– Ten traktor trafił do nas późno, bo pod koniec października, ale szybko sprzęgliśmy go z sześciometrowym siewnikiem Horsch Pronto AS i zasialiśmy jeszcze 500 hektarów zbóż – mówi Kamil Łaszniewski, operator ciągnika Claas Axion 960 Terra Trac. – Traktor jeździł także z siedmiometrową broną talerzową Horsch Joker 8 HD oraz z sześciometrowym mulczerem Maschio-Gaspardo wykonując rozdrabnianie ścierniska po kukurydzy. W kilka tygodni nakręciliśmy nim 300 motogodzin. Pierwsze co od razu dało się odczuć, to bardzo wysoki komfort jazdy. Ten traktor ma bowiem amortyzowaną przednią oś, amortyzowaną w czterech punktach kabinę, amortyzowany fotel, a nawet amortyzowane gąsienice.
Dzięki temu nawet wpadając w koleinę nie odczuwa się tego w taki sposób jak w przypadku zwykłego ciągnika. W porównaniu do wersji kołowej lepsza jest w nim też widoczność do tyłu. Znakomicie radzi sobie na pagórkowatych polach nie tracąc prędkości nawet przy zasypanym do pełna siewniku. Nawet na sporych wzniesieniach utrzymuje prędkość 9–10 km/h, natomiast na płaskim terenie z siewnikiem jeździ po polu ze średnią prędkością 13–14 km/h. Co do zużycia paliwa to gąsienicowy Axion spala go mniej w porównaniu do podobnej maszyny na kołach. Wiadomo, gąsienice mają o wiele większą powierzchnię przylegania niż koła, a przez to ciągnik osiąga znacznie wyższą siłę uciągu, a w efekcie i wydajność. Poślizg nie przekracza w nim 1–2 procent. Przy traktorach kołowych takich wartości nie sposób uzyskać.
Będzie testowany z rozrzutnikiem
Gospodarstwo Voga sp. z o.o.
uprawia 1300 ha. Gleby są mozaikowe
od klasy III do VI. Wysiewane
są na nich zboża (pszenicę
i jęczmień) oraz kukurydza. Niewielką
część zajmuje soja. W parku
maszynowym gospodarstwa dominują
maszyny marki Claas. Użytkowanych
jest aż sześć traktorów
tego producenta. Na stanie jest ponad
500-konny Xerion 5000 z 2012
roku, który ma nakręconych 6000
mth, Axion 920 z przebiegiem ponad
4600 mth, dwa zakupione jako
używane jesienią zeszłego roku
Axiony 930, 100-konny Arion 420
oraz najnowszy półgąsienicowy
Axion 960 Terra Trac.
Dzięki wykorzystaniu nawigacji satelitarnej wszystkie traktory prowadzone są po polu automatycznie z dokładnością do 3 cm. Docelowo każda z maszyn będzie też posiadała oprogramowanie 365FarmNet obsługiwane z zainstalowanych w traktorach tabletów, które ma pomóc w zarządzaniu gospodarstwem. W parku maszynowym gospodarstwa znajdują się też ładowarki teleskopowe Claas. Są także ładowarki Claas oraz kombajn zbożowy Claas Lexion 770 Terra Trac z podwoziem gąsienicowym, który zastąpił w pracy dwa kołowe kombajny Lexion 560.
– Każdy ciągnik ma określone zadania. Przykładowo, Xerion wykorzystywany jest do najcięższych prac uprawowych współpracując z gruberem i broną talerzową, Axion 920 współpracuje zazwyczaj z opryskiwaczem Dammann ze zbiornikiem o pojemności 12 000 litów i 42-metrową belką polową, a większe Axiony jeżdżą m.in. z przyczepami, rozrzutnikami obornika. Jeżeli chodzi o półgąsienicowego Axiona to jego podstawowym zadaniem będzie wykonywanie siewu zbóż i kukurydzy z siewnikiem Horsch. Wczesną wiosną na próbę chcemy do niego podczepić też rozrzutnik obornika. Będzie miał co robić, bo do wywiezienia będzie 2500 ton nawozu składowanego na pryzmach na polu – dodaje Kamil Łaszniewski.
