Na początku marca firma BASF w swoim Centrum Kompetencyjnym w Pągowie, w powiecie namysłowskim,0 dokonała przeglądu zlokalizowanych tam poletek rzepaku i pszenicy. Są na nich testowane produkowane przez koncern technologie ochrony.
Doświadczenia polowe prowadzone są tam na glebie o bardzo wysokiej II klasie bonitacji. Średniej sumy opadów pozazdroszczą z pewnością rolnicy z Kujaw i Wielkopolski. Zeszły rok oceniany był za trudny i wymagający. Uprawom nie sprzyjał niekorzystny rozkład deszczów, których brakowało w krytycznych fazach rozwoju roślin. Mimo to łącznie i tak spadło w okolicy Pągowa 670 mm deszczu. W normalnych latach potrafi go spaść nawet 900 mm.
– Gleba jest żyzna i gliniasta. Obfita w warstwę orną. Podeszwa płużna znajduje się na głębokości około 70 cm. Tam gdzie odbywają się przejazdy maszynami, co roku wykonywane jest głęboszowanie, tak aby przerwać strukturę gruntu – mówił Miłosz Piotrowski z Centrum Kompetencyjnego BASF w Pągowie.
Zmniejszona norma
Jest tam testowanych kilka odmian rzepaku, które są chronione różnymi kombinacjami środków. Plantacje zostały jesienią zasilone 300 kg Polifoski Krzem. Przed siewem orka została wykonana na głębokość 27–28 cm. Pług wyposażony był w pakomat. Stanowiska zostały także uprawione ciężkim agregatem z dużą ilością wałów dogniatających tak, aby rozbić bryły ziemi. W Pągowie zdecydowano się, że zastosowana będzie zredukowana dawka wysiewu rzepaku. Siewnik punktowy wysiał 40 roślin na m2 w 25 cm odstępach rzędów. Rozwiązanie to się sprawdziło ze względu na ciepłą jesień i późniejszy brak typowej zimy. W listopadzie obsada wyniosła 34–37 roślin na m2.
Siew wykonany był 27 sierpnia. Kilka dni wcześniej spadło 20 mm deszczu, przez co rośliny miały dobre warunki do wschodów. Na początku września plantacje odmian konwencjonalnych zostały opryskane dawką 2,2 l/ha preparatu Butisan Star. Jesienią rzepak został jeszcze nawieziony 100 kg saletry amonowej 32.
– 23 września zastosowaliśmy opryski fungicydem Caryx w dawce 1 l/ha oraz wykonaliśmy zabieg insektycydowy. Były duże naloty pryszczarka oraz mszyc. Został on jeszcze powtórzony z powodu ponownego nalotu na początku października – mówił Miłosz Piotrowski.
W Centrum Kompetencyjnym BASF przekonywano, że plantator rzepaku musi ochronę i nawożenie dobierać pod indywidualne wymagania danej odmiany. Różnią się one nie tylko pokrojem, ale również rozwojem jesiennym oraz wigorem. Miniona jesień była ciepła. Szybki rozwój rzepaku niekoniecznie był w zeszłym roku w obliczu zaistniałych warunków zaletą. Jednak tam gdzie były problemy ze wschodami, wystąpiły problemy z terminowymi zasiewami. Dobry wigor jesienny okazał się być sporą zaletą.
Dwa tygodnie korzyści
Plon rzepaku determinowany jest przez warunki pogodowe oraz odpowiednie nawożenie. W Pągowie pierwsza dawka została podana w połowie lutego, następna będzie wysiana miesiąc później. Na tym nawożenie podstawowe zostanie zakończone. Rzepak ma bowiem ściśle zdefiniowaną fazę wegetatywną i generatywną. Nadmiar azotu w późniejszym okresie nie poprawia plonowania. Przynosi wręcz odwrotny skutek. Powoduje przedłużenie fazy kwitnienia i wywołuje zawiązanie zbyt dużej ilości łuszczyn, które następnie konkurują o światło. W rzepaku nie ma więc możliwości bieżącego reagowania. Niedostarczenie odpowiednio wcześniej składników ogranicza plon. W uprawie tej rośliny nie ma możliwości naprawy popełnionych błędów.
– Stan plantacji rzepaku byłby zgoła odmienny, gdyby nie wysiany w połowie lutego nawóz azotowy. Rośliny są teraz zielone. Gdyby nie ich odpowiednio wczesne odżywienie, widoczne byłyby na większości liści liczne przebarwienia. Rzepak teraz jest w znacznie lepszej kondycji. Zmienił kolor w porównaniu z połową lutego. Rośnie i ma przyrosty nowych liści – informował Miłosz Piotrowski.
Doświadczenia zaprawowe
W Centrum Kompetencyjnym BASF prowadzone są także doświadczenia pokazujące efekty oddziaływania zapraw wytwarzanych przez koncern. Pszenica odmiany Comandor została zasiana 27 września. Dzień wcześniej została wykonana orka. Nawożenie wyniosło 300 kg w postaci Polifoski Krzem. Nasiona zostały ochronione kombinacjami zapraw Kinto Plus oraz Kinto Plus i Systiva. Doświadczenie polegało na założeniu poletek z normą wysiewu pszenicy ozimej wynoszącą 320 szt. roślin na m2 i ilością 270 roślin na m2 , czyli obniżoną o 15%. Zostały one zabezpieczone tymi dwoma wariantami zapraw. – Widać zdecydowane różnice, jeśli chodzi o choroby podstawy źdźbła. Tam gdzie została zastosowana tylko zaprawa Kinto Plus widoczne są one na pochewkach liściowych. Rozkrzewienie roślin i porażenie patogenami jest większe. Na liściach widać rozwijającą się septoriozę oraz intensywny rozwój mączniaka. W przypadku stanowisk dodatkowo chronionych produktem Systiva górne liście są całkowicie zdrowe. Lepszy jest pokrój i rozkrzewienie roślin dzięki pełnemu zabezpieczeniu fungicydowemu. Inna jest także wysokość roślin oraz wyższa ilość rozkrzewień na początku marca. W dalszym czasie to się przełoży na wyniki produkcyjne i wyższy plon – tłumaczył Miłosz Piotrowski.
Obniżenie dawki wysiewu o 15% i zastosowanie rozwiązania Kinto Plus i Systiva przy wykonaniu zabiegu siewu w optymalnym terminie może przynieść oszczędności na materiale siewnym pokrywające koszty zakupu produktu Systiva. Rolnik zaś zyskuje gwarancję zdrowej plantacji, która zabezpieczona jest przed oddziaływaniem patogenów grzybowych. Charakteryzuje się dobrą zdrowotnością i rozbudowanym systemem korzeniowym.
Tomasz Ślęzak