– Przez blisko dwadzieścia lat gospodarowania udało nam się potroić areał i wielkość stada, które obecnie liczy 45 sztuk, w tym 31 krów dojnych. Utrzymujemy również opasy – obecnie 2 sztuki – które stanowią dodatkowe źródło dochodu. Muszę jednak przyznać, że w ostatnim czasie coraz niższe. W czerwcu ub.r. ze sprzedaży dwóch sztuk otrzymałem 6900 zł, podczas gdy dwa lata temu 6100 zł za jedną – informuje Andrzej Zalewski, którego stado składa się ze sztuk pochodzących wyłącznie z własnej hodowli. Stanowią je mieszańce rasy polskiej czarno-białej z rasą holsztyńsko-fryzyjską oraz rasą simental mleczny.
r e k l a m a
– Nie posiadamy stada pod oceną użytkowości mlecznej, dlatego nie dysponujemy dokładnymi danymi odnośnie wydajności. Szacujemy ją jednak na ok. 5,5 tys. kg mleka. Nie jest wysoka, ale jak wspomniałem wcześniej, zamierzamy ją podnieść – dodał gospodarz.
r e k l a m a
Stado przebywa w starej uwięziowej oborze, pochodzącej z lat 60. W 2008 r., podczas kolejnej modernizacji, została ona powiększona i może w niej przebywać 30 sztuk. Dwa lata temu budynek został wyposażony w dojarkę przewodową z 4 aparatami udojowymi. Mleko przechowywane jest w schładzalniku o poj. 1100 l.
Zobacz także
– Stado pozostanie na obecnym poziomie, ogranicza nas bowiem wielkość obory. Jej powiększenia, a tym bardziej budowy nowego budynku nie bierzemy pod uwagę. Wiązałoby się to bowiem z koniecznością zaciągnięcia kredytu, a nie mamy pewności, czy będziemy mieli następcę. Zamierzamy jednak zwiększyć skalę produkcji poprzez poprawę mleczności stada oraz niewielkie zwiększenie ilości krów dojnych kosztem opasów – informuje hodowca.
Gospodarstwo Zalewskich wyposażone jest we wszystkie podstawowe maszyny i urządzenia rolnicze niezbędne przy prowadzonym kierunku produkcji. Brakuje jedynie maszyn specjalistycznych, takich jak kombajn zbożowy i sieczkarnia do kukurydzy. Ich zakup, zdaniem gospodarza, przy stosunkowo niewielkim areale, nie ma uzasadnienia ekonomicznego
– W naszym parku maszynowym posiadamy m.in. 2 ciągniki rolnicze, prasę, owijarkę, pług, siewnik. Wszystkie maszyny kupowane są za własne środki, czasem wspomagamy się kredytami bankowymi. Nigdy nie korzystaliśmy z unijnego wsparcia – mówi gospodarz.
Na zakończenie rozmowy zapytaliśmy pana Andrzeja czy produkcja mleka jest opłacalna?
– Nie licząc pracy własnej, a tak niestety najczęściej robią rolnicy, to możemy mówić, że produkcja mleka jest opłacalna. Jeśli ją jednak uwzględnimy, to w najlepszym przypadku możemy mówić, że wychodzi się na zero. Nasze grunty są słabej jakości, nie mamy zatem dużego wyboru i tylko mleczny kierunek pozwala nam uzyskać dochód. Od kilkudziesięciu lat współpracujemy z zakładem należącym do ścisłej czołówki spółdzielni mleczarskich w kraju. Nigdy nie mieliśmy problemów z terminowością wypłat, co jest szczególnie ważne dla takich gospodarstw jak nasze – powiedział hodowca.
Od niedawna Andrzej Zalewski jest członkiem rady nadzorczej OSM w Kole.
– Pierwszą kadencję jestem członkiem rady kolskiej spółdzielni i od samego początku zabiegam o podniesienie ceny mleka w skupie. Nie jest to łatwe, bowiem rada chciałaby zaoferować dostawcom jak najwyższą cenę, a z drugiej strony, musi dbać o płynne funkcjonowanie spółdzielni. Szukamy zatem kompromisu – na zakończenie mówi radny.
Ireneusz Oleszczyński