Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Anonim groźny niemal jak koronawirus

Data publikacji 18.03.2020r.

Najmniejsze gospodarstwa, gdzie nie ma następców wypadają z produkcji i to jest nieuniknione, ten proces widać zwłaszcza na pograniczu województwa łódzkiego i świętokrzyskiego, gdzie rozdrobnienie działek rolnych jest bardzo duże. Tu mali producenci mleka dotrwali do tej pory, bo OSM Końskie nadal utrzymuje zbiorcze punkty skupu białego surowca tzw. stacje schładzania, obecnie jest ich 40, a w chwili wejścia do UE było 140.



r e k l a m a

Na wstępie rejonowego zebrania członków OSM Końskie, jakie miało miejsce 9 marca br. w Żarnowie (pow. opoczyński), prezes Wiesław Stępień zwrócił uwagę na dwie ważne i niepokojące sprawy. Pierwszą z nich jest koronawirus, który już odbija się na eksporcie, a będzie jeszcze gorzej, zaś drugą, anonimowy list wkładany do bram rolników.

– Po dobrych cenach sprzedajemy do Włoch mleko i śmietanę przerzutową. Było to bardzo widoczne w roku ubiegłym. Ale koronawirus, który tam szaleje – i rozwija się także w innych krajach – mocno utrudni nam, jak i innym mleczarniom eksport. Wszak sami nie jesteśmy w stanie zjeść tego co produkujemy w zakładach mleczarskich. Musimy wyeksportować ponad 35% krajowej produkcji. Jak eksport siądzie na dobre, co jest to bardzo prawdopodobne, to zostaniemy w kraju z olbrzymią nadwyżką produkcji mleczarskiej. I dopiero wtedy może być naprawdę źle – stwierdził prezes Wiesław Stępień.

r e k l a m a



Kontynuując prezes Wiesław Stępień pokazał rolnikom list, który większości z nich był już znany, gdyż taki sam znaleźli wetknięty w bramy, furtki, czy też skrzynki pocztowe.

Zobacz także

– W owym liście osoba, która się nie przedstawia pisze jakoby w spółdzielczej branży raptem zaczęło się dziać źle i że trzeba poprawić nadzór właścicielski oraz niski poziom zarządzania – powiedział Wiesław Stępień. W liście pada też stwierdzenie, że spółdzielnie powinny być kontrolowane w podobny sposób jak spółki Skarbu Państwa. Chodzi chyba o to, aby pojawili się nowi radni i to z zewnątrz, prawdopodobnie z nadania politycznego. Pojawia się też w tym liście postulat uwolnienia i wyceny udziałów spółdzielczych. Czy chodzi o to, aby większe firmy – w tym te pochodzenia zagranicznego – mogły wykupywać spółdzielnie? Ów anonim twierdzi, że gdyby struktury zarządzania w spółdzielniach uległy zmianie, to jakoby rolnicy mogliby sprzedawać mleko po lepszych cenach!

Te słowa zawarte w anonimie oburzyły zgromadzonych na zebraniu członków koneckiej spółdzielni, bo brzmią jakby ktoś chciał dokonać skoku na spółdzielnie mleczarskie pod przykrywką ich rzekomego złego funkcjonowania.

– Chociaż są oczywiście spółdzielnie, które były źle zarządzane jak np. ROTR Rypin, ale tych kilku negatywnych przykładów nie można uogólniać – dodał prezes Wiesław Stępień.

Na zebraniu rejonowym w Żarnowie było ponad 20 dostawców, w tym dwóch członków rady nadzorczej: Dariusz Nadkański i Marek Nowacki, a także dwójka delegatów na walne: Jan Wilk i Gabriela Musiał, którą wybrano na przewodniczącą zebrania rejonowego. Z mleczarni oprócz prezesa Wiesława Stępnia przyjechał też instruktor skupu obsługujący ten teren – Karol Kozerowski. Obecny był też wójt gminy Żarnów Krzysztof Nawrocki.



Drogi skup od małych

Wśród dostawców OSM Końskie przeważają gospodarstwa małe i średnie, część z nich korzysta jeszcze ze stacji schładzania, a nawet ostatniej zlewni mleka. To wszystko wpływa na dość wysokie koszty  zwózki mleka. Mleczarnia skupuje surowiec z dość rozległego terenu, z 3 województw: świętokrzyskiego, łódzkiego i mazowieckiego, w tym z 22 powiatów i 76 gmin. Gmina Żarnów jest trzecią pod względem ilości skupionego mleka w skali rocznej.