Na nierównościach płynie
Aby bliżej zapoznać się z Claasem
Axionem 960 Terra Trac trzeba
cofnąć się do roku 2011. Wtedy to
zadebiutowały na rynku ciągniki
Axion serii 900, które były pierwszymi
traktorami tej marki osiągającymi
moc rzędu 300 KM przy
klasycznej budowie. W 2017 roku
moc ciągników tej serii wzrosła do
445 KM. Wszystko za sprawą modelu
Axion 960 z sześciocylindrowym
silnikiem FPT Cursor 9 o pojemności
8,7 litra. Ten motor generuje
nawet 1860 Nm momentu
obrotowego, który jest uzyskiwany
przy 1400 obr./min. Osiąganie
tak potężnych wartości stało się
możliwe m.in. dzięki zastosowaniu
turbosprężarki VGT o zmiennej
geometrii łopatek, która zapewnia
odpowiednie doładowanie
zależnie od aktualnego obciążenia
i liczby obrotów. Do przeniesienia
momentu obrotowego wykorzystano
przekładnię bezstopniową
Cmatic.
Taką samą jednostkę napędową i skrzynię posiada półgąsienicowa wersja Axiona. Dlatego – jak zapewnia Kamil Łaszniewski – obsługa techniczna tego modelu związana m.in. z oczyszczaniem chłodnic jest identyczna jak kołowych Axionów. Dochodzi tylko przesmarowanie krzyżaków od napędu oraz układu zawieszenia gąsienicy. Producent podkreśla, że w Axionie Terra Trac nie ma możliwości wymiany tylnych gąsienic na koła. Wynika to z budowy traktora, który ma wkomponowane w miejscu tylnych błotników zbiorniki paliwa powiększone z 640 do 860 litrów oraz przerobione schodki wejściowe do kabiny połączone z podestem. Tym samym do góry powędrował wlew paliwa, ale zdaniem operatora, nie ma problemów z uzupełnianiem oleju napędowego, bo do wlewu można się dostać z podestu. Na barierce znalazł się też uchwyt służący do podtrzymywania pistoletu do paliwa.
– Półgąsienicowy Axion różni się też tym, że ma amortyzowany podnośnik, co ogranicza drgania przenoszone z maszyny na traktor. Generalnie przy tym ciągniku jest tak, że im cięższą ma maszynę zaczepioną z tyłu, tym lepiej się nim jeździ i pracuje. Można wręcz powiedzieć, że na nierównościach traktor płynie. Ale – jak mówi Kamil Łaszniewski – najważniejsze jest to, że pracując na gliniastych polach tym modelem nie powstają koleiny, co wcześniej było nagminnym problemem.
To jest gigantyczny atut jazdy na gąsienicach, dlatego w przyszłości rozważany jest zakup do gospodarstwa najnowszego ciągnika Claas Xerion opartego na czterech gąsienicach.
Przekonstruowane gąsienice
Pierwsze prototypowe ciągniki
Claas Axion Terra Trac otrzymały
gąsienice identyczne jak te, które
montuje się w kombajnach zbożowych
Lexion. Testy pokazały jednak,
że w traktorze się nie sprawdzają
i koniecznie trzeba je przekonstruować.
Zwiększono w nich
średnicę tylnego koła napędowego,
aby umożliwić przeniesienie
większego momentu obrotowego.
Zmiana związana była z zastosowaniem
użebrowań w kole jezdnym
i kole napędowym, które pozwalają
lepiej odprowadzić ciepło
przy wyższych prędkościach jazdy.
– Tym traktorem można mknąć po drodze nawet 42 km/ha, ale wcześniej istotne jest ustawienie siłownikami napięcia gąsienic. Opcje są trzy: napięcie niskie, średnie i wysokie. Na drodze trzeba wybrać tryb wysoki, przy którym gąsienica jest bardziej napięta i tylko jej część przylega do podłoża, co ogranicza zużywanie klocków bieżnika. W polu załączam tryb niski. Wtedy większe jest przyleganie gąsienicy do podłoża, co przekłada się na lepszą trakcję. Wyższy jest przez to komfort jazdy – wyjaśnia operator traktora.
