– Bydło mięsne jest i musi być, mamy bowiem dużo trwałych użytków zielonych, których nie możemy zaorać, bo mamy utrudniony dostęp. Bydło mięsne pozwala nam lepiej wykorzystywać potencjał produkcyjny gospodarstwa poprzez zagospodarowanie słabszych, trwałych użytków zielonych – wyjaśnia prezes zarządu Bożena Nyszk.
r e k l a m a
– Musielibyśmy zainwestować w infrastrukturę, a nie czas na modernizację, bo wiadomo, każda to spora inwestycja, a w tak dużym gospodarstwie potrzeb jest mnóstwo – mówi Kazimierz Gimbut, zootechnik gospodarstwa.
r e k l a m a
Zobacz także
Krycie odbywa się tutaj tylko w sposób naturalny. W stadzie z 60 mamkami przebywa jeden byk, którego skuteczność krycia wynosi ponad 80 proc. Co dwa lata jest wymieniany.
Z odsadkami zrobił się mały problem, ponieważ w tej chwili w gospodarstwie przebywają odsadki z dwóch okresów wycieleń, są więc zróżnicowane wagowo, a co za tym idzie, odsadzenia trzeba będzie robić dwa razy. – Z reguły wycielenia mieliśmy w kwietniu i maju, ale w ubiegłym roku były trochę przesunięte, więc teraz cały cykl produkcyjny mamy nieco zaburzony. Musimy wrócić do tego, że krowa wchodzi do obory, wycieli się i wychodzi na pastwisko na 7 miesięcy i jeżeli odsadek osiągnie wagę 250–270 kg przeznaczany jest na sprzedaż – opowiada rozmówca. Pan Kazimierz wie, że w tym roku wciąż będzie miał część wycieleń nieco przesuniętych nawet na czerwiec i lipiec, ale na to niestety nie ma wpływu. – Najbardziej żałuję, że stracę te pierwsze, najlepsze trawy, że bydło z nich nie skorzysta – martwi się hodowca.
Wypas kwaterowy rozpoczyna się wczesną wiosną, a kończy przy pierwszych przymrozkach. Podstawą żywienia są oczywiście pastwiska, później robiony jest paszowóz, więc wchodzi trochę kiszonki, śruty i oczywiście dostają wszelkie nieskarmione pozostałości po bydle mlecznym. Przyrosty są standardowe, a najlepsze przy opasie dochodziły do 2 kg na dobę. Nie ma wymyślania, dogadzania i dawania nie wiadomo czego, tym bardziej, że bydło mięsne wcale tego nie potrzebuje.
Zimą zawsze bydło przebywało w budynku, ale w tym roku być może zarządzający stadem zdecydują się na system mieszany.
– Część bydła będzie w budynkach, a część będzie mogła wychodzić na zewnątrz i tam przebywać nawet zimą, wciąż szukamy najlepszego rozwiązania – zastanawia się zootechnik. – Są plany, żeby zwiększyć hodowlę bydła mięsnego w gospodarstwie w Liskach i iść dalej w kierunku sprzedaży odsadków. Po pierwsze, odchów odsadków jest tańszy i krótszy, po drugie, jak sezon się skończy, nie blokują miejsca – podsumowuje Kazimierz Gimbut.
Dr inż. Monika Kopaczel- -Radziulewicz