I jedyne co mnie zaskoczyło, to synowie państwa Smolarków: Mateusz i Norbert – prawie dorośli już mężczyźni, którzy połknęli mlecznego bakcyla i z ogromnym zaangażowaniem uczestniczą w prowadzeniu rodzinnego gospodarstwa. I właśnie z myślą o następnym pokoleniu, dwa lata temu Teresa i Mariusz Smolarkowie zdecydowali się wybudować drugą oborę. Projekt musiał być bardzo precyzyjnie przemyślany i tak dostosowany do warunków siedliskowych, by cały kompleks był przede wszystkim funkcjonalny i – co nie mniej ważne – zapewniał zwierzętom najwyższy komfort bytowania. I tak też się stało.
Połączone ze sobą łącznikiem obory mają kształt litery L, a w łączniku zaprojektowano dojarnię, co sprawia, że swobodny dostęp do niej mają zarówno krowy ze starej, jak i nowej obory. Powiększeniu uległa również hala udojowa typu rybia ość. Dotychczasową 2 x 5 stanowisk zastąpiła nowa, 2 x 8 stanowisk w najnowszej wersji wyposażenia.
Państwo Smolarkowie utrzymują obecnie stado liczące 153 krowy dojne, o wydajności 11 300 kg mleka, ze średnim okresem użytkowania 3,3 laktacji. Całe stado liczy ponad 300 sztuk bydła.
W nowej oborze (wzorem starszej) krowy laktacyjne utrzymywane są w systemie rusztowym, a odpoczywają na 75 legowiskach wyłożonych gumowymi matami i dodatkowo wyściełanych trocinami.
– Trociny doskonale osuszają zarówno legowisko, jak i racice krów – uargumentował decyzję o ich stosowaniu Mariusz Smolarek, dodając, iż w trosce o jak najwyższy komfort odpoczynku krów zwiększone zostały także wymiary legowisk. Podwójne są o 30 cm dłuższe niż w starszej oborze i mają 4,5 m długości, pojedyncze zaś 2,90 na 1,20 cm szerokości.
Stół paszowy wykonany został przy jednej ze ścian podłużnych, a na całej jego długości zamontowano drabiny zatrzaskowe z systemem podzielnym, które umożliwiają indywidualne unieruchamianie konkretnej krowy, co ma zastosowanie przede wszystkim w wybranym przez hodowców systemie żywienia zwierząt oraz ich inseminacji. Od kiedy bowiem funkcjonuje nowa obora, stado żywione jest w systemie TMR.
– Dzięki przejściu z systemu PMR na TMR znacznie ograniczyliśmy występowanie ketoz w stadzie. Ponadto, teraz zdecydowanie lepiej radzą sobie również pierwiastki, gdyż ograniczona została hierarchia w stadzie, a długi stół paszowy sprawia, że wszystkie krowy mogą jeść jednocześnie. Gdy funkcjonowały stacje paszowe, słabsze w hierarchii sztuki były skutecznie odganianie przez silniejsze – tłumaczył Mateusz Smolarek, podkreślając, że od czasu przejścia na TMR wydajność w stadzie wzrosła o około 1500 kg mleka od krowy.
Stado laktacyjne podzielone jest na dwie grupy żywieniowe: grupa z produkcją poniżej 25 litrów mleka dziennie i grupa dojąca powyżej 25 litrów mleka, dla której TMR zbilansowany jest na produkcję 44 litrów mleka dziennie. Krowy wydajniejsze dostają „z ręki” premię w postaci suszonego ziarna kukurydzy wymieszanego z soją, co możliwe jest dzięki drabinie zatrzaskowej.
W oborze pracuje system DelPro, wspomagający m.in. rozród krów, których inseminacja w 85% poprzedzona jest synchronizacją rui.
– Obecnie powyżej 2,5 porcji nasienia na sztukę musimy zużyć na skuteczne zacielenie i tu jest jeden z głównych parametrów, które musimy i bardzo chcemy poprawić, bowiem każdy, niecielny dzień krowy generuje koszty – mówi Mateusz Smolarek.
Okres międzywycieleniowy wynosi tutaj około 400 dni, średni dzień laktacji –165.
Brakowanie w stadzie nie przekracza 25%, a największą jego przyczyną – bo aż 75% – stanowią kończyny, 15% płodność, a pozostałe to wypadki losowe.
Jałówki cielne i krowy zasuszone przebywają poza oborą, w wiatach ze słomą oraz dostępem do wybiegu. W najbliższych planach hodowcy mają budowę cielętnika wyposażonego w odpajalnię cieląt oraz jałownika. Obecnie najmłodsze cielęta, utrzymywane są pod zadaszeniem, w plastikowych budkach przypominających te typu igloo. I tu godna podziwu jest pomysłowość młodych hodowców, którzy tanio i jakże funkcjonalnie wykonali budki z pojemników typu Mauzer, w których wycięta została jedna ściana boczna. Od przodu zamocowano stalowe obramowanie pojemnika, tworząc przestrzeń wybiegową przed budką. W tym systemie cielęta utrzymywane są przez pierwsze 4 tygodnie życia, później przechodzą do kojców grupowych po 3 sztuki.
– W rusztowym systemie utrzymania zwierząt – w naszej opinii – zdecydowanie lepiej sprawdzają się krowy mniejsze i lżejsze – mówi Mateusz Smolarek – dlatego też w pracy hodowlanej chcemy zmniejszyć nieco kaliber zwierząt oraz poprawić zdrowotność nóg i racic.
Beata Dąbrowska