W 2019 roku ubyło 250 dostawców, to małe gospodarstwa, gdzie rolnicy przeszli na zasłużoną emeryturę. W następstwie czego spadł skup mleka, ale też zwiększył się udział mleka skupowanego bezpośrednio z gospodarstw do 96,7% od ponad 1600 tzw. zbiornikowców.

Ogółem w 2019 roku w spółdzielni skupiono ponad 83 mln 702 tys. litrów mleka, czyli ok. 230 tys. l/dzień. Mleko skupowano od 2142 dostawców, czyli średnio 107 litrów na dzień od dostawcy. I w tym miejscu do dyskusji włączył się obecny na tym zebraniu redaktor naczelny TPR Krzysztof Wróblewski, który poinformował, że OSM Sierpc skupuje średnio 500 litrów dziennie od dostawcy, a SM Mlekovita tylko z jednego wysokomazowieckiego powiatu rocznie skupuje aż 680 mln litrów mleka od około 1900 dostawców.

Te wszystkie dane świadczą o tym jak trudny i kosztowny jest skup mleka w terenie działania OSM Końskie w stosunku do mleczarni z innych bardziej sprzyjających produkcji mlecznej rejonów kraju. 

Pożyczki dla każdego dostawcy

Na zakup schładzalników mleka, sprzętu udojowego czy też jałówek hodowlanych spółdzielnia udziela pożyczek swoim dostawcom z funduszu wzajemnej pomocy, który wynosi 2,5 mln zł. Są to pożyczki udzielane na bardzo korzystnych warunkach, których spłata jest rozłożona do 3 lat. Jednorazowa pożyczka nie może wynieść więcej niż 30 tys. zł, aby każdy chętny mógł z niej skorzystać.

Ubiegły rok spółdzielnia zakończyła z zyskiem w wysokości ponad 225 tys. zł, który w całości będzie przekazany na fundusz zasobowy, wynoszący ponad 14 mln zł. Fundusz udziałowy to ponad 20 mln zł. 

Przerób mleka w roku 2019 wyniósł ponad 85 mln 659 tys. litrów, z czego niecałe 2 mln l to przerób usługowy na odtłuszczony proszek mleczny. Wśród najważniejszych inwestycji w roku 2019 można wyróżnić: instalację fotowoltaiczna za 3 mln 756 tys. zł oraz zakup samochodów ciężarowych Volvo do zwózki mleka.

– Instalacja fotowoltaiczna pozwala pozyskać nam 30% energii elektrycznej, jaką zużywamy i w zasadzie rachunki płacimy takie same pomimo dotkliwych podwyżek cen energii elektrycznej. Jest to inwestycja, która zwróci się najpóźniej po 4 latach, czyli bardzo szybko – powiedział prezes Wiesław Stępień.

Dopłaty i dziki

Głos zabrał też wójt gminy Żarnów Krzysztof Nawrocki, który zwrócił uwagę, że w gminie tej żyje dużo niezamożnych ludzi i gmina prowadzi bank żywności, w ramach którego żywność wydawana jest najuboższym. Do tej pory żywność wydano 950 osobom, a docelowo to 1300 osób. W tym miejscu wójt poprosił zebranych, by zobaczyli czy ich bliższym lub dalszym sąsiadom należy się taka pomoc i powiadomili o tym urząd gminy. Wójt podkreślił też dobrą współpracę z posłem i szefem sejmowej komisji rolnictwa Robertem Telusem z PiS-u, wywodzącym się z tego terenu i zachęcał do czynnego udziału w spotkaniach z tym politykiem, jakie organizowane są m.in. na terenie gminy Żarnów.

Dariusz Nadkański zwrócił uwagę, że 20-krowie gospodarstwa, czyli takie jak jego nie mogą się rozwijać m.in. przez to, że dopłaty są do ziemi, a nie do produkcji.

– Dopłaty powinny być do produkcji, a nie obszarowe, bo narobiło się wielu rolników z Warszawy, którzy mają grunt, a właściwie setki hektarów i z tego tytułu czerpią zyski, w zasadzie nic nie produkując na rynek. Te pieniądze zostają przejedzone i nie mają realnego wpływu na rozwój polskiego rolnictwa – powiedział Dariusz Nadkański.

Z kolei Marek Nowacki poruszył problem szkód łowieckich.

– Z dzikami zawsze było źle, ale teraz jest jeszcze gorzej. Kilka lat temu można było wywalczyć jakieś odszkodowania, a teraz nikt nic nie wypłaca, ten system nie działa. Zawsze w sprawach szkód łowieckich pomagał nam „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Była u nas redaktor Beata Dąbrowska i ukazał się artykuł, który nam wówczas bardzo pomógł – stwierdził Marek Nowacki.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a