Półgąsienicowym traktorem nie ma też problemów z manewrowaniem na uwrociach, bowiem Axion w wersji Terra Trac ma zwiększony kąt skrętu przednich kół. Ponadto podczas nawracania jedna z gąsienic automatycznie przyhamowuje, co zwiększa manewrowość.
Traktor można wynająć
W tym roku ciągniki Claas Axion
Terra Trac trafią do seryjnej produkcji.
Dostępne będą dwa modele
o mocach 355 KM (Axion 930 Terra
Trac) oraz 445 KM (Axion 960
Terra Trac), które będą oferowane
z gąsienicami o szerokości 635
lub 735 mm. W każdym przypadku
traktory będą mieściły się w obrysie
3 metrów. Producent podaje,
że z szerszymi gąsienicami powierzchnia
przylegania do podłoża
sięga 3,87 m2. To o 35 procent
więcej niż w przypadku ciągnika
kołowego z zamontowanymi największymi
tylnymi oponami o szerokości
900 mm. Traktor z gąsienicami
jest jednak znacznie droższy.
Ile kosztuje? Na razie tej informacji
producent nie podaje. Twierdzi,
że dokładne ceny poznamy jeszcze
w tym roku, gdy ruszy seryjna produkcja
tych maszyn. Claas zachęca
jednak do wynajmu długoterminowego
takich traktorów.
– Coraz więcej gospodarstw wchodzi w wynajem długoterminowy z tego względu, że nie są obciążone pełnym kosztem maszyny, a w trakcie jej użytkowania, czyli przez trzy lub cztery lata, spłacają tylko jej pewną wartość odpowiadającą użytkowaniu sprzętu. Nie interesują ich koszty uboczne typu ubezpieczenie, gwarancje serwisowe, przeglądy. To wszystko jest ustalone w racie, którą rolnik z góry zna – podaje Karol Mullert z działu Claas Financial Services. – Gdy trzy lata temu startowaliśmy z tym programem mieliśmy tylko raty miesięczne. Dzisiaj dostępne są też raty kwartalne i półroczne.
Wszystko dostosowane jest do specyfiki gospodarstwa. Wynajem długoterminowy jest bardzo popularny w branży samochodowej. W rolnictwie rolnik czy usługodawca decydując się na to rozwiązanie, musi tylko zadeklarować liczbę motogodzin, którą zamierza wykonywać. Później mnoży się to przez liczbę sezonów pracy dodając do tego dodatkowe koszty typu ubezpieczenie, przeglądy, gwarancje. I tak jest ustalana rata. Po okresie wynajmu rolnik takiej maszyny nie nabywa. Oddaje ją do Claas Financial Services, instytucji finansowej, która jest właścicielem sprzętu i która cały proces prowadzi. Istotne w tym programie jest to, że w porównaniu np. do pożyczki, zdolność kredytowa gospodarstwa może być niższa, bowiem musi odpowiadać tylko części wartości maszyny.
Claas Financial Services wprowadził wynajem długoterminowy trzy lata temu. W tym czasie w takiej formie trafiło do rolników lub usługodawców ponad 60 maszyn. W zeszłym roku było ich najwięcej. Najczęściej wybierane były kombajny zbożowe, które można wynająć na okres do 3 lat. Rośnie natomiast zainteresowanie wynajmem ciągników rolniczych, które w takiej formie finansowania mogą trafiać do gospodarstwa na 3 lub 4 lata. W ramach wynajmu długoterminowego dostępny jest każdy model ciągnika i kombajnu marki Claas. Sieczkarnie do kukurydzy nie są jeszcze dostępne, ale Claas Financial Services nie wyklucza rozszerzenia oferty o ten typ maszyn. Wynajem długoterminowy maszyn Claas na razie działa tylko w Polsce.
Przemysław Staniszewski