSM, który działa szybciej i jest mniej zależny od opadów, tę strategię nawożenia możemy prowadzić w sposób bardziej elastyczny.
Dlaczego tak ważne jest, aby nie opóźniać w rzepaku drugiej dawki azotu. Po pierwsze, ten azot (zwłaszcza w formie stałej), aby przemieścił się w zasięg systemu korzeniowego musi poczekać na konkretne opady deszczu, a większe szanse mamy na to stosując drugą dawkę azotu wcześnie. Tej dawki nie można spóźniać również dlatego, bo w prawidłowo prowadzonym łanie rzepaku zasadnicza faza akumulacji azotu przez rośliny kończy się na początku kwitnienia. Do tego terminu rośliny pobierają około 85% całkowitej ilości azotu, niezależnie od tego, jaki ostatecznie zbudują plon nasion. Dlatego specjaliści od nawożenia sugerują bezpiecznie, aby drugą dawkę stosować nie później niż dwa tygodnie po pierwszej.
Przy bardzo wysokich zaplanowanych na wiosnę dawkach azotu wynikających z bardzo wysokich spodziewanych plonów, czasami zachodzi potrzeba podziału dawki na trzy porcje, które można stosować w ilościach odpowiednio 60%, 30% i 10% dawki lub 50%, 25% i 25% dawki. W praktyce trzecia dawka azotu powinna być stosowana, kiedy po kolejnej ocenie łanu stwierdzimy, że potencjał plonowania rzepaku jest wyższy od wcześniej zakładanego. Niektórzy zalecają, aby trzecią porcję azotu stosować przed kwitnieniem i w kosmetycznej ilości 10–15 kg N/ha. Inni polecają wyższe dawki 20–30 kg N na hektar w formie saletry amonowej albo jako nawożenie dolistne 12% roztworem mocznika w okresie natychmiast po przekwitnięciu rzepaku na zieloną łuszczynę i łącząc nawożenie z zabiegami ochrony roślin.
Marek Kalinowski