r e k l a m a
Więcej soi niż rzepaku
r e k l a m a
Mówiąc o czynnikach istotnych w uprawie soi wspomniała m.in. że brak wody w maju i czerwcu przekłada się na słabszy wzrost tej rośliny, podobnie jak zimne noce w czasie kwitnienia. – Należy bardzo zwracać uwagę na wyrównanie pola przed siewem, które powinno być jak stół. To ma później ogromne znaczenie w trakcie zbioru. Soja zawiązuje strąki nisko. Ważne, żeby zebrać je wszystkie, także te najniższe – podkreślała prof. Solarska. – W uprawie soi jest też bardzo istotne, aby pH gleby nie było niższe niż 6.
Zobacz także
Soja bardzo silnie reaguje na jakość gleby. Zwykle radzi sobie tam, gdzie dobrze radzi sobie też kukurydza. – Im częściej uprawia się soję na tym samym polu, tym lepiej zaszczepiają się bakterie. Nie zaleca się uprawiać soi po soi, ponieważ zachodzi obawa występowania chorób i szkodników. Nie jest to jednak zalecenie restrykcyjne. W Polsce, podobnie jak w Austrii, na razie nie ma problemów z chorobami i szkodnikami soi – stwierdziła prof. Solarska. – Jeśli soja jest dobrze zaopatrzona w składniki pokarmowe, dobrze pracują bakterie brodawkowe, to jest ona odporniejsza.
Plon soi na poziomie 3 t z ha (przy 40% zawartości białka) przekłada się na 1200 kg białka zgromadzonego w nasionach. Warte podkreślenia jest to, że azot będący podstawowym składnikiem aminokwasów soja, dzięki bakteriom brodawkowym, pozyskuje z atmosfery. – Ten azot zostaje w glebie, rośliny następcze korzystają z tego zasobu i lepiej plonują. Zboża uprawiane po soi mogą dać dużo wyższy plon – podkreśliła prof. Solarska.
Tylko nie w betoniarce
Bakterie są bardzo wrażliwe na światło i wysoką temperaturę. Dlatego inokulację szczepem lub szczepami bakterii brodawkowych najlepiej wykonać bezpośrednio przed siewem, nie używając przy tym chlorowanej wody. – To ogromnie ważne i warunkuje lepszy plon – zaznaczyła prof. Solarska. – Nasiona należy mieszać w skrzyni, a nie w betoniarce, ponieważ są one bardzo wrażliwe na mikropęknięcia, które zmniejszają zdolność kiełkowania – wyjaśniła szefowa Zespołu Badania Środków Ochrony Roślin Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Szczepienie nasion najlepiej przeprowadzić w polu, tuż przed umieszczeniem ich w siewniku. Dobrze przeprowadzany zabieg inokulacji nasion soi może podwyższyć plon o 400 kg z ha, a zawartość białka nawet o 6% – poinformowała.
Prof. Solarska przypominała też, że w trakcie wegetacji, ok. połowy czerwca, należy sprawdzić, jaki efekt przyniósł proces zawiązywania się brodawek korzeniowych. – Jeśli ich liczba na jednej roślinie wynosi ok. 15, to jest to bardzo dobry wynik. Brodawka, po przecięciu, powinna mieć kolor czerwony. Jeśli jest takiej barwy, to znaczy, że dobrze pracuje. Częste powtarzanie uprawy soi na tym samym stanowisku, choć niekoniecznie rok po roku, jest korzystne z uwagi na lepsze zaszczepienie się bakterii. A co zrobić, jeśli w połowie czerwca w ogóle nie ma brodawek? – Wtedy, wyjątkowo, można zastosować od 50 do 60 kg azotu/ha – doradza pani profesor.
Wracając do Austrii. 27% całkowitej powierzchni uprawy soi w tym kraju to uprawa ekologiczna. – Osiąga się tam lepsze plony niż w konwencji. Stosowane w klasycznej uprawie herbicydy wpływają na rośliny stresująco, więc ich nieużywanie w ekologii ma pozytywny wpływ na plon. Ekologicznym uprawom soi sprzyja też, że w przypadku dobrze prowadzonych plantacji są one odporne na choroby i szkodniki – mówiła prof. Solarska.
Charakterystyczne dla Austrii jest lokowanie ekologicznych upraw soi na terenach suchych. – W gospodarstwach ekologicznych nie są stosowane nawozy syntetyczne, natomiast systematycznie wprowadza się do gleby materię organiczną w różnej postaci, co skutkuje wysoką zawartością próchnicy magazynującej znaczące ilości wody. Na tych obszarach bardzo duże znaczenie ma mechaniczne zwalczanie chwastów. W Austrii, na dużych plantacjach, odbywa się to za pomocą pielników wyposażonych w sensory, pozwalające omijać główną roślinę. Dzięki temu możliwe jest pielenie w rzędzie, nie tylko w międzyrzędziach – wyjaśniła prelegentka.
Aminokwasy na stres i nie tylko
Prof. Solarska kontynuując omawianie wybranych zagadnień agrotechnicznych dotyczących ekologicznych upraw soi w Austrii poinformowała następnie, że w tym kraju stosuje się szerszą rozstawę rzędów, co ułatwia mechaniczne niszczenie chwastów. – Nie używa się fungicydów i insektycydów, a herbicydy stosuje się wyłącznie w gospodarstwach konwencjonalnych. Przestrzega się przed stosowaniem herbicydów z grupy sulfonomoczników z uwagi na możliwość wytwarzania odporności wśród chwastów – powiedziała.
Na koniec wspomniała o znaczeniu stosowania w uprawie soi dobrej jakości preparatów aminokwasowych. – Mogą one zwiększać plon od 50, a nawet 70 i 100%! To brzmi wręcz niewiarygodnie, ale na doświadczeniach soi uzyskiwaliśmy ponad 5 t/ha po zastosowaniu takiego preparatu – mówiła pani profesor. Dlaczego tak się dzieje? – Dostarczenie roślinom aminokwasów, czyli gotowych elementów do budowy białka zmniejsza nakład energii niezbędnej do przyswajania azotu, co ma zasadnicze znaczenie szczególnie w krytycznych fazach rozwojowych lub warunkach stresowych. Aminokwasy są tworzone w roślinie po pobraniu azotu w trakcie procesu fotosyntezy. Roślina musi wydatkować ogromną energię na wyprodukowanie aminokwasów. Gdy się je dostarczy gotowe, to roślina spożytkowuje tę energię na wzrost i lepiej plonuje, szczególnie w warunkach stresowych – stwierdziła prof. Solarska.
Soja idzie drogą kukurydzy
Dr inż. Tadeusz Solarski, wiceprezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, który podczas konferencji również zabrał głos, perspektywy rozwoju uprawy soi w Polsce widzi optymistycznie. Jest zdania, że soja przechodzi w naszym kraju podobną drogę do kukurydzy. – Tak jak kiedyś uprawę kukurydzy, teraz wdrażamy w Polsce uprawę soi. Soi „non GMO”. Perspektywy są bardzo obiecujące, szczególnie w kontekście spodziewanego zakończenia importu do Unii Europejskiej produktów GMO z Argentyny czy Brazylii. A coraz lepszym wynikom produkcji w Polsce sprzyja wprowadzanie nowych, wysokoplonujących odmian – stwierdził prezes Solarski.
Rozpowszechnianiu się tej uprawy w Polsce będzie też sprzyjać fakt, że jest to roślina potrzebująca mało wody. – Najmniej spośród wszystkich uprawnych roślin i jest przy tym najbardziej odporna na suszę – powiedział Tadeusz Solarski, który podzielił się też własnymi doświadczeniami z uprawy soi. Mówił, jakie warunki należy spełnić, aby osiągnąć sukces. – Mamy w Polsce zakwaszone gleby. Tymczasem soja jest szalenie wrażliwa na niskie pH. Bez zapewnienia wysokiego pH nie pomogą żadne, najbardziej wyrafinowane strategie agrotechniczne – mówił do zebranych.
Dlatego przed rozpoczęciem uprawy soi należy możliwie szybko podnieść pH do wartości 6,5– 7. Drugi konieczny warunek zakończonej sukcesem uprawy soi jak i każdej innej rośliny wspomniany przez Tadeusza Solarskiego, to dbanie o jak najszybsze odbudowywanie się materii organicznej w glebie. Warto stosować preparaty wspomagające rozkład resztek pożniwnych, natomiast w żadnym wypadku nie można pozbywać się z pola słomy. – Dobrze prowadzona gleba zachowuje się jak gąbka, która nasiąka wodą i przechowuje ją, pozwalając skorzystać z niej roślinom podczas suszy. Wtedy to cienka wierzchnia warstwa gleby jest sucha, ale pod spodem jest wilgoć. W moim gospodarstwie, gdzie bardzo dbamy o glebę, w ubiegłym, bardzo suchym roku, soja czuła się świetnie. To także dzięki aminokwasom, o których wspominała żona (prof. Solarska jest małżonką Tadeusza Solarskiego – red.). W przypadku moich upraw po zaaplikowaniu aminokwasów plon wzrastał od 0,5 do 1,5 t/ha, przy tym wysoka była także zawartość białka – mówił Tadeusz Solarski.
Na koniec Tadeusz Solarski króciutko wspomniał też o nawożeniu azotem i zwalczaniu chwastów. W przypadku soi nawożenie azotem jest według niego przeciw skuteczne. – Bakterie brodawkowe się rozleniwiają, giną, roślina ich nie chce. Jest po plonie, po białku – stwierdził. A co do herbicydów: – Do preparatów doglebowych należy stosować adiuwanty, one znacząco podnoszą skuteczność ich działania.
Ciąg dalszy relacji z konferencji w jednym z kolejnych wydań TPR.
Krzysztof Janisławski