Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Nawet wbrew Brukseli

Data publikacji 01.04.2020r.

Oto niektóre argumenty przemawiające za interwencyjnym wykupem masła i mleka w proszku na zapasy przez Agencję Rezerw Materiałowych. Według nas, tylko produkcja mleka w proszku i masła może rozwiązać zatory w sprzedaży innych produktów mleczarskich. Właśnie minął boom spowodowany masowym wykupem artykułów mleczarskich. Wielkie sieci mają zapchane magazyny. I coraz częściej nie odbierają zamówionych wcześniej dostaw – nawet sera twardego.

A że mają korzystnie skonstruowane umowy, to nie ponoszą za to żadnych konsekwencji. Słaba jest też sprzedaż poprzez tradycyjne hurtownie. Kompletny zastój panuje w handlu z sektorem Horeca – gastronomia, hotele itp. Drastycznie spadają ceny mleka w proszku, a także serów twardych, które jeszcze 4 dni temu trzymały dobrą cenę. Nawet do prezesów czołowych zakładów serowarskich, których sery dobrze się sprzedają, docierają obecnie niedobre wieści. Chociaż kilka dni temu jeszcze nie mieli oni podstaw do zbytniego pesymizmu. Nieuchronne są poważne spadki cen skupu. Grozi nam nie tylko ograniczenie skupu, ale nawet jego wstrzymanie. Także z powodu epidemii koronawirusa. Zagrożony jest byt 110 tysięcy gospodarstw nastawionych na produkcję mleka. Brak środków finansowych spowoduje masowe wyrzynanie krów, co może pogłębić dramat na rynku wołowiny. Poza tym, ci co wyrżną krowy nie wrócą już do produkcji mleka. Duże kłopoty czekają też pracowników branży mleczarskiej, których jest około 40 tysięcy. Pamiętajmy też, że setki firm żyje dzięki pracy na rzecz produkcji i przetwórstwa mleka. Ich funkcjonowanie jest również zagrożone. Naszym zdaniem, polskie mleko zapewnia nie tylko chleb, ale i godziwe warunki utrzymania przynajmniej milionowi obywateli RP. Realna jest sytuacja, że po epoce koronawirusa nie odbudujemy produkcji mleka i tym samym staniemy się importerem netto produkcji mleczarskiej. Zagrożone jest więc bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Oczywiste jest, że inne kraje takie jak: Niemcy, Holandia czy też Francja, na pewno skierują pomoc do szeroko rozumianego sektora mleczarskiego. Niezwykle ważny jest fakt, że proponowana przez nas forma interwencji może uchronić przed nieszczęściem polegającym na tym, że jakaś mleczarnia zostanie unieruchomiona z racji epidemii koronawirusa. Zawsze będzie można dowieźć mleko od dostawców z zamkniętej mleczarni do najbliższej proszkowni czy też masłowni. Oczywiste jest, że produkty wytworzone z tego mleka powinny mieć priorytet w celach zakupowych Agencji Rezerw Materiałowych. Naszym zdaniem, na rzecz produkcji na zapasy powinny pracować wyłącznie polskie firmy. Takie, które zatrudniają pracowników i płacą podatki w Polsce. Z naszych argumentów jasno wynika, że warto wydać około 200 milionów złotych – albo i nieco więcej – z sumy 212 miliardów składających się na tarczę premiera Mateusza Morawieckiego. Jeszcze jedno: trzeba uruchomić ten mechanizm nawet bez zgody Brukseli! Wobec postępującego kryzysu trzeba też niezwłocznie wprowadzić kolejny mechanizm. Otóż Bank Gospodarstwa Krajowego powinien uruchomić – najdalej w ciągu tygodnia – gwarancje kredytowe na finansowanie przechowywania zapasów masła, mleka w proszku, sera twardego, a także serwatki w proszku. Ale do tego potrzebna jest odważna decyzja rządu premiera Mateusza Morawieckiego.

Redaktorzy naczelni TPR
Krzysztof Wróblewski
i Paweł Kuroczycki

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a