r e k l a m a
r e k l a m a
Po przywitaniu uczestników spotkania przez Waldemara Brosia – prezesa KZSM, głos zabrał Ryszard Masalski – przewodniczący komisji problemowo-gospodarczej rady KZSM, który powiedział m.in.:
Zobacz także
Powszechnie wiadomo, a mówią o tym autorytety naukowe, specjaliści żywieniowcy czy rozporządzenia UE, że żadne mleko nie zawiera GMO, bez względu na to jak karmione jest zwierzę czy to paszami wytwarzanymi z udziałem składników zawierających GMO czy też nie. Powstał problem, jak rzetelnie informować konsumenta o produkcie. Skoro w mleku nie ma GMO, to każde znakowanie budzi pewne obawy, że produkty nieoznakowane mogą zawierać GMO lub być gorsze. Ustawa wyraźnie określiła, że można stosować jedno z dwóch oznaczeń: „bez GMO” lub „bez stosowania GMO”. Przypomnę, że w odniesieniu do produktów mleczarskich, bo tymi się zajmujemy, można je stosować tylko wtedy, kiedy mleko pochodzi od krów karmionych paszami bez GMO. Ta informacja cały czas budzi nasze wątpliwości, bo skoro mleko pochodzące od zwierząt karmionych paszami z GMO i paszami bez GMO jest wolne od GMO, to po co o tym mówić. W zakładach przetwórczych to mleko wykorzystywane jest do produkcji wyrobów, które z automatu są wolne od GMO.
– W dużych sieciach handlowych sprzedawane są produkty mleczarskie przywożone z Holandii czy Francji posiadające oznakowanie „bez GMO”, ale z dopiskiem, że jest to mleko, czy jego przetwory, wyprodukowane z mleka pochodzącego od krów czy kóz karmionych paszami wolnymi od GMO. Zawierają zatem dokładne sformułowanie, że oznaczenie dotyczy pasz, którymi było karmione zwierzę, a nie dotyczy produktu. Naszym zadaniem i celem jest informowanie konsumenta i niewprowadzanie paniki nie mówiąc o deprecjonowaniu mleka, które nie będzie miało oznaczenia „bez GMO”. Powinniśmy zatem jak najszybciej wprowadzić oznaczenia na opakowaniach, by nie stracić rynków zbytu. Zaproponowaliśmy, by przeprowadzić akcje edukacyjne. Jednym z pomysłów było umieszczenie na opakowaniach napisu: Informacja edukacyjna – „Każde mleko nie zawiera GMO”. Natrafiliśmy jednak na duży opór, że ten napis sugerowałby, że jest wolne od GMO, a skoro każde mleko jest wolne od GMO, to po co o tym pisać. Uważamy, że taka informacja konsumentom się należy.
Do tych słów odniosła się dyr. Dorota Balińska-Hajduk mówiąc, że oczywiście można prowadzić kampanię pod hasłem „Każde mleko nie zawiera GMO”, ale nie można takiej informacji zamieszczać na opakowaniach.
– Zgodnie z ustawą, na opakowaniach mogą pojawiać oznaczenia: „bez GMO” lub „bez stosowania GMO”, w myśl ustawy nie mogą pojawiać się żadne inne. Przypomnę po raz kolejny, że stosowanie oznaczeń jest dobrowolne. Przetwórca może je jednak stosować, gdy mleko pochodzić będzie od krów, które przez okres 12 miesięcy były karmione paszami niezawierającymi organizmów zmodyfikowanych genetycznie.
O celowości wprowadzenia regulacji mówił do uczestników spotkania Krzysztof Kielak – zastępca dyrektora Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin.
– Celem wprowadzenia regulacji było m.in. wyjście naprzeciw oczekiwaniom konsumenta dotyczącym stosowania oznaczenia czy dany wyrób został wytworzony z mleka pochodzącego od zwierząt karmionych paszami zawierającymi organizmy GMO czy też nie. Chcieliśmy również, by oznakowania, które pojawiły się przed ustawą zostały uporządkowane i ujednolicone. Oznakowania, które obecnie znajdują się na produktach mają dawać wyraźną i porównywalną informację. Trzecią, równie ważną sprawą, o której musimy pamiętać jest to, że w tle tego wszystkiego są starania resortu rolnictwa o to, aby w żywieniu zwierząt zachęcać rolników do korzystania ze źródeł białka wytworzonych w Europie, czyli ograniczaniu zależności produkcji od źródeł białka importowanego – mówił do zebranych Krzysztof Kielak.
Odnosząc się do możliwości stosowania oznaczeń „bez GMO” lub „bez stosowania GMO” na półkach sklepowych czy w gazetkach reklamowych odpowiedział.
– Ustawa mówi o stosowaniu oznaczeń na opakowaniach, a jeśli już oznaczylibyśmy półkę, to na niej powinny znajdować się wyłącznie produkty spełniające zapisy ustawy. Podobnie musiałoby być w przypadku gazetek reklamowych. Niewyobrażalna jest sytuacja, w której na pierwszej stronie znajduje się np. napis „bez GMO”, a produkt tak oznakowany znajduje się na 15. stronie gazetki. Generalna zasada mówi o niewprowadzaniu konsumenta w błąd. W tym roku, w ramach działań informacyjno-promocyjnych MRiRW będzie promować oznakowania produktów wolnych od GMO. Na dzisiejszym spotkaniu nie jestem w stanie zaprezentować szczegółów tych działań. Będziemy prowadzić odpowiedzialną edukację tłumacząc konsumentom co dokładnie oznaczają informacje, by ich wiedza była szersza. Zgadzam się bowiem ze słowami, które tu dziś padły, że wiele osób, gdy słyszy jak się mówi o GMO, to nie wie o co chodzi. Dominują mity i niezrozumienie.
Krzysztof Kielak podczas spotkania odpowiadał na pytania, jakie otrzymał od KZSM. Wśród nich znalazły się: czy warto było wprowadzać tę ustawę?, czy jest ona potrzebna? czy poprawia, a może pogarsza rynek?
– Wydaje mi się, że warto było tę ustawę przyjąć, ponieważ wychodzi ona naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, którzy szukali na rynku żywności, można się zastanawiać czy w sposób bardziej czy mniej uzasadniony, wytworzonej bez stosowania GMO. Celem tej ustawy było również uporządkowanie rynku żywności, która w ten sposób jest oznakowana. Mnogość oznaczeń powodowała, że nie wiadomo było do końca co się za tymi oznaczeniami kryje. Czy nie dochodzi do budowania przewagi konkurencyjności. Brak ram spinających w całość zasady stosowania oznaczeń mogły zaburzać uczciwy rynek.
Kolejne pytanie dotyczyło edukacji konsumentów. Zastępca dyrektora departamentu odpowiedział, że zgadza się z koniecznością stosowania edukacji konsumenckiej oraz edukacji dotyczącej metod i zasad produkcji żywności. Podkreślił, że akcje powinny dotyczyć nie tylko GMO, ale również obszaru stosowania środków ochrony roślin.
Podczas spotkania padło również pytanie dotyczące zgodności polskiej ustawy z przepisami unijnymi.
– Zarówno ustawa, jak i rozporządzenie dotyczące okresów karencji były notyfikowane zarówno w Komisji Europejskiej, jak i pozostałych państwach członkowskich UE. Nasza ustawa w żaden sposób nie narusza unijnych przepisów – mówił do zebranych Krzysztof Kielak.
Po zakończeniu spotkania poprosiliśmy Ryszarda Masalskiego o podsumowanie.
– Spotkanie w takim gronie, z przedstawicielami administracji państwowej, było swoistą konfrontacją naszych problemów, wątpliwości i oczekiwań ze stroną prawną, z ludźmi, którzy pracowali nad ustawą i ją wdrożyli. Spotkanie to pozwoliło pozyskać informacje z pierwszej ręki. Oczywiście do niektórych spraw trudno jest się odnieść bezpośrednio. Naszym zdaniem, bardzo ważna jest informacja edukacyjna. Najprostsze byłoby umieszczenie informacji: „Każde mleko jest wolne od GMO” na opakowaniach. Niestety, słyszymy, że jest ona traktowana jako oznaczenie i nie może być stosowana.
Ireneusz Oleszczyński