r e k l a m a
Rafał Wysocki pierwszy raz posiał komonicę zwyczajną 7 lat temu razem z mieszanką z koniczyny, w ilości 10 kg koniczyny i 7 kg komonicy. Posiał, obserwował i przez pierwsze 3 lata tam, gdzie była lepsza ziemia przeważała koniczyna, a na słabszych glebach, na piachach była komonica. W 4.–5. roku koniczyna wypadła i została już sama komonica, która wówczas zapewniła zaplecze paszowe dla stada bydła mięsnego.
r e k l a m a
– Z siewem nigdy się nie spieszę wolę siać na spokojnie pod koniec kwietnia, niby jest to roślina odporna na przymrozki po wykiełkowaniu, ale wolę tego nie sprawdzać i nie ryzykować. W ubiegłym roku wysiewałem 12 kg/ha komonicy zwyczajnej i dorzuciłem do niej 5 kg życicy. Komonicę sieje się bardzo płytko mniej więcej na 0,5 cm prawie leży na wierzchu – wyjaśnia rozmówca. Komonicę można siać w czystym siewie lub z rośliną ochronną. Planując uprawę komonicy zwyczajnej na nasiona, należy zmniejszyć ilość wysiewanych nasion do ok. 4–6 kg/ha.
Zobacz także
10–12 t komonicy z hektara
Przy czystym siewie w pierwszym roku można liczyć na 1 lub 2 pokosy, natomiast w kolejnych latach użytkowania zbierane są zwykle 2–3 pokosy, wszystko zależy od pogody i od warunków, które stworzymy roślinie do wzrostu i rozwoju. – Trzeba liczyć się z tym, że pierwszy rok uprawy jest najsłabszy, a pierwszy pokos jest zawsze taki trochę „śmieciowy”, chwasty dają o sobie znać, nie zagłuszają komonicy, ale są. U mnie przy bydle mięsnym nie mam z tym większego problemu, bo zakiszę wszystko i bydło zje ze smakiem. Przy drugim pokosie już nie było chwastów i w pierwszym roku zwykle zbieram dwa pokosy – wyznaje hodowca. W kolejnych latach uprawy rolnik zbiera 3 pokosy, co daje około 10–12 ton komonicy z hektara rocznie, biorąc pod uwagę, że uprawa prowadzona jest w ekologii, bez nawożenia, na słabych glebach i przy minimalnych nakładach, rolnik zadowolony jest z uzyskiwanych plonów. Hodowca użytkuje plantację komonicy dłużej niż zalecane 3–4 lata, bo sprawdził, że w kolejnych latach również dobrze plonuje.
– W jednym roku warto zostawić, żeby się wykłosiła i rozsiała, dzięki temu później jeszcze bardziej się zagęści – podpowiada rozmówca. Nie jest to roślina wysoka, ale bardzo zagęszcza, rozkrzewia się i idzie na boki. Szybko odrasta po kolejnych pokosach, jest rośliną światłolubną i słoneczne stanowiska są idealne do jej uprawy. Rozmówca przestrzega, że wczesną wiosną patrząc na pole z komonicą można się nieźle wystraszyć, bo pole jest praktycznie czarne, podobnie jak pole z koniczyną i dopiero z czasem zaczynają puszczać malutkie listki i dopiero coś zaczyna być widać.
Dwie odmiany w Krajowym Rejestrze
Nie łatwo kupić nasiona komonicy. Do Krajowego Rejestru wpisane są dwie odmiany komonicy zwyczajnej Skrzeszowicka z Małopolskiej Hodowli Roślin Sp. z o.o. i Bruce. – W tym roku będę siał kolejne 12,5 ha komonicy – odmiana Skrzeszowicka średnio wczesna, odporna na mróz, suszę, radząca sobie z chorobami i szkodnikami. Nasiona komonicy są bardzo drobne i dość drogie, bo płaci się około 20 zł za kilogram – opowiada hodowca. – Na ten rok przygotowałem pod komonicę stanowisko po łubinie, pole piaszczyste przy samym lesie, pH ok. 6,0. Rolnik stanowisko zaczął przygotowywać już jesienią robiąc uprawę pożniwną, następnie głęboką orkę. Stanowisko przygotowywane na plantacji ekologicznej wymaga szczególnej staranności i powinno obejmować głębokie spulchnianie gleby. Wiosenne zabiegi uprawowe powinny jak najbardziej ograniczać straty cennej wody. Dlatego wiosną w planie jest tylko uprawa przedsiewna i siew.
– Żadnych nawozów nie będę stosował, bo jestem w ekologii. Komonica jako roślina motylkowata za pomocą bakterii brodawkowych obecnych na jej korzeniach wiąże azot atmosferyczny, który zużywa później i na potrzeby własne i część azotu gromadzona jest w glebie dla roślin następczych. Mógłbym dać obornik, ale obornik dałem na trawy, ale myślę, że samo stanowisko po łubinie dużo daje, ale wszystko okaże się jak wysieje i jak zacznie się wegetacja – uśmiecha się pan Rafał.
Baloty z komonicy
Kolejnym argumentem za uprawą komonicy w gospodarstwie w Nowej Wsi jest fakt, że podczas wegetacji zwierzyna nie jest nią zbytnio zainteresowana, a na tych terenach zwierzyny nie brakuje i straty w uprawach są dość znaczne. Pan Rafał ma porównanie jak wyglądało jego pole z pozgryzaną lucerną, a jak wygląda pole z komonicą. Na etapie zawiązywania kwiatów w pędach komonicy wzrasta ilość substancji toksycznych i ciężkostrawnych, dlatego roślina staje się gorzka i niesmaczna. Warto podkreślić, że w tym czasie nie można jej podawać zwierzętom w postaci zielonki, ponieważ świeże rośliny mogą powodować zatrucia. Kwitnącą komonicę można ścinać i przeznaczać na siano, ponieważ podczas suszenia kwiaty tracą goryczkę i większość substancji toksycznych. – W tamtym roku miałem sporo balotów, więc część mogłem sprzedać, ale hodowcy dość ostrożnie podchodzili do balotów z komonicy, jak już się zdecydowali, to bardziej na próbę, co to za roślina, czy zwierzętom nie zaszkodzi. Ale miałem też informacje, że bydło zachwycone, baloty momentalnie znikają i rolnik rezerwuje w tym roku też baloty z komonicy – mówi właściciel gospodarstwa. Komonica stanowi wartościowy pokarm dla zwierząt, bo poza białkiem, wapniem i magnezem, dostarcza wielu witamin oraz karotenu.
– Myślę, że hodowcy bydła mlecznego raczej nie skuszą się na uprawę komonicy zwyczajnej, bo wolą posiać lucernę, odpowiednio ją nawiozą i uzyskają wyższe plony i wyższą wydajność. W moim przypadku przy bydle mięsnym i ekologii jest to idealne rozwiązanie na moje słabe gleby, poza tym komonica w ekologii ma na pewno lepszą wydajność, niż mieszanka traw w ekologii, szczególnie przy suszy, którą tu mieliśmy dwa lata temu – podsumowuje rozmówca.
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz