r e k l a m a
– Po dobrych cenach sprzedajemy do Włoch mleko i śmietanę przerzutową. Było to bardzo widoczne w roku ubiegłym. Ale koronawirus, który tam szaleje – i rozwija się także w innych krajach – mocno utrudni nam, jak i innym mleczarniom eksport. Wszak sami nie jesteśmy w stanie zjeść tego co produkujemy w zakładach mleczarskich. Musimy wyeksportować ponad 35% krajowej produkcji. Jak eksport siądzie na dobre, co jest to bardzo prawdopodobne, to zostaniemy w kraju z olbrzymią nadwyżką produkcji mleczarskiej. I dopiero wtedy może być naprawdę źle – stwierdził prezes Wiesław Stępień.
r e k l a m a
Kontynuując prezes Wiesław Stępień pokazał rolnikom list, który większości z nich był już znany, gdyż taki sam znaleźli wetknięty w bramy, furtki, czy też skrzynki pocztowe.
Zobacz także
Te słowa zawarte w anonimie oburzyły zgromadzonych na zebraniu członków koneckiej spółdzielni, bo brzmią jakby ktoś chciał dokonać skoku na spółdzielnie mleczarskie pod przykrywką ich rzekomego złego funkcjonowania.
– Chociaż są oczywiście spółdzielnie, które były źle zarządzane jak np. ROTR Rypin, ale tych kilku negatywnych przykładów nie można uogólniać – dodał prezes Wiesław Stępień.
Na zebraniu rejonowym w Żarnowie było ponad 20 dostawców, w tym dwóch członków rady nadzorczej: Dariusz Nadkański i Marek Nowacki, a także dwójka delegatów na walne: Jan Wilk i Gabriela Musiał, którą wybrano na przewodniczącą zebrania rejonowego. Z mleczarni oprócz prezesa Wiesława Stępnia przyjechał też instruktor skupu obsługujący ten teren – Karol Kozerowski. Obecny był też wójt gminy Żarnów Krzysztof Nawrocki.
Drogi skup od małych
Wśród dostawców OSM Końskie przeważają gospodarstwa małe i średnie, część z nich korzysta jeszcze ze stacji schładzania, a nawet ostatniej zlewni mleka. To wszystko wpływa na dość wysokie koszty zwózki mleka. Mleczarnia skupuje surowiec z dość rozległego terenu, z 3 województw: świętokrzyskiego, łódzkiego i mazowieckiego, w tym z 22 powiatów i 76 gmin. Gmina Żarnów jest trzecią pod względem ilości skupionego mleka w skali rocznej.
W 2019 roku ubyło 250 dostawców, to małe gospodarstwa, gdzie rolnicy przeszli na zasłużoną emeryturę. W następstwie czego spadł skup mleka, ale też zwiększył się udział mleka skupowanego bezpośrednio z gospodarstw do 96,7% od ponad 1600 tzw. zbiornikowców.
Ogółem w 2019 roku w spółdzielni skupiono ponad 83 mln 702 tys. litrów mleka, czyli ok. 230 tys. l/dzień. Mleko skupowano od 2142 dostawców, czyli średnio 107 litrów na dzień od dostawcy. I w tym miejscu do dyskusji włączył się obecny na tym zebraniu redaktor naczelny TPR Krzysztof Wróblewski, który poinformował, że OSM Sierpc skupuje średnio 500 litrów dziennie od dostawcy, a SM Mlekovita tylko z jednego wysokomazowieckiego powiatu rocznie skupuje aż 680 mln litrów mleka od około 1900 dostawców.
Te wszystkie dane świadczą o tym jak trudny i kosztowny jest skup mleka w terenie działania OSM Końskie w stosunku do mleczarni z innych bardziej sprzyjających produkcji mlecznej rejonów kraju.
Pożyczki dla każdego dostawcy
Na zakup schładzalników mleka, sprzętu udojowego czy też jałówek hodowlanych spółdzielnia udziela pożyczek swoim dostawcom z funduszu wzajemnej pomocy, który wynosi 2,5 mln zł. Są to pożyczki udzielane na bardzo korzystnych warunkach, których spłata jest rozłożona do 3 lat. Jednorazowa pożyczka nie może wynieść więcej niż 30 tys. zł, aby każdy chętny mógł z niej skorzystać.
Ubiegły rok spółdzielnia zakończyła z zyskiem w wysokości ponad 225 tys. zł, który w całości będzie przekazany na fundusz zasobowy, wynoszący ponad 14 mln zł. Fundusz udziałowy to ponad 20 mln zł.
Przerób mleka w roku 2019 wyniósł ponad 85 mln 659 tys. litrów, z czego niecałe 2 mln l to przerób usługowy na odtłuszczony proszek mleczny. Wśród najważniejszych inwestycji w roku 2019 można wyróżnić: instalację fotowoltaiczna za 3 mln 756 tys. zł oraz zakup samochodów ciężarowych Volvo do zwózki mleka.
– Instalacja fotowoltaiczna pozwala pozyskać nam 30% energii elektrycznej, jaką zużywamy i w zasadzie rachunki płacimy takie same pomimo dotkliwych podwyżek cen energii elektrycznej. Jest to inwestycja, która zwróci się najpóźniej po 4 latach, czyli bardzo szybko – powiedział prezes Wiesław Stępień.
Dopłaty i dziki
Głos zabrał też wójt gminy Żarnów Krzysztof Nawrocki, który zwrócił uwagę, że w gminie tej żyje dużo niezamożnych ludzi i gmina prowadzi bank żywności, w ramach którego żywność wydawana jest najuboższym. Do tej pory żywność wydano 950 osobom, a docelowo to 1300 osób. W tym miejscu wójt poprosił zebranych, by zobaczyli czy ich bliższym lub dalszym sąsiadom należy się taka pomoc i powiadomili o tym urząd gminy. Wójt podkreślił też dobrą współpracę z posłem i szefem sejmowej komisji rolnictwa Robertem Telusem z PiS-u, wywodzącym się z tego terenu i zachęcał do czynnego udziału w spotkaniach z tym politykiem, jakie organizowane są m.in. na terenie gminy Żarnów.
Dariusz Nadkański zwrócił uwagę, że 20-krowie gospodarstwa, czyli takie jak jego nie mogą się rozwijać m.in. przez to, że dopłaty są do ziemi, a nie do produkcji.
– Dopłaty powinny być do produkcji, a nie obszarowe, bo narobiło się wielu rolników z Warszawy, którzy mają grunt, a właściwie setki hektarów i z tego tytułu czerpią zyski, w zasadzie nic nie produkując na rynek. Te pieniądze zostają przejedzone i nie mają realnego wpływu na rozwój polskiego rolnictwa – powiedział Dariusz Nadkański.
Z kolei Marek Nowacki poruszył problem szkód łowieckich.
– Z dzikami zawsze było źle, ale teraz jest jeszcze gorzej. Kilka lat temu można było wywalczyć jakieś odszkodowania, a teraz nikt nic nie wypłaca, ten system nie działa. Zawsze w sprawach szkód łowieckich pomagał nam „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Była u nas redaktor Beata Dąbrowska i ukazał się artykuł, który nam wówczas bardzo pomógł – stwierdził Marek Nowacki.
Andrzej Rutkowski