Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Interwencja potrzebna od zaraz

Data publikacji 01.04.2020r.

Wypowiedź prezesa Waldemara Brosia, kierującego pracami Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich

– 26 lutego w siedzibie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich odbyło się spotkanie przedstawicieli branży mleczarskiej z całej Polski z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim. Zaprosiliśmy na nie wszystkich z naszej branży, także te spółdzielnie, które nie są członkami KZSM oraz kierownictwo firm prywatnych pracujących w sektorze mleczarskim. Na tym spotkaniu m.in. sygnalizowaliśmy ministrowi Ardanowskiemu, że trzeba zaplanować konkretne działania, które pozwolą przejść polskiemu mleczarstwu z jak najmniejszymi stratami przez okres epidemii koronawirusa. Było dla mnie oczywiste, że ta zaraza będzie miała negatywny wpływ na całą polską gospodarkę – w tym na produkcję i przetwórstwo mleka. Dzisiaj z tym problemem jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Potrzebny jest bowiem nie plan, ale niezwłoczne uruchomienie konkretnych działań. Z inicjatywy ministra rolnictwa nasz rząd powinien się zwrócić do Komisji Europejskiej o rozpoczęcie interwencji na rynku mleka. Najlepiej byłoby, gdyby Agencja Rezerw Materiałowych wykupiła na zapasy określoną ilość odtłuszczonego mleka w proszku oraz masła – jeszcze przed rozpoczęciem działań interwencyjnych – na całym unijnym rynku mleka. Pamiętajmy, że mechanizm interwencyjny polegający na wykupie mleka w proszku i masła nie został formalnie zlikwidowany, ale sprowadzony do tzw. opcji zerowej. Czyli można go przywrócić. Tym bardziej, że Bruksela deklaruje, że w tych trudnych czasach mechanizm pomocy publicznej w poszczególnych państwach może być stosowany w szerszym zakresie. Według mnie, trzeba natychmiast podjąć decyzję o zakupie na rezerwy państwowe 10 tysięcy ton odtłuszczonego mleka w proszku oraz 5 tysięcy ton masła i zrealizować go do końca kwietnia. Bowiem interwencja spełnia swój cel, gdy jest podjęta szybko i realizowana w odpowiedniej skali. Dlatego trzeba być przygotowanym na większą ilość zakupów, tak by na przełomie II i III kwartału łączna ilość wykupionego odtłuszczonego mleka w proszku wyniosła 50 tysięcy ton – po cenie 9 zł za kilogram, zaś masła 20 tysięcy ton – po cenie 13 zł za kilogram.

Szacujemy, że produkcja odtłuszczonego mleka w proszku w pierwszym półroczu wyniesie przynajmniej 90 tysięcy ton i może się zwiększyć, bowiem jak rynek zostanie rozregulowany w okresie epidemii z racji ograniczonego handlu na rynku krajowym, to część surowca musi trafić do proszkowni. Wszak mleko powinno być odebrane z każdego gospodarstwa. Natomiast w pierwszym półroczu wyprodukujemy około 120 tysięcy ton masła. I na pewno część tej produkcji powinna zostać zdjęta z rynku. Zdaję sobie sprawę, że producenci mogą być niezadowoleni z proponowanych przeze mnie cen wykupu masła i odtłuszczonego mleka w proszku. Ale powiedzmy sobie szczerze, jeszcze nie tak dawno proszek był sprzedawany nawet poniżej 5 zł za kilogram, zaś cena masła w blokach wynosiła niewiele ponad 9 zł za kilogram. To oznaczało bardzo niskie ceny skupu mleka, do których nie możemy dopuścić. Cele działań proponowanych przez Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich nie mają bynajmniej wyłącznie charakteru doraźnego. Chcemy nade wszystko zapobiec zmniejszeniu produkcji mleka w Polsce. Wszak realny jest upadek tysięcy gospodarstw nastawionych na produkcję mleka z racji tego, że ograniczeniu ulegną ich dochody, a ten kto zaprzestanie produkcji mleka na pewno do niej nie powróci. Jest to prawda znana od lat. Mamy obecnie około 110 tysięcy gospodarstw. Gdy część z nich upadnie, to wnet staniemy się importerem netto produktów mleczarskich. To oznacza, że istotna część zysków ze sprzedaży wyrobów mleczarskich popłynie do zagranicznych rolników i zakładów mleczarskich. Oczywiste jest też, że nastąpi wyhamowanie eksportu oraz to, że ograniczenie produkcji mleka w Polsce zostanie odnotowane z satysfakcją w tych państwach, które z nami konkurowały na światowych rynkach. Ta satysfakcja będzie jeszcze większa z racji łatwiejszego dostępu dla importowanych produktów mleczarskich do naszych sklepów i to po wyższych cenach. Tak się zapewne stanie, gdy nie uruchomimy proponowanych przez Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich działań. Ich zakres oraz rozmiar został oficjalnie przedstawiony ministrowi rolnictwa w oficjalnym piśmie, które 24 marca 2020 roku zostało wysłane do resortu rolnictwa. Chciałbym dodać, że rząd powinien mieć też plan B na wypadek, gdyby jakiś zakład mleczarski został unieruchomiony z racji epidemii koronawirusa. Myślę, że do tego nie dojdzie, bo nie ma, moim zdaniem, mocnych merytorycznych przesłanek ku temu. Ale jakby doszło – odpukać – do nieszczęścia, to najlepszym rozwiązaniem jest, aby mleko zwykle dostarczane do tego zakładu, trafiło do najbliższej proszkowni.

Jestem też przekonany, że każda spółdzielnia spełni swój podstawowy cel zapisany w statucie i odbierze mleko od swoich członków. Ale należy jej w tym pomóc. Bowiem może zapłacić swoim członkom tylko tyle ile weźmie z rynku – minus poniesione koszty.

Z niepokojem przyjąłem jednak ograniczenie ilościowe dostaw mleka z gospodarstw narzucone producentom sprzedającym surowiec do mleczarni w Turku, będącej własnością francuskiego kapitału. Także jedna ze spółdzielni mleczarskich, która sprzedaje swoje produkty do Horeca – ma kłopoty w zagospodarowaniu surowca i nosi się z zamiarem zaprzestania odbioru mleka od dostawców, którzy nie są członkami spółdzielni. Ale zbyt na jej produkty zmniejszył się z racji unieruchomienia lokali gastronomicznych oraz hoteli. Te przypadki, o których poinformowałem w swoim piśmie ministra Ardanowskiego są dodatkowym argumentem na rzecz uruchomienia mechanizmu interwencyjnego.

Jestem głęboko przekonany, że za kilka miesięcy sytuacja na światowym rynku mleka zostanie unormowana. I powrócą przyzwoite ceny mleka w proszku, które spadają od kilku tygodni. Lepsze będą też ceny masła, bo ruszy międzynarodowy handel mocno ograniczony koronawirusem. Chiny już wznawiają import produktów mleczarskich. Tylko teraz trudno wyjechać produktom z racji trudnego i drogiego frachtu, a także z powodu kłopotów z przemieszczaniem się przez granice poszczególnych państw. Duże nadzieje wiążę też ze wzrostem popytu na rynku krajowym po zakończeniu ery koronawirusa. Wprawdzie w pierwszych dniach epidemii ludzie kupowali na potęgę artykuły mleczarskie, ale rynek szybko został nasycony. Obecnie handluje się na zwolnionych obrotach. Trudno się spodziewać, że czas przed świętami wielkanocnymi będzie – jak to zwykle bywa – dobrym okresem dla producentów twarogu, śmietan oraz masła. Pamiętajmy, że miesięcznie wytwarzamy ponad 30 tysięcy ton twarogów, których najwięcej sprzedajemy przed Wielkanocą. W tym okresie niektóre spółdzielnie pracują dzień i noc, by wywiązać się z zamówień złożonych przez handel. Z racji restrykcji wprowadzonych przez rząd część sklepów może zostać zamknięta, a w wielu sklepach handel będzie odbywał się na zwolnionych obrotach z braku pracowników. Na ograniczenie zakupów wpłynie też słuszna polityka „zostań w domu” nakazana przez rząd podczas epidemii. Z tych wszystkich powodów Polacy znacznie ograniczą zakupy. Szacuję, że zakupy twarogów będą ograniczone nawet o połowę. Wobec tego duża część surowca przeznaczona do ich produkcji będzie musiała być sproszkowana, aby zminimalizować straty. Pamiętajmy też, że produkcja odtłuszczonego mleka w proszku jest najlepszym sposobem zagospodarowania nadwyżek mleka surowego i dobrze sprawdza się w czasie kryzysów. Stwarza bowiem jednocześnie gwarancję odbioru mleka z gospodarstw i jego przetworzenie na taki produkt, który można długo przechować a potem sprzedać po lepszych cenach. Dlatego też w tych trudnych czasach nie można dopuścić do zdołowania cen mleka w proszku.

Chciałbym tutaj poruszyć inny problem, który pilnie zamierzamy rozwiązać. Chodzi o możliwość przedłużenia terminu złożenia sprawozdań do Krajowego Rejestru Sądowego z odbytych walnych, które powinny odbyć się do końca czerwca. Mamy obawy, że nie wszystkie zebrania przedstawicieli zdołają się odbyć do tego terminu. Wszak już obecnie są przekładane – często na nieustalony termin. Nie we wszystkich spółdzielniach przeprowadzono planowane zebrania rejonowe, których odbycie jest niezbędnym warunkiem przeprowadzenia każdego walnego. W tej sprawie, ale i wielu innych wynikających z obecnie trudnej sytuacji gospodarczej, Krajowa Rada Spółdzielcza (w ramach której jestem wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego) skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego pismo, w którym przedstawiła 22 wnioski obejmujące wszystkie branże spółdzielczości polskiej, których realizacja jest niezbędna do przetrwania kryzysu i prowadzenia statutowej działalności po zakończeniu epidemii.

Notował Krzysztof Wróblewